23 października 2010

Czy poleci na nas pilot?

No ja myślę, że jak nas zobaczy w tej kurtce, to nie będzie miał wyjścia! Kurtka oprócz tego, że ma stanowić wabik na lotników (daj Boże), jest żywym dowodem na to, że się zmobilizowaliśmy i znów buszujemy po lumpeksach. Gdzie nas ostatnio nie było! Podgórze, Kazimierz, Łagiewniki, Nowa Huta... Ale - uwaga, zdradzamy branżowy sekret - jak się dużo chodzi, to się coś w końcu uchodzi. A jak się pójdzie do Zary, to można na przykład kupić taką fajną spódnicę, która nie dość, że jest uszyta z porządnego, pięknie układającego się materiału, to jeszcze ma kieszenie (dla mnie to zawsze dodatkowy powód do radości). Tak udane zakupy trzeba oczywiście odpowiednio uczcić - ja uznałam, że najlepiej będzie się z tej okazji wystroić i obfocić na Rurze.


skórzana pilotka - New Look (ciucholand)
kapelusz - Accessorize (Vintage-Square.pl)
szale: jeden - Reserved, drugi - ciucholand

spódnica - Zara

rajstopy - H&M (tradycyjnie z działu dziecięcego)

kozaki - Bronx (Butyk.pl)

torba - Ochnik

10 października 2010

Never say no to panda

Jakiś czas temu zakochałam się w swetrze z pandzim kapturem. Potem odkryłam, że w zeszłym roku w River Island były takie same czapki, co wydało mi się nawet fajniejszą opcją, bo i tak nigdy nie zakładam kaptura, a ten straciłby cały urok, wisząc smętnie na plecach. Już miałam poratować się e-bayem, kiedy zupełnie przypadkiem (bo szukając kurtki-widmo, o której wspominałam ostatnio) znalazłam prawie identyczne czapki w C&A. Oczywiście musiałam kupić - w końcu pandzie się nie odmawia :)

czapka - panda - C&A
rękawiczki - C&A

szalik - ciucholand
kurtka - Orsay (też mam jej już trochę dość, ale nie mogę znaleźć godnego następcy)
sweter - Zara (kupiony rok temu na przecenie)

legginsy - Bershka

kalosze - Hunter 

skarpety - Hunter (e-bay)
torba - Ochnik

4 października 2010

Pinky (bez Mózga)

Słyszałam, że są tacy, co bojkotują róż. Ja wręcz przeciwnie - staję się coraz bardziej proróżowa. W szafie przybywa różowych ubrań i dodatków, ba, niedawno byłam o krok od kupienia laptopa tak soczyście różowego, że Legalna Blondynka obgryzłaby wszystkie tipsy z zazdrości (w końcu jednak kupiłam inny, bo w ostatniej chwili doszłam do wniosku, że bardziej niż landrynkowa obudowa przyda mi się większy ekran - hmm, no nie wiem...). Na domiar złego, nie tylko sama oddaję się różowej rozpuście, ale jeszcze sprowadzam innych na złą drogę: ostatnio mój Fotograf sprawił sobie (sam z siebie!) jasnoróżowy krawat. Był pewny, że oprócz mnie zakup doceni jego czteroletnia siostrzenica (przechodząca obecnie fazę Hello Kitty), ale zamiast tego dowiedział się, że "luziowy nie jest dla chłopaków". Jak widać, tolerancja w maluchach leży i kwiczy...

PS
Od kilku tygodni czaję się na tę (niestety, nie różową) kurtkę z C&A - gdyby ktoś ją zobaczył w sklepie, będę wdzięczna za donos.



kołnierz - ciucholand
płaszcz - Charlotte Halton - ciucholand
sukienka - Zara (Allegro)
rajstopy - H&M (dział dziecięcy)
kozaki - Ash (e-bay)
torba - Ochnik