For English see comments :)
Jakiś czas temu Ranna rzuciła mi blogowe wyzwanie. Miałam odpowiedzieć na 4 pytania dotyczące Szafy. Z małym poślizgiem, ale w końcu odpowiadam:
1. Skąd się wzięła nazwa Twojego bloga i Twój nick?
Szafa - wiadomo. A Sztywniary - dlatego że to określenie chyba najlepiej oddaje mój charakter. No i podoba mi się aliteracja w nazwie :)
2. Dlaczego założyłaś bloga?
Zaczęło się od forum Moda na Gazecie.pl i foto-wątków, w których dziewczyny prezentowały zdjęcia strojów oraz lumpeksowych zdobyczy. Pomyślałam, że fajnie byłoby mieć wszystkie swoje fotki z porządnymi opisami w jednym miejscu (tak, porządek to słowo-klucz). Pomysł bloga ubraniowego wydawał mi się bardzo oryginalny i - choć trudno w to uwierzyć - byłam przekonana, że nikt przede mną na to nie wpadł (o naiwności!). Nie miałam pojęcia, że szafiarstwo jest tak rozpowszechnione. Zaczyna ogarniać nawet Polskę! Strasznie się z tego cieszę, bo jeśli jest coś, co lubię bardziej od chwalenia się własnymi zdobyczami, to z pewnością zaglądanie do szaf innym :)
3. Jakie jest Twoje najlepsze i najgorsze doświadczenie związane z blogowaniem?
Najlepsze: Wszystkie fajne osoby, które spotkałam w Szafie, ciekawe blogi i strony, które odkryłam, miłe i zabawne komentarze, od których cieplej się robi na sercu oraz... kilka ciuchów, których bym pewnie nigdy nie zdobyła, gdyby nie moje czytelniczko-oglądaczki.
Najgorsze: Mogłabym się obejść bez pojawiających się od czasu do czasu złośliwych uwag (przez "złośliwe" nie mam na myśli krytycznych, które są zrozumiałe - wszak każdy ma inny gust). No ale one chyba też wpisane są w tę zabawę.
4. Jak myślisz, co stanie się z Twoim blogiem w 2008 roku?
Widzę dwie możliwości: albo będę dalej to ciągnąć, albo zamknę interes. Chciałabym kiedyś założyć internetowy ciucholand, ale najpierw musiałabym się chyba rozdwoić.
Jakiś czas temu Ranna rzuciła mi blogowe wyzwanie. Miałam odpowiedzieć na 4 pytania dotyczące Szafy. Z małym poślizgiem, ale w końcu odpowiadam:
1. Skąd się wzięła nazwa Twojego bloga i Twój nick?
Szafa - wiadomo. A Sztywniary - dlatego że to określenie chyba najlepiej oddaje mój charakter. No i podoba mi się aliteracja w nazwie :)
2. Dlaczego założyłaś bloga?
Zaczęło się od forum Moda na Gazecie.pl i foto-wątków, w których dziewczyny prezentowały zdjęcia strojów oraz lumpeksowych zdobyczy. Pomyślałam, że fajnie byłoby mieć wszystkie swoje fotki z porządnymi opisami w jednym miejscu (tak, porządek to słowo-klucz). Pomysł bloga ubraniowego wydawał mi się bardzo oryginalny i - choć trudno w to uwierzyć - byłam przekonana, że nikt przede mną na to nie wpadł (o naiwności!). Nie miałam pojęcia, że szafiarstwo jest tak rozpowszechnione. Zaczyna ogarniać nawet Polskę! Strasznie się z tego cieszę, bo jeśli jest coś, co lubię bardziej od chwalenia się własnymi zdobyczami, to z pewnością zaglądanie do szaf innym :)
3. Jakie jest Twoje najlepsze i najgorsze doświadczenie związane z blogowaniem?
Najlepsze: Wszystkie fajne osoby, które spotkałam w Szafie, ciekawe blogi i strony, które odkryłam, miłe i zabawne komentarze, od których cieplej się robi na sercu oraz... kilka ciuchów, których bym pewnie nigdy nie zdobyła, gdyby nie moje czytelniczko-oglądaczki.
Najgorsze: Mogłabym się obejść bez pojawiających się od czasu do czasu złośliwych uwag (przez "złośliwe" nie mam na myśli krytycznych, które są zrozumiałe - wszak każdy ma inny gust). No ale one chyba też wpisane są w tę zabawę.
4. Jak myślisz, co stanie się z Twoim blogiem w 2008 roku?
Widzę dwie możliwości: albo będę dalej to ciągnąć, albo zamknę interes. Chciałabym kiedyś założyć internetowy ciucholand, ale najpierw musiałabym się chyba rozdwoić.
* * *
No to na kogo teraz kolej? Jako sztywniara nie chcę nikogo naciskać i naruszać niczyjej bańki, ale jeśli któraś z Was, kochane blogerki z listy po prawej (zarówno modowe jak i nie), chciałaby pociągnąć ten łańcuszek, byłabym wzruszona.Zdjęcie ze spaceru po krakowskim Kazimierzu, 2007