Na początku dzisiejszego wpisu chciałabym wyraźnie zaznaczyć, że NIE POSZŁAM W TYM STROJU NA ŻADNE WESELE (to tak a propos ostatniego posta, gdyby ktoś przegapił). Przysięgam, grzecznie po mieście sobie dreptałam, nie wadząc zupełnie nikomu.
No, skoro już sobie wyjaśniliśmy tę kwestię, to przechodzę do rzeczy. Co my tu dzisiaj mamy? Ano zestaw typu zwyklak, ale z małym wywijasem. W tej roli moje nowe baleriny z królikami (zającami?), które - nie zawaham się użyć tego zwrotu - "skradły moje serce" w chwili, kiedy je zobaczyłam. Zwierzakowe motywy (w kolekcji są jeszcze misie i koty) w 100% wpisują się w styl a la #klasycznaSztywniara, za to fason jest typowo dziewczęcy, czyli całkiem dla mnie nietypowy. Dlatego od razu wiedziałam, że dla równowagi będę je nosić z jak najprostszymi i jak najmniej kobiecymi ciuchami (tak, wiem, w moim przypadku to nie lada wyczyn). Luźne dżinsy i nowa superwygodna (bo elastyczna) koszula nadały się do tego idealnie. Na szyi natomiast mam super hiper trendy patent, który podpatrzyłam ostatnio u kilku sławnych blogerek, czyli rzemyk zawiązany na kokardkę. Rzadko noszę biżuterię, bo zawsze mi trochę przeszkadza - gdzieś uwiera, brzęczy, albo o coś zahacza. A taki rzemyk to ozdoba w sam raz dla mnie: miękki, praktycznie nieodczuwalny, a w dodatku przypominający trochę moją ukochaną aksamitkę. Że też wcześniej na to nie wpadłam.
No, skoro już sobie wyjaśniliśmy tę kwestię, to przechodzę do rzeczy. Co my tu dzisiaj mamy? Ano zestaw typu zwyklak, ale z małym wywijasem. W tej roli moje nowe baleriny z królikami (zającami?), które - nie zawaham się użyć tego zwrotu - "skradły moje serce" w chwili, kiedy je zobaczyłam. Zwierzakowe motywy (w kolekcji są jeszcze misie i koty) w 100% wpisują się w styl a la #klasycznaSztywniara, za to fason jest typowo dziewczęcy, czyli całkiem dla mnie nietypowy. Dlatego od razu wiedziałam, że dla równowagi będę je nosić z jak najprostszymi i jak najmniej kobiecymi ciuchami (tak, wiem, w moim przypadku to nie lada wyczyn). Luźne dżinsy i nowa superwygodna (bo elastyczna) koszula nadały się do tego idealnie. Na szyi natomiast mam super hiper trendy patent, który podpatrzyłam ostatnio u kilku sławnych blogerek, czyli rzemyk zawiązany na kokardkę. Rzadko noszę biżuterię, bo zawsze mi trochę przeszkadza - gdzieś uwiera, brzęczy, albo o coś zahacza. A taki rzemyk to ozdoba w sam raz dla mnie: miękki, praktycznie nieodczuwalny, a w dodatku przypominający trochę moją ukochaną aksamitkę. Że też wcześniej na to nie wpadłam.
dżinsy (model Sallie) - Lee
baleriny z króliczkami/zajączkami (model Keep It Real) - Loft37 / Schaffashoes.pl (prezent) - teraz wszystkie modele marki -30%!
torba - Bags by MAY
Bonus: Kiedy próbujesz udawać modelkę, a młodzież wykazuje zero szacunku.