Jeśli śledzicie mojego Facebooka, to wiecie, że niedawno nastąpił koniec pewnej epoki. Po 7 pięknych latach rozstałam się z moim wiernym rowerowym przyjacielem, Rumburakiem. Dziś mam przyjemność przedstawić jego następcę: oto Chillovelo - najbardziej wyczilowany rower w mieście!
Jakim cudem trafił w moje ręce? Matką chrzestną całej akcji była Agata, która spiknęła mnie ze swoimi znajomymi: Mikołajem i Asią, prowadzącymi Poznańską Manufakturę Rowerową. Szukali akurat fajnej blogerki do współpracy, a że jestem blogerką, a w dodatku jestem bardzo fajna, szybko znaleźliśmy wspólny język.
Chillovelo to beach cruisery składane ręcznie (co widać na ostatnim zdjęciu) przez PMR. Obecnie w ofercie jest 13 wersji kolorystycznych (damek i uniseksów). Ja miałam możliwość stworzenia kolejnej.
Jako człowiek permanentnie niezdecydowany, potrafiący w sklepie spędzić 20 minut przed regałem z tabletkami do zmywarki, długo się zastanawiałam, jakie kolory wybrać. Uwielbiam oglądać zdjęcia śliczniutkich, pastelowych rowerków, ale wyobrażacie sobie mnie na takim dziewczyńskim dwukołowcu? No właśnie. Musiałam mieć coś bardziej uniseksowego, najlepiej z małą domieszką retro. Po długim namyśle zdecydowałam się na szarą ramę oraz bordowe błotniki i osłonę na łańcuch. Kolega z pracy na widok efektu końcowego stwierdził, że kojarzy mu się ze starym garbusem, więc cel został chyba osiągnięty.
"Mój" model będzie niedługo dostępny w sklepie. Każdy będzie wyposażony w wiklinowy koszyk, bagażnik (nie wyobrażam sobie roweru bez tych dwóch elementów), skórzane chwyty oraz dzwonek ze spersonalizowanym napisem (ja wybrałam "Never Follow" - hasło, które widnieje na jednym z moich ulubionych krakowskich murali). Na dzisiejszych zdjęciach bagażnika jeszcze nie ma, ale pod koniec marca zostanie domontowany (wtedy na pewno pojawi się tu odpowiednia fotodokumentacja). Aktualizacja 15.04.2015: tak wygląda rower już z bagażnikiem.
Tyle o wyglądzie, ale jak wie każda blogerka, wygląd to nie wszystko. Liczy się jeszcze odpowiedni filtr z Instagrama. A w przypadku roweru - funkcjonalność. Jak się ta piękna machina sprawdza podczas jazdy? Od tygodnia popylam na niej do pracy i różnica w porównaniu z moim starym rowerem jest kolosalna. Przede wszystkim Chillovelo jest lekkie (15 kg). Po drugie, jest szybkie. Ma naprawdę niezły "wygar": jeździ się na nim leciutko, mniej się trzeba napedałować, żeby się rozpędzić, i błyskawicznie zbiera się na światłach. Czuję, że z moim "lovelasem" stworzymy bardzo długi i udany związek.
Wszystkie szczegóły techniczne sprzętu znajdziecie na stronie Chillovelo.
Chillovelo.pl
Stoisko firmowe: Poznań, Stary Browar, Pasaż – Poziom 0
lista sklepów partnerskich w innych miastach tutaj
Stoisko firmowe: Poznań, Stary Browar, Pasaż – Poziom 0
lista sklepów partnerskich w innych miastach tutaj
Odjechany! I w dodatku totalnie Ryfkowy!
OdpowiedzUsuńPerfekcja w każdym calu by Ryfka <3.
OdpowiedzUsuńFantastyczny!
OdpowiedzUsuńale masz cudnego następce :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest!
OdpowiedzUsuńpikny!
OdpowiedzUsuńWłaśnie płodzę swój testament, bo coś czuję, że prędzej zdechnę z zazdrości niż dotrwam do rana. Damn! TEN rower i TA "szprycha" to związek idealny :D
OdpowiedzUsuńHahaha, komentarz miesiąca! Dzięki! :D
UsuńZdjęcie na murku <3
OdpowiedzUsuńJestem o krok od zakupu upatrzonego Chillovelo. Przeliczam i obliczam prawdopodobieństwo, czy naprawdę zdecyduję się nim jeździć do pracy (mam daleko), szukam tras rowerowych (zwłaszcza takich, które nie prowadzą przez wzniesienia) i rozmyślam co z nim pocznę, jeśli znów przyjdzie mi wyjechać na drugi koniec świata. Model upatrzony już mam. I to od dawna :-)
Szerokich dróg!
No i pozdrowienia dla Rumburaka.
No jeśli przekonasz się do roweru, to będzie to mój i Chillovelo Team największy sukces! :D
UsuńPochwalam wpis o rowerze, morze nareszcie czesc z nas przesiadzie sie na to genialne KOLO
OdpowiedzUsuńa cztery kolka postoja na parkingu. Kocham rower na codzien i na urlopie, jak nie moge zabrac to pozyczam na miejscu.
Przy Twoim brakuje mi bagaznika, koszyk koszykiem ale bagaznik powinien jednak byc.
A wystarczyło przeczytać wpis i wiedziałabyś, że będzie ;)
UsuńOtóż to :)
Usuńo ja! ale cudeńko <3
OdpowiedzUsuńGray Fog, Dark Side of The Moon i Lumberjackie... Chillovelo wie, jak uwodzić ;) Nie mogłam się doczekać, kiedy pokażesz swój nowy nabytek! Beach cruisery zawróciły mi w głowie dwa lata temu, kiedy zobaczyłam przez przypadek Romet Wicher Limited Edition... Powstrzymuje mnie tylko fakt, że posiadanie trzech rowerów to już jest trochę tak, jak bycie starą panną z ośmioma kotami - i czwarty naprawdę jest już zbytkiem. Szerokich rowerowych dróg!
OdpowiedzUsuńNo, te nazwy są super! Gdybym nie miała swojego, brałabym Lumberjackie albo Coconut.
Usuńno i super! takie współprace to ja rozumiem;)
OdpowiedzUsuńPiękny blog! Jestes bardzo ciekawą osobą i masz cudne stylizacje! :)
OdpowiedzUsuńPięknie razem wyglądacie :D
OdpowiedzUsuńRyfko :'(
OdpowiedzUsuńhttp://szafasztywniary.blogspot.com/2007/10/jesiennie.html
O, matko. Proszę mi takich rzeczy nie przypominać! ;)
Usuńale wiesz, że za 2-3 lata możesz napisać to samo na temat swoich obecnych ciuchowych postów :) gust i kobieta zmienną jest :)
UsuńCzłowiek zmienny jest. I chyba dobrze, bo by się sam z sobą zanudził ;)
UsuńPS Za 2-3 raczej nie. Za 6-7 - być może.
Faaajny! Mamy taki sam koszyk, możemy się kolegować:D
OdpowiedzUsuńRower bez koszyka nie ma sensu ;) Piona!
Usuńoooo, świetna współpraca :) i cudowny rower. jeździłabym!
OdpowiedzUsuńŚwietny masz rower ;p
OdpowiedzUsuńPomysł na współpracę był fajny, ale efekt koszmarny - brzydki ten rower po prostu...
OdpowiedzUsuńMnie się podoba właśnie taki :) Ale jest jeszcze 13 innych wersji kolorystycznych, od pastelowego różu po szatańską czerń, więc każdy powinien znaleźć coś w swoim guście ;)
UsuńTeż nam cruisera! Jest świetny do miasta jak i na długą (w moim wypadku do 50 km) podmiejską wycieczkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rowery. Ostatnio dostałam takie w prezencie urodzinowym.
OdpowiedzUsuńNo, no, rowerek jak marzenie... Gdyby jeszcze miał elektryczne wspomaganie, można by nawet i po Lozannie nim zasuwać, a tak, to tylko płaski Kraków zostaje...
OdpowiedzUsuńwg regulaminu FB każde zdjęcie FB może wykorzystać więc nic nie zrobisz tą akcją FB jest po stronie tego sklepu
OdpowiedzUsuńNo więc tak jakby NIE :)
UsuńPo pierwsze, zdjęcie zostało wzięte z mojego bloga, a nie Facebooka.
Po drugie, to Facebook jako platforma ma prawo do wykorzystywania wrzuconych przez mnie zdjęć, a nie inni użytkownicy.
Po trzecie,w regulaminie FB jest zapis o ochronie własności intelektualnej wraz z informacją, jak zgłaszać naruszenia praw autorskich w serwisie.
Blog super, czytam od niedawna ale calosc.. za to rower -> kolorystycznie okropny (:)). Kocham zielen pod kazda postacia...moze jeszcze bardziej dzieki nadchodzacej wiosnie :)
OdpowiedzUsuńA ja zielony lubię chyba najmniej ze wszystkich kolorów! :D Podobnie jak pomarańczowy.
UsuńA co do roweru - gdybym chciała, żeby podobał się jak największej liczbie osób, to pewnie wybrałabym inne kolory. No ale chodziło o to, żeby podobał się mnie ;)
Wypas ten rower! Zawsze marzyłam, żeby mieć taki prawdziwy miejski, ale na razie musi starczyć mi mój góral :)
OdpowiedzUsuńjak się czujesz, droga ryfko, z myślą, że zayn odszedł z one direction?
OdpowiedzUsuńAlways in my heart @zaynmalik . Yours sincerely, Ryfka
Usuń<3
UsuńWidziałem rowery na żywo w sklepie. W realu dużo lepiej się prezentują a już na zdjęciu jest ciekawie. Przejechałem się i chyba się zdecyduję na Mono albo Grey Fog bo rower jest przewygodny. Dzięki Ryfka bo pewnie bez tego artykułu bym się nie dowiedział o tej marce.
OdpowiedzUsuńCzy Ryfka z "Dziubkiem" obchodzą Wielkanoc????
OdpowiedzUsuńten rower jest przepiękny *.*
OdpowiedzUsuń