19 grudnia 2007

Kozaki z półobrotu

Może i Chuck Norris policzył dwa razy do nieskończoności, ale za to ja kupiłam dwie pary butów, których nigdzie nie ma. Ha!

Bałam się tego zagranicznego e-baya jak diabeł święconej wody, a to takie proste! Upojona pierwszym sukcesem, kupiłam więc na drugi dzień jeszcze jedne. A co se będę żałować.

Dziś przedstawiam buty nr 1, czyli rumcajsy. Ich zalety mogłabym wymieniać bez końca:
+ śliczny, karmelowy kolor
+ miękka skóra (cudnie się marszczy!)
+ stabilny, gruby obcas
+ okrągły nosek
+ prosta, szeroka cholewka
+ brak ozdób
+ metalowe wypustki antypoślizgowe na podeszwie
+ niesamowita lekkość (no po prostu nie czuć, że ma się je na nogach)
+ idealne wyprofilowanie (gdybym nie zmierzyła obcasa, w życiu bym nie pomyślała, że ma aż 10 cm)

I tylko jeden minus:
- angielska 6 okazała się jednak naszą 40, a nie 39, jak podawała internetowa tabelka. Ale Pomysłowy Dobromir i z tym sobie poradzi: gruba skarpeta w ruch i po kłopocie!


sweter we wzory - ciucholand
skórzany pasek - ciucholand
brązowa tweedowa spódnica Hennes - Allegro
czarny golf - H&M
szare getry - H&M
białe ażurowe rajstopy - Veneziana

skórzane kozaki Ash - e-bay UK


16 grudnia 2007

Odcinek pilotowy

Nie ma, że zimno, trzeba się pochwalić najnowszą zdobyczą! Kurtkę kupiłam w zeszłym tygodniu, zaraz po tym, jak oświadczyłam na forum, że przydałaby mi się skórzana pilotka. To się nazywa siła autosugestii.

W sklepie dokonałam intensywnych oględzin, łącznie z macaniem, wąchaniem, drapaniem i pocieraniem (jakkolwiek by to nie brzmiało), ale i tak nie mogłam dojść, czy to skóra, czy nie. W końcu stwierdziłam, że za 10 zł nie ma co wybrzydzać, tylko brać, jak ładna. W domu okazało się, że "getskinn" to po szwedzku skóra kozia (no kto by skojarzył z "goatskin"?). Z początku miałam wątpliwości co do kształtu kołnierza, ale potem doszłam do wniosku, że jest oryginalny i cudnie "wintydżowy".

Teraz poluję na fajne bryczesy do kompletu. Od paru lat chodzi też za mną czapka pilotka, ale to już by chyba było za dużo szczęścia naraz. Tak więc póki co zestaw z szarą pieczarką vel purchawką. Kozak, wacik i żarówka (tak, wszystkim moim czapkom nadaję imiona) mają teraz nową siostrzyczkę. Czapa jest lekka (z bukli), niesamowicie ciepła (bo podwójna) i dokładnie taka, jakiej szukałam od jakiegoś czasu. H&M może się wypchać - bez łachy.


brązowa skórzana kurtka pilotka Jofama - ciucholand
szara czapka typu worek na ziemniaki - ciucholand
szalik - Vero Moda
szary długi golf - Bershka
dżinsowe rurki - Arizona
czarne skórzane oficerki - Born


9 grudnia 2007

Dziewczynka w czerwonym płaszczyku (i fioletowych rajtkach)

W tym roku byłam chyba wyjątkowo grzeczna (co dla żadnej szanującej się sztywniary nie jest specjalnie trudne), bo przyszedł do mnie Mikołaj! Przyszedł i przyniósł moje wymarzone fioletowe rajstopy! Zwiedziłam w ich poszukiwaniu chyba wszystkie krakowskie Calzedonie - i to kilkakrotnie - i nic. Czułam się prawie jak ten zajączek z kawału, co to przychodzi codziennie do sklepu żelaznego i pyta o marchewki. A przynajmniej ekspedientki miały już miny, jakby mi chciały uszy gwoździami do ściany przybić. I wtedy do akcji wkroczył(a) MójStyl. Dla niej widać nie ma rzeczy niemożliwych. Wykopała te rajtki chyba spod ziemi. No to na cześć mojej Dobrej Wróżki: hip, hip, hura!

Czerwony płaszcz to pierwszy owoc mojej miłości do H&M (wszystko przez tę cudną reklamę), a szalik - wynik krótkiego romansu z Vero Modą (kupiłam go jeszcze na studiach - pamiętam, że strasznie przeżywałam jego cenę; ech, gdybym wiedziała, do jakich wydatków kiedyś będę zdolna...).

Torebka okazała się trochę nieśmiała i schowała się przed aparatem. Można ją obejrzeć tutaj.


czerwony płaszcz - H&M
czerwono-czarna torebka - ciucholand
szalik - Vero Moda
fioletowe rajstopy - Calzedonia (prezent od MojegoStylu :)
skórzane trzewiki - Benetton (co, myślałyście, że to koniec?)

2 grudnia 2007

Sztywniara na tropach Yeti

Futro - jest. Wielka stopa (przynajmniej w tych butach) - jest. Czyli wszystko się zgadza.

Po mufce i czapie przyszła kolej na futrzaną kamizelkę. Już się bałam, że będzie musiała poczekać na początek wiosny, a tu proszę - piękne słońce i 11 stopni w grudniu! Swoją drogą, to jakiś cud, że w weekend trafiła nam się dobra pogoda do zdjęć, bo ostatnio jak na złość zawsze lało.

PS
Po długich deliberacjach zdecydowałam się na zmianę układu Szafy. Tamten był fajny, bo kompaktowy, ten jest nieco rozlazły, ale za to zdjęcia są większe, lepszej jakości i nie trzeba ich powiększać. To wszystko dzięki czarodziejskim właściwościom portalu Flickr, na którym zabawiam się od paru dni.

kamizelka ze sztucznego futra - ciucholand
skórzana torba - ciucholand
rozpinany sweter Antoni & Alison in the Department Store - ciucholand (prezent)spodnie "sindbady" Catastrophe - Assembleage.com
czarny golf - H&M
rękawiczki - C&A
czarne skórzane oficerki - Born