Co tam u Was? Ja dawno nie miałam tak intensywnych i zróżnicowanych tematycznie dni jak ostatni czwartko-piątek spędzony w Warszawie. Najpierw spotkanie z okazji premiery nowego katalogu Ikei (będą złote sztućce i kratka do wieszania zdjęć, chociaż mnie, jako emeryta, najbardziej zainteresowała poduszka z pianki memory - jeśli macie (niekoniecznie z Ikei), dajcie znać, czy warto). Potem mecz otwarcia Mistrzostw Europy w Siatkówce Polska - Serbia (zdecydowanie wolę piłkę nożną, zwłaszcza że w tej dyscyplinie ostatnio nie przegrywamy, ale Stadion Narodowy robi wrażenie). A na koniec wizyta w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN (jak pisałam na Fejsie, baaardzo polecam). No i w międzyczasie jeszcze "sesja" na bloga! Nic dziwnego, że dzisiaj mam coś, co nazywam "syndromem pralki", i to w całkiem dosłownej formie, bo od rana kręci mi się w głowie, jakbym wczoraj przesadziła z alkoholem (tyle że przesadziłam z życiem towarzyskim).
No dobra, ale co my tu dzisiaj mamy? Ano przykład tego, jak jedna rzecz potrafi zmienić zestaw typu "wyskoczyłam do sklepu po bułki" w zestaw typu "za rogiem zaparkowałam harleya". Mowa oczywiście o mojej nowej dżinsowej kurtce. Nie wiem, czy wiecie, ale od paru lat Levi's robi latem taką akcję, że jeździ po Polsce specjalną ciężarówką, w której za darmo każdy może spersonalizować sobie ciuchy. Są naszywki, przypinki, hafty robione na specjalnej maszynie, profesjonalne postarzanie i przerabianie, a w tym roku był również Robert Kuta, który malował na ubraniach małe dzieła sztuki. Jak tylko się o tym dowiedziałam, w mojej głowie powstał plan chytrus, żeby wybrać się do jakiegoś lumpeksu i spróbować upolować kurtkę albo spodnie do podrasowania (bo w szafie miałam tylko jedną rzecz Levi'sa: bluzę, która moim zdaniem jest tak fajna, że przeróbki jej niepotrzebne). Ale po raz kolejny okazało się, że głupi to ma szczęście i kilka dni przed akcją w Krakowie skontaktowała się ze mną ekipa Levi'sa z informacją, że przygotowali dla mnie niespodziankę, którą chętnie "skastomizują" według mojego pomysłu. Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać. Mimo kiepskiej pogody popedałowałam do Forum ile sił w nogach i efekt możecie podziwiać poniżej. Jeśli jesteście z Warszawy, to do 27 sierpnia Levi's przerabia ciuchy na Nocnym Markecie (w niedzielę są od 16:00 do 23:00). Szczegóły w wydarzeniu na FB. To niestety już ostatni przystanek tego lata, ale przypuszczam, że akcja będzie powtórzona za rok. No i zawsze możecie przejrzeć zdjęcia przerobionych ciuchów na Fejsie Levi'sa i poszukać inspiracji do samodzielnych przeróbek (niektóre są naprawdę proste!). Ja się tak wkręciłam, że skróciłam już jedne swoje spodnie, podrasowałam wojskową kurtkę Dzióbka i myślę, co by tu następnego wziąć w obroty.
kurtka dżinsowa - Levi's, model Ex-Boyfriend Trucker + rysunek autorstwa Roberta Kuty w ramach Levi's Tailor Shop (#darylosu)
bluza z rokiem urodzenia - H&M (męska, sprzed 3 lat)dżinsy - Lee, model Scarlett
sztyblety - Ecco
plecak - Fjallraven Kanken / hunt-fish.eu
masz fenomenalną figurę!
OdpowiedzUsuńMało sportu, dużo słodyczy - polecam ;)
UsuńA poważnie, sama się zdziwiłam, że wyglądam na tych zdjęciach tak "jędrnie", ale to chyba zasługa spodni, które są świeżo po praniu i przez to są bardziej obcisłe. No, i może też trochę ciągłego pokonywania rowerem trasy Huta - Centrum/Kazimierz? ;)
Oooo to na pewno rower:-D mnie wyleczył z płaskodupia lepiej niz cwiczenia:-P
UsuńNie mogę się przekonać do "total jeans look" (nawet jeansy + dżinsowa bluza mnie rażą), ale u Ciebie jakoś mniej...
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że tutaj są dwa zupełnie różne kolory (jasnoniebieski i szary)? Wiem, że kiedyś panowało przekonanie, że dżins można łączyć z dżinsem tylko wtedy, jeśli w grę wchodzą dwa różne odcienie. Ja tam uwielbiam dżins w każdej formie i nie mam nic przeciwko jednokolorowym mundurkom. No, chyba że mówimy o zestawie a la Britney i Justin ;)
UsuńJestem ślepa, bo dopiero po Twojej odpowiedzi zobaczyłam, że te spodnie są szarawe! Ja chyba mam awersję po podstawówce, gdzie 5 razy w tygodniu chodziło się w zestawie: dżinsy + bluza, zmieniały się tylko koszulki pod spodem (ja tak nie chodziłam, kradłam od Taty koszule i kamizelki!). Co do włosów, to też uważam, że nowa fryzura = nowa garderoba. Ja swojego fryzjera już od kilku miesięcy namawiam na takie cięcie, ale twardy z niego zawodnik, nie da się przekonać (mówi mi, że z moimi kręconymi włosami po tygodniu przyjdę do niego z płaczem)...
UsuńMoja fryzjerka (ta od pierwszego cięcia) też nie była przekonana i pytała, czy na pewno, bo - ojejku, jejku - to będzie przecież tak krótko. Ja jej mówię, że przecież odrosną, a ona: "No KIEDYŚ odrosną!" :D Ale nie żałuję.
UsuńPoduszkę odradzam! Płaska jak naleśnik, po dwóch tygodniach użytkowania, pojechałam kupić inną! Za to łóżko z pianką memory polecam z całej duszy! Bajka!
OdpowiedzUsuńciuchy spoko ale to fryzura robi ten zawadiacki look :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Ryfka z długimi włosami tak fajnie by nie wyglądała. To była dobra decyzja.
UsuńJedna z dziewczyn pisała mi kiedyś na Fejsie, że po obcięciu włosów ma wrażenie, jakby miała całkiem nową szafę, bo we wszystkim wygląda inaczej. Coś w tym jest!
UsuńJa kupiłam poduszkę z pianki memory w IKEA, tę jeszcze droższą i niby bardziej wypasioną. Okazało się, że jest dla mnie za wysoka i bolała mnie po niej szyja. Dlatego nadal śpię na swoim płaskim kapciu, a ekskluzywną poduszkę dostał Mąż ;)
OdpowiedzUsuńPolecam tę poduchę! Mamy zarówno ja, jak i mój W. Zazwyczaj śpię na boku i w końcu przestała mnie boleć szyja i barki. Po chyba 2 latach od zakupu nic złego się z nią dzieje, nadal jest jędrna i sprężysta ;)
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo. Kupiłam poduchę, te ze zdjęcia, ponieważ najczęściej śpię na boku (ale teraz wiem ze i spie na niej na wznak i na brzuchu). Po prawie 3 latach nic się nie zestarzała, pokrycie piorę często i śpi mi się rewelacyjnie. W połączeniu z materacem hyllestad to niebo... ale fakt, trzeba się do poduchy przyzwyczaić. Ok 2 tyg dać sobie czas na to.
UsuńNiezły rozstrzał w opiniach: dla jednych za niska, dla innych za wysoka :)
UsuńJa śpię przede wszystkim na boku, ogólnie wolę raczej płaskie poduszki i zawsze sobie formuję poduchowego bąbla pod szyją, żeby mi było wygodniej, więc mam przeczucie, że to może być coś dla mnie. Ale na wszelki wypadek chyba najpierw zrobię w Ikei jakiś mały testing :)
Nie da sie z niej zrobić bąbla!!! To był mój główny zarzut!
UsuńJa mam poduszkę memory z Ikei ale tą drugą, która ma kształt zwykłej poduchy (a nie takiej "fasolki" w przekroju jak ta. I moim zdaniem jest wygodniejsza, bo jest niższa, ta fasolkowata dla mnie jest za wysoka, nie da rady na tym spać.
OdpowiedzUsuńJako wielka fanka siatkówki muszę przyczepić się do tego co w nawiasie. Polscy piłkarze dopiero w ostatnich mistrzostwach Europy pokazali jak powinno się grać. Polscy siatkarze na każdej mistrzowskiej imprezie są pretendentami do medalu.
OdpowiedzUsuń(wiem, brzmię jak psychofan). Zestaw bardzo ryfkowy, jak zwykle :)
Wiem, wiem, ale jakoś do siatki (ani niczego poza piłką nożną) nigdy nie miałam serca. A naszym piłkarzom kibicowałam przez te wszystkie lata, kiedy przegrwali, i nie myślałam, że dożyję czasów, kiedy będziemy mieli naprawdę dobrą drużynę. Oby to trwało jak najdłużej! :)
UsuńJa mam taką poduszkę od 8 lat. Dla mnie super. Pamiętam, że przez kilka pierwszych nocy bolała mnie szyja, ale teraz boli jak śpię na czymś innym. Zauważyłam nawet, że w domu niemal nie miewam bóli głowy, a ostatnio podczas wyjazdów bolała kilka razy. Gdyby nie to, że mamy czwórkę dzieci i auto zapakowane jeździłabym z poduszką....
OdpowiedzUsuńZestaw wygląda bardzo fajnie. Ciekawa jestem jak Ryfka kapelusze będzie nosiła, bo przy krótkiej fryzurze to inna sytuacja niż przy długiej. A ciekawa, bo sama mam krótką i noszę kapelusze. Trochę czasu minęło zanim je sobie na tych krótkich ułożyłam.... Pozdro.
No właśnie z nakryciami głowy na razie lipa. Robiłam przymiarki mojego kapelusza i czapki konduktorskiej i wygląda to niestety słabo :/ To póki co jedyna wada krótkich włosów, jaką zauważyłam. Oprócz tego widzę same zalety (co za wygoda!). Ale może tak jak piszesz, to kwestia ułożenia.
UsuńNo właśnie. Ja też uwielbiam krótkie, mam od 1,5 roku i za każdym razem gdy myślę zapuścić to idę obciąć 😀 ale z nakryciem ich trochę gorzej... No to ja czekam 😉
UsuńP.S. A poduszka moja nie z IKEA pochodzi. Jakiś sklep medyczno-rechabilitacyjny to był.
OdpowiedzUsuńJa mam poduszkę memory z Jysk, mają kilka (jeśli nie kilkanaście) modeli więc można znaleźć coś dla siebie :) mają poduszki profilowane, wysokie, niskie, wałeczki itp. Nigdy tak dobrze mi się nie spało jak na Wellpur :) a same nazwy poszczególnych modeli to nazwy miejsc w Norwegii <3
OdpowiedzUsuńFantastyczna kurtka <3
OdpowiedzUsuńRyfko, jaki masz rozmiar tej kurtki? Sama zastanawiam się nad zamówieniem i nie wiem który rozmiar wybrać, żeby nie była ani zbyt obcisła ale ani zbyt oversize'owa. U Ciebie wygląda idealnie! Z góry dzięki! :D
OdpowiedzUsuńJa mam M. Ona ogólnie ma taki "boyfriendowy" fason, tzn. ma szersze rękawy i nie jest wcięta w pasie jak klasyczne truckerki. Ktoś w Levi'sie zrobił dobry research, bo ja nie cierpię dopasowanych ciuchów i zwykle góry kupuję właśnie M-ki :)
UsuńJa mam poduszkę od jakiś 7 lat, ale nie z Ikei. To jest inny komfort życia 😊 moja była kupowana w Czechach, bo w Polsce jeszcze słabo było z takimi rzeczami. Ale mam wrażenie, że moja jest zupełnie inna niż te proponowane przez innych producentów. Tzn. to nie jest taki kawałek pianki tylko poszycie wypełnione taką "piankową sieczką". I co wieczór trzeba ją sobie odświeżyć tzn. energicznie ubić i wtedy jest super.
OdpowiedzUsuńDobra wiadomość dla wszystkich tęskniących za podglądem mojego Fejsa w prawej kolumnie na blogu - w końcu udało mi się go z powrotem zainstalować! :D
OdpowiedzUsuńPrzerabiałam ciuchy jak szalona od lat nastoletnich i nie mam pojęcia, jak ludzie mogą tego nie robić! Moje szorty z namalowanymi dinozaurami biją rekordy popularności wśród znajomych. Maluję koszulki, haftuję naszywki, rysuję przypinki, ogólnie rzeczy sklepowe albo ą za drogie, albo nie trafiają w mój gust. Twoja kurtka jest totalnie w moim guście :D
OdpowiedzUsuńAczkolwiek markową kurtkę jeansową mam tylko jedną, cudem zdobytą po znajomej mamy, więc jej nie tykam. Wyłącznie przypinki, które można zdjąć gdy się okazuje, że muszę iść w niej do kościoła czy na wesele.
Fajny wygląd w całości, łącznie z włosami:) Mam pytanie o spodnie Scarlett: jak Ci się noszą? Nie rozciągają się za bardzo? Zastanawiam się nad zakupem, bo wyglądają fajnie i te kieszenie Lee... Daj znać, proszę:)
OdpowiedzUsuńScarletty noszą się świetnie. Ten model tak mi przypasował, że mam aż 3 pary :) Te ze zdjęcia noszę najczęściej, mimo że są nieco za luźne w pasie (albo po prostu mają ten pas za nisko? niby regular, ale może jakiś felerny model mi się trafił, bo pozostałe w tym samym rozmiarze siedzą lepiej). Ogólnie ten model jest dostępny w wersji low, regular i high (oraz w kilkunastu kolorach), więc można sobie dopasować :) Na jesień zamierzam sobie sprawić ciemnoszarą parę właśnie high.
UsuńO, dzięki wielkie za szybką odpowiedź. A mogę jeszcze zapytać, jak z jakością? Nie robi się z nich szmata po roku?
UsuńI jeszcze taka uwaga odnośnie nakryć głowy, bo pisałaś ostatnio, że jest trudno. Sama mam krótkie włosy i rzeczywiście, nie ma letko. W zależności od kształtu twarzy i typu fryzury, mogą się sprawdzić kapelusze takie jakby przymałe, typu trilby (bawarskie piórko można pominąć;) albo dzwonek w stylu lat dwudziestych, no ale to niestety wymaga zmiany sytlistyki. Popróbuj, coś się na pewno znajdzie. A jak nie, to polecam na krótkie włosy takie chustki w stylu rockabilly/lata 50., można je dość dyskretnie wprowadzić i dopasować nawet do tak prostego stylu, jak Twój.
Chodzę w nich na okrągło - w jednych od 5 lat, w drugich od 3 i naprawdę trzymają się świetnie, nie rozciągają się, nie wypychają na kolanach, kolor też trzyma się spoko, jak na tyle prań, ile już przeszły.
UsuńA co do nakryć głowy, to muszę pokombinować. Chciałabym nosić te, które mam (te malutki kapelutki to nie moja bajka), ale cóż, najwyżej pozostanie mi zwykła wełniana czapka, dopóki włosy nie odrosną.
O, to super z tymi spodniami. Kupiłam kiedyś okazyjnie spodnie Diesla, które normalnie kosztują od 600 z groszami do 1000 z groszami i po dwóch latach zrobiła się z nich ścierka. Całe szczęście, że nie zapłaciłam tyle, bo bym sobie chyba w piętę strzeliła.
OdpowiedzUsuńA z nakryciami głowy to zawsze problem, przynajmniej dla mnie. Czapka na ogół się sprawdza, choć przygotuj się na oklapnięcie/ulizanie. Taki lajf.
Dzięki za opinię o spodniach!
Aha, jeszcze odnośnie krótkich włosów, to zapraszam na mojego pinteresta, tam też zdjęcia z różnymi "ozdóbkami" - Barbara Pioro https://www.pinterest.ie/barbarapioro/
OdpowiedzUsuń