Może na początek kilka słów o mnie. A więc, z nazwy bloga można by wywnioskować, że jestem sztywniarą. I będzie to założenie jak najbardziej słuszne. Z tym że moje sztywniactwo niekoniecznie dotyczy sposobu ubierania się (choć ciotkowato-babciowate zestawienia są mi również bardzo bliskie). Chodzi bardziej o mój galopujący pedantyzm, uwielbienie symetrii, obsesję na punkcie używania polskich znaków, uporczywe nieprzechodzenie na czerwonym świetle, brak jakichkolwiek talentów krętaczych, umiłowanie własnej bańki i jeszcze kilka(dziesiąt) innych dziwactw.
Od pewnego czasu choruję na zakupoholizm połączony z odzieżowym ekshibicjonizmem i wymyśliłam sobie, że będę tu pokazywać zdjęcia swoich ciuchów. Ten blog będzie więc taką małą kroniką moich modowych zdobyczy i eksperymentów (jako sztywniara uwielbiam mieć wszystko zarchiwizowane!).
Od pewnego czasu choruję na zakupoholizm połączony z odzieżowym ekshibicjonizmem i wymyśliłam sobie, że będę tu pokazywać zdjęcia swoich ciuchów. Ten blog będzie więc taką małą kroniką moich modowych zdobyczy i eksperymentów (jako sztywniara uwielbiam mieć wszystko zarchiwizowane!).
Droga Sztywniaro,
OdpowiedzUsuńtrzymam za Ciebie kciuki! Pięęękne te rzeczy w krakowskich lumpeksach. W Warszawie też można wyszperać - ja sama jestem królową second-handów > tzw "seków". Ostatnia moja zdobycz, to przepiekna koszula dla mojego faceta, angielskiej marki, której już zapomniałam. Po wrzuceniu w internet, okazało się, że koszule tego projektanta kosztują w Londynie po 200 funtów! A ja, zupełnie nowiutką - przepiękną - kupiłam za dychę. Ubóstwiam secon-handy! Powodzenia! :-)
hej :)
OdpowiedzUsuńja wpadłam w podobny do ciebie zakupoholizm, więc będę ciągle tu zaglądać w poszukiwaniu inspiracji, dodawaniu sobie odwagi w eksponowaniu moich zdobyczy i dopingowaniu cię do wklejania nowych zestawów :)
czekam z niecierpliwością
dorota--> również sztywniara
Cześć!:)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu wytrwale przeglądam Twojego bloga i powoli staję się fanką "sztywnej szafy". Świetnie łączysz ze sobą ubrania i komponujesz dodatki. Jestem zauroczona :)
pozdrawiam
Daria
Ja wiem, że tego posta napisałaś 8 miesięcy temu, ale właśnie teraz postanowiłam skomentować Cię dokładnie, więc zaczynam. Oglądam Twój blog od około 2 miesięcy i idea jest inspirująca, przyznać muszę. A ostatnio tak się rozpleniła...
OdpowiedzUsuń