Wszystko zaczęło się od spódnicy. Kupiłam ją, a potem stwierdziłam, że nie mam chyba żadnej bluzki, która by z nią sensownie wyglądała. Wtedy wyciągnęłam z szafy mojego "parobczaka" numer 159. Okazało się, że materiał i hafty mają identyczny kolor, co spódnica (ha!). Potem doszedł kupiony wcześniej pasek, koszyk Mamy i wszystko razem złożyło się na łagodniejszą (i pewnie tańszą) wersję słynnego Heidi look Carrie Bradshaw. A prawdziwy dirndl i tak sobie kiedyś kupię!
bluzka typu parobczak - H&M
koszyk - od Mamy
spódnica w łączkę - ciucholand
skórzany pasek H&M - ciucholand
skórzane koturny - Nina Romagnoli (bolesne wspomnienia - to moje najdroższe buty)
koszyk - od Mamy
spódnica w łączkę - ciucholand
skórzany pasek H&M - ciucholand
skórzane koturny - Nina Romagnoli (bolesne wspomnienia - to moje najdroższe buty)
Hallo Heidi!
OdpowiedzUsuńUdany zestaw. Cieszę się, że szafa się otwiera. Mnie się bardzo podobają Twoje inklinacje "lata dwudzieste, lata trzydzieste" toteż czekam na więcej.
Nadal pozostaje niepojęte jak Ty jesteś w stanie wydobyć te rozmaite perełki z sh. Chylę czoła.
Dziękuję też za zaproszenie z FM - poczytuję je sobie za zaszczyt :-)
Aha, niebanalne zainteresowania w profilu;-)
Miło, że wpadłaś do mojej szafy! Mam nadzieję, że niedługo będę mogła pokazać kolejne zdjęcia, w tym na pewno 2 zestawy inspirowane moimi ulubionymi latami 20. :o) Opór fotografa został złamany, więc jest nadzieja.
OdpowiedzUsuńPS
Twój nick to od imienia? Jeśli tak, to mamy kolejną wspólną cechę :o)
Nick od imienia, jak najbardziej:-)
OdpowiedzUsuńMój Ulubiony, który zajrzał mi przez ramię powiedział: "Ona wygląda jak ty!"
Spytałam dlaczego tak uważa, bo wydaje mi się, że jesteś dużo wyższa, no i ja nie mam grzywki, ale on stwierdził, że chodzi raczej o aurę:-)
To lepsze niż najlepszy brazylijski serial - siostry bliźniaczki rozdzielone po urodzeniu spotykają się po latach!
OdpowiedzUsuńAle coś w tym musi być, bo kiedy przeczytałam Twój opis w profilu na FM, to myślałam, że czytam o sobie. Tylko ja jestem trochę grzeczniejsza, ostatnio mniej czytam, no i jako sztywniara oczywiście nie palę ;o)
A grzywka to niedawny eksperyment (zatęskniłam za fryzurą z czasów I komunii).
Ach, nie możemy być bliźniaczkami; jestem całe dwa lata starsza!
OdpowiedzUsuńCo do reszty: ja też jestem grzeczna!
Nie palę; takie akurat zdjęcie wtedy miałam pod ręką i dotąd nie zmieniłam. Wg znajomych właśnie ja jestem sztywniarą;-)
A Trouble... to mój ulubiony mnie tak nazwał. Przynaję, jestem np. niezdarna, tłukę szklanki (niechcący), notorycznie uderzam się o coś, mój upór ponoć również mnie kwalifikuje do takiej etykietki. No cóż...
Jesteś doskonalszą wersją:-)
Zestaw bardzo ładnie dobrany, szkoda tylko, że nie można obejrzeć spódnicy i bluzki z bliska. Szczególnie podoba mi się pasek i koszyk. Buty mają z mojego punktu widzenia jedną wadę - są koturnowe. Nie lubię koturn, wydają mi się bardzo ciężkie.
OdpowiedzUsuń