W piątek byłam na pierwszym w moim życiu prawdziwym, wypasionym pokazie mody: prezentacji jesienno-zimowej kolekcji Macieja Zienia. Jakim cudem się tam znalazłam? Ano rzeczywiście cudem. Hasło-klucz to: "Maciek czytał artykuł" ;) Czyli jednak warto było dać sobie założyć na głowę kota i wronę (nawiasem mówiąc, wrona była właśnie od "Maćka").
Oczywiście Zień to pod każdym względem (zwłaszcza cenowym) nie moja liga. Projektuje przede wszystkim suknie na wielkie gale, a ja mam okazję przechadzać się po czerwonym dywanie tylko kiedy pójdę do sklepu z wykładzinami. Nie mówiąc już o tym, że z jego projektów i tak stać by mnie było co najwyżej na kilka płytek Tubądzin (skoro już jesteśmy przy tematyce wnętrzarskiej ;) Ale to, że nigdy nie kupię sobie obrazu znanego malarza, nie oznacza przecież, że nie mogę się wybrać do galerii, nie?
Oczywiście Zień to pod każdym względem (zwłaszcza cenowym) nie moja liga. Projektuje przede wszystkim suknie na wielkie gale, a ja mam okazję przechadzać się po czerwonym dywanie tylko kiedy pójdę do sklepu z wykładzinami. Nie mówiąc już o tym, że z jego projektów i tak stać by mnie było co najwyżej na kilka płytek Tubądzin (skoro już jesteśmy przy tematyce wnętrzarskiej ;) Ale to, że nigdy nie kupię sobie obrazu znanego malarza, nie oznacza przecież, że nie mogę się wybrać do galerii, nie?
No to się wybrałam i... pokaz zrobił na mnie ogromne wrażenie. Całość oglądało się bardziej jak spektakl (świetnie dobrana scenografia i muzyka) niż zwykłą prezentację kolekcji. Modelki wyłaniające się z mgły i spacerujące po lesie wśród mokradeł przypominały nimfy, zjawy albo czarownice. Wszystkie ubrania niesamowicie wyglądały w ruchu - niektóre wydawały się wręcz płynąć w powietrzu. Z inspiracji do wykorzystania w prawdziwym życiu (tzn. na okazje inne niż odbiór Oscara) zapadł mi w pamięć ten zestaw, natomiast na widok tej sukienki w duchu pogratulowałam sobie kupionej 3 godziny wcześniej spódnicy do ziemi. Ach, no i absolutnie rozbroiła mnie runda honorowa, którą projektant wykonał truchtem po zakończeniu pokazu. Dla tego widoku warto było spędzić 9 godzin w pociągu :)
PS
Nie wiem, o co chodzi, ale zawsze, kiedy przyjeżdżam do stolicy, pada deszcz. Już myślałam, że tym razem mi się upiecze, bo cały dzień było słonecznie, ale nic z tego - wracając na dworzec, tradycyjnie zmokłam. Warszawa najwyraźniej coś do mnie ma. A ja nawet nie pochodzę z Krakowa!
uwielbiam czytać Twoje teksty!
OdpowiedzUsuńa co do deszczowej Warszawy - też tak zawsze mam, więc wniosek z tego taki, ze Lodzi też nie lubi :)
zazdroszczę. domyślam się że musiałoby być fajnie no i profesjonalnie.
OdpowiedzUsuńCudownie!!! Sukienki i cała oprawa sprawiają niesamowite wrażenie. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńczemu nie ma zdjecia Twojego outfitu?????????/
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje notki, uwielbiam uwielbiam!
OdpowiedzUsuń(D)Zien dobry:-)
OdpowiedzUsuńUrzekł mnie tekst o wnętrzarstwie, moja branża ;)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć!Sukienki piękne, też nie na moją kieszeń, ale co tam pomarzyć zawsze można:)
OdpowiedzUsuńTakże ubolewam nad brakiem zdjęcia Twojej stylizacji.
OdpowiedzUsuńZ Krakowa nie pochodzisz... Hmm chyba się domyślam skąd, ale nie wiem, czy życzysz sobie publikowania takowych spekulacji tutaj.
A Pokaz Zienia? Dla mnie się podoba
;)
Cudnie! Zazdroszczę tego fenomenalnego przeżycia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
meg
tekst świetny. i właśnie Zień ma cudowne balowe suknie, ale codzienne kreacje, to już z tym gorzej
OdpowiedzUsuńpiękne są te suknie ;)
OdpowiedzUsuńpojechałabym tam nawet tak tylko, żeby popatrzeć, a nie kupić, bo wiadomo, ceny też są niezłe :)
tak czy inaczej za każdym razem kiedy widzę suknie Zienia jestem pod ogromnym wrażniem ...
Fajne było się spoktać:)))
OdpowiedzUsuńpiękna kolekcja.. dobry tekst :)
OdpowiedzUsuńOooo tak zgadzam się z bloo
OdpowiedzUsuńW Promenadzie jest w holu głównym wystawiona kolekcja sukni Zienia, stanęłam jak zaczarowana i je oglądałam, aż siłą musiał mnie Luby odczarowywać.
Ale nie miałam odwagi wejść do jego atelier.
Ech założyć kiedyś suknię Zienia- marzenie...
"a ja po czerwonym dywanie mam okazję się przechadzać tylko kiedy pójdę do sklepu z wykładzinami."
OdpowiedzUsuńhhaaha love
-> Anonim i Agacior89: Myślę, że mój "outfit", tudzież "stylizacja" (dżinsy i żakiet) tworzyłaby przy takich kreacjach niepożądany dysonans ;) Co prawda Harel namawiała mnie do zapozowania na tle tej VIP-owskiej ściany z logami sponsorów, ale nie chciałam robić wiochy na salonach.
OdpowiedzUsuń-> Agacior89: Pochodzę ze świętokrzyskiego - widać? ;)
o jeżu, te suknie są przefantastyczne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zienia! Chyba w Polsce nie ma drugiego projektanta, który tworzyłby tak proste, a jednocześnie tak bajkowe i kobiece kiecki.
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze nawet upatrzonego wybranka, ale już zbieram na suknię ślubną od Maćka :P
Zazdroszczę Ci jak nie wiem tego pokazu.
moim skromnym zdaniem pan Zień jest genialny i projektuje na światowym poziomie:)no ale te twoje teksty typu(pozwolę sobie zacytować;P):,,a ja po czerwonym dywanie mam okazję się przechadzać tylko kiedy pójdę do sklepu z wykładzinami."(hahaha...chyba sobie to wydrukuje i powiesze na ścianie;D)to są MISTRZOWSKIE:)
OdpowiedzUsuńSuknie prezentują się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńRyfko, piękne te suknie Zienia, lecz mnie bardziej interesuje skąd pochodzi szara sukienka na którą wymienisz czarną spódnicę???
OdpowiedzUsuń;)
Ale piękne!
OdpowiedzUsuńTwóje teksty - genialne :)
Zień ma fajne projekty, ale chciałbym zobaczyć też jego "dzieła" na mniej tak szczupłych paniach :)
OdpowiedzUsuńJestem wielbicielem kobiecych kształtów :D
Oo, to miłe, że Maciek uhonorował szafiarki zaproszeniami! Nie ukrywam, że Ci troszkę zazdroszczę =D
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje teksty:)
OdpowiedzUsuńBoskie kreacje! Kiedyś ( jak już będę bogata, albo przynajmniej w koncu zaczne na siebie zarabiać :) kupię sobie sukienke Zienia, albo Baczyńskiej... Zachwycają mnie materiały-w takich kreacjach pewnie największy babo-chłop ( nikogo nie obrażając) pewnie czuje się jak 100% kobieta. Dobry tekst z wykładziną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nep
Fajnie się czytało :) A patrząc na zdjęcia to pokaz rzeczywiście musiał być wspaniały :)
OdpowiedzUsuńPiękne, widać w tym ogromną pasje artysty. A ta scenografia... idealnie pasuje do kreacji.
OdpowiedzUsuńCóż nam pozostaje, karmić zmysły nic więcej :)
Szaleńczo podoba mi się ta oprawa pokazu. Czy na modelki rzeczywiście padał śnieg tudzież inny atmosferyczny opad? A muzyka jaka do tego była? Gdzie się to dokładnie odbywało i ilu ludzi tak mniej więcej było? Przepraszam za tematy techniczne, ale każdy jest zboczony na innym punkcie, nieprawdaż :).
OdpowiedzUsuńPokaz faktycznie robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga od niedawna i poczucia humoru i lekkości pióra nie można Ci odmówić :)
OdpowiedzUsuńGdy oglądam te sukienki to - rzeczywiście - mają w sobie wiele uroku, aczkolwiek kolekcja specjalnie nie zaskakuje. Sceneria dobrana perfekcyjnie, to musiało być coś, tam być :)
Pozdrawiam wakacyjnie (prawie że)
Sara
zaluje ze nei dojechalam :((((
OdpowiedzUsuńzazdroszcze ci bejbe
-> Anonim: Szara sukienka z Blipa jest z Oysho.
OdpowiedzUsuń-> Martooha: Pokaz odbywał się w Hali Torwar. Ludzi było sporo, na moje oko sala zapełniona była co najmniej w połowie. Śnieg rzeczywiście padał, ale - o ile dobrze widziałam - tylko na środku lasu, a nie na modelki, które go okrążały. Polecam zdjęcia u Alice - bardzo fajnie widać tam scenografię. A muzyki chyba nie umiem opisać. Było kilka utworów - część jakby operowa, łagodna, a część bardziej nowoczesna i dynamiczna. W każdym razie była bardzo głośna (czego zwykle nie lubię, ale tutaj mi się podobało) i taka, hm, przejmująca :)
Zazdroszczę Ci, ale chyba nie tylko ja ;-)
OdpowiedzUsuńSerio jestes ze świętokrzyskiego.? Ja też xd myślałam, że to takie nieznane województwo,a tu proszę, stąd pochodzi najznakomitsza szafiarka ;-)
Notka jest naprawdę ekstra, jedna z najlepszych!!!:D
OdpowiedzUsuńRyfko, jak tylko zobaczyłam ten zestaw ten zestaw pomyślałam o Tobie. Idealnie do Ciebie pasuje. Może kiedyś do płytek Tubądzin kupisz sobie coś jeszcze ;-) Życzę Ci tego. Miło było Cię spotkać.
OdpowiedzUsuńaha i jeszcze na Bilpie przeczytałam że zasnęłaś na filcowych koralach, może mogę pomóc -jak coś to pisz ;)
OdpowiedzUsuń-> Olga: Dzięki, jakoś doprowadziłam naszyjnik do stanu używalności, ale i tak jestem na siebie wściekła :/
OdpowiedzUsuńAha, zapomniałam napisać, że przed pokazem na Fejsbuku projektanta można było wygrać wejściówki. Nie wiem, czy tak będzie częściej, ale na wszelki wypadek informuję :)
te płytki też są fajne, z big benem, niczego sobie ;]
OdpowiedzUsuńZa taką świetną recenzję Zień powinien zapraszać Cię na każdy swój pokaz! ;] Dołączam się do gratulacji i choć czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu pierwszy raz wystawiam komentarz - przełomowa chwila :] Będę zaglądać tu częściej
OdpowiedzUsuńhttp://lula.pl/lula/1,94041,8046672,Ranking_najlepszych_polskich_blogerek.html
OdpowiedzUsuńTwoje teksty są i były inspiracją do stworzenia mojego własnego bloga o modzie
OdpowiedzUsuńmoda-o-modzie.blogspot.com)
Fajnie być na pokazie.. też chciałbym zobaczyć kolekcje na żywo(z pewnością w spaniałe uczucie?)
Chyba nie muszę pisać, że Ci zazdroszczę, bo to raczej oczywiste.
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele o tym pokazie i każdy był zachwycony TĄ SCENOGRAFIĄ. Mam nadzieje, że nie przysłoniła ona za nadto samych kreacji (dla których był sam pokaz), bo niewiele o nich usłyszałam.
Dlaczego nie pokazałaś jak Ty się prezentowałaś na tym zacnym wydarzeniu? :)
Cześć! A w co się ubrałaś na ten pokaz???
OdpowiedzUsuńStraasznie podoba mi się jak piszesz notki, tak płynnie. strasznie miło się czyta. a co do pokazu, tylko mogę pozazdrościć. piękne kreacje.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Piotrek.
Ryfka, ja też ze świętokrzyskiego, piona!
OdpowiedzUsuńfantastic and adorable shooting!!!
OdpowiedzUsuńOjej, pozazdrościć! Czasem moja Mama wspomina, jak za czasów studenckich udawało jej się wkręcić na pokaz mody, ale to zupełnie nie ta liga była... :-)
OdpowiedzUsuńà propos Barcelony - cudowne miasto! Byłam tam 10 lat temu i w tym roku uda mi się tam wrócić. Co prawda przejazdem, ale i tak bardzo bardzo się cieszę na 1 dzień spędzony tam! :-)
Mój blog dopiero raczkuje, ale byłabym zaszczycona gdybyś zechciała rzucić na niego okiem; Zapraszam tutaj.
Pozdrawiam, Czmiel
gorgeous!! love the blog
OdpowiedzUsuńcome follow the first ever fashion blog from a Guys POV, let He know what you think
fashionbyhe.blogspot.com
no klimat pokazu-bajka! zazdroszczę udziału!;)
OdpowiedzUsuńprzy okazji,zapraszam w odwiedziny:
http://thefashionreflections.blogspot.com/
taaak... uwielbiam twoje notki ;)
OdpowiedzUsuńWarszawa ma coś nawet do BF, które w 99% przywozi pogodę. Nie ma jednak tego złego, bo pojechałyśmy do miejscowości za Warszawą i było...
OdpowiedzUsuńyyy klawo.
PS właścicielka Pakamery zdradziła nam, że nie ma czasu na czytanie blogów, ale Twój czyta :-)
Buziak
kurcze moim marzeniem jak narazie jest żebyś pisała Nam Ryfko codziennie, bo uwielbiam czytać Twoje notki.
OdpowiedzUsuńRyfko, ja mam pytanie trochę z innej beczki... zastanawia mnie czy Ryfka to Twoje prawdziwe imię, czy tylko pseudonim... zastanawia mnie to od dluższego czasu :)
OdpowiedzUsuńwybacz głupie pytanie.
pozdrawiam!
-> Anonim: Tylko pseudonim :)
OdpowiedzUsuńświetne. Moje typy: ślubna pierwsza po lewej, druga i czwarta od prawej ;)
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja... Wszystkie sukienki robią ogromne wrażenie;)
OdpowiedzUsuńKocham czytać Twoje posty! < 3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój styl pisania, jak i oczywiście ubierania, bo przecież głównie po to założyłaś ten blog, aby prezentować na nim swoje niebanalne stylizacje. :)
Pozdrawiam serdecznie,
http://waronclothes.blogspot.com/
Ja tylko nie rozumiem czemu one się tak garbią ??? :(
OdpowiedzUsuńcudne sukienki!
OdpowiedzUsuń