Przyznam, że o polskiej marce Green Establishment do niedawna nie słyszałam (jakimś cudem umknął mi kwietniowy wpis u Harel). Odkryłam ją dopiero podczas lipcowej wyprzedaży w sklepie Salt and Pepper. Ich ciuchy po prostu mnie powaliły, a na widok pensjonarsko-marynarskiej sukienki o wdzięcznej nazwie Modest Beast dostałam wręcz amoku. Ledwo zdążyłam pomyśleć, że cudnie wyglądałaby z moimi kujońskimi okularami, kiedy zobaczyłam zdjęcie sukienki na pani modelce. Po raz kolejny załamałam się tym, jaka jestem nieoryginalna i nieodkrywcza, po czym stwierdziłam, że pani modelka ma idealną fryzurę, i jeszcze tego samego dnia poszłam się obciąć tak samo.
"Skromna Bestia" okazała się dość drogą bestią, ale w obliczu wyższej modowej konieczności nawet taki skąpiec jak ja czasem kapituluje. Zwłaszcza kiedy kiecka jest pięknie uszyta, przyjemna w dotyku (100% bawełny), ma guziki z tyłu, fason typu bąbel oraz mój ulubiony gadżet - kieszenie (z wnętrzem z tego samego materiału co kraciasty kołnierz). Poza tym czego się nie robi, żeby usłyszeć od Fotografa: "Wyglądasz jak pomidor".
sukienka - Green Establishment
prążkowane przedszkolakowe rajtki - ciucholand
buty - Topshop (e-bay)
"Skromna Bestia" okazała się dość drogą bestią, ale w obliczu wyższej modowej konieczności nawet taki skąpiec jak ja czasem kapituluje. Zwłaszcza kiedy kiecka jest pięknie uszyta, przyjemna w dotyku (100% bawełny), ma guziki z tyłu, fason typu bąbel oraz mój ulubiony gadżet - kieszenie (z wnętrzem z tego samego materiału co kraciasty kołnierz). Poza tym czego się nie robi, żeby usłyszeć od Fotografa: "Wyglądasz jak pomidor".
prążkowane przedszkolakowe rajtki - ciucholand
buty - Topshop (e-bay)
o Boże, Ryfka, nie chcę wyjść na wazeliniarę, ale za ten zestaw dałabym się pokroić. aż mi słów brakło.
OdpowiedzUsuńi aż zalogować na konto mi się zachciało, a lenia mam ostatnio wyjątkowego. ;)
cudo!
śliczna sukienka Ryfko, sama mam bardzo podobną :) i jestem z niej bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
a rajty mają idealny, wymarzony przeze mnie kolor. zaczynam szukać!
OdpowiedzUsuńMmmmm świetna sukienka. Strasznie mi się podoba ta kratka przy kołnierzyku.
OdpowiedzUsuńTeraz podejrzewam że kolejny post pojawi się za pół roku. Zaszalałaś :D
jak uroczo się zrobiło.daję 5+ i za sukienkę, i za winobluszcz otulający budynek,i za urocze rajstopki,i nawet za to piękne jesienne słoneczko,uff się napisałam (to chyba z zachwytu):D.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
magda
Brak mi słów. Jest przecudowna, a Ty ślicznie w niej wyglądasz. Tylko gdzie te okulary?
OdpowiedzUsuńPS. Jest jakiś dzienny limit komentarzy zamieszczanych na jednym blogu?
wow z wpisami ostatnio zaszalałaś ;)
OdpowiedzUsuńMmm aż mnie naszła ochota na jakies kolorowe rajtki.. a ta sukienka genialna!
nie przymierzając mi się z chrabąszczycą skojarzyłaś...ekhm, ekhm, ekmh...
OdpowiedzUsuńPrzy tej sukience wychodzi cała idealność Twojej sylwetki :), według mnie tylko szczupła i wysoka osoba może dobrze w niej wyglądać...
OdpowiedzUsuńbuty i kołnierzyk - doskonalej być nie mogło :)
Dobrze w niej wyglądasz!
Ojej. Piękna ta bestia.
OdpowiedzUsuńMusisz jeszcze pokazać tą nową fryzurę, bo kucyk też ładny, ale czy zobaczymy rozpuszczone włoski? ;))
OdpowiedzUsuńKobieto, To to na ciuchy tracisz majątek ;))
Osobiście bardzo podobają mi się rzeczy w takim fasonie, ale mojemu mężczyźnie nie, więc jedyne co mogę zrobić w tej sytuacji, to nacieszyć oczy Twoim zdjęciem w tej rewelacyjnej kiecce! :-)
OdpowiedzUsuńnie kumam...dla mnie ani to ładne,ani na tą cene nie wygląda....o ludzie ile wazeliny,,,po co?
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, tylko ja bym nie zapłaciła tyle kasy za ciuch choćbym zarabiała trzy razy więcej niż obecnie :) Ja wychodzę z założenia, że piękne rzeczy z designerskich kolekcji ktoś już wcześniej stworzył, a co za tym idzie- można je znaleźć w lumpeksie i tam się udaję na poszukiwanie czegoś, co mnie olśniło. Szybko ogłosiłabym bankructwo, gdybym kupowała wszystko to, co mi się podoba w sklepach z nową odzieżą :)
OdpowiedzUsuńoglądałam orginał,wygląda trochę lepiej niż na tobie,jednak mogłaś nie zszywać tych zakładek na dole
OdpowiedzUsuńCudna sukienka! Cudna! Korzystaj z ładnej pogody, noś ją codziennie, bo jak sie chłodno zrobi, będzie trzeba dodać jakiś kardigan albo marynare;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy przypadkiem nie robiłam wczoraj zdjęć tam gdzie Ty;) też taka ściana z liści. Chociaż....u mnie były bardziej zielone;)
Miłego wieczorku:)
Ożeszty!
OdpowiedzUsuńZnowu nie będę mogła spać w nocy! :-)
Pamiętasz naszą dyskusję na blipie? Ja jej w końcu nie kupiłam - skąpstwo wzięło górę (tym bardziej, że podczas jesiennej wyprzedaży cena była mniej korzystna). Ale skąpstwo po raz pierwszy zostało mi wynagrodzone - kupiłam coś w podobnym duchu, tylko jakoś pięć razy taniej. Już bym pokazała u siebie, ale fotograf mi się tłucze po świecie.
OdpowiedzUsuńTak ogólnie to jest to jednakowoż jedna z kilku sukienek mojego życia i niewykluczone, że się na nią jeszcze zdecyduję. Jak już obmacam wszystko w showroomie GE. A Ty naprawdę świetnie wyglądasz. Chyba nawet lepiej niż ja bym wyglądała, bo jesteś wyższa.
@ Jakubowa: Rajtki w rzeczywistości są po prostu bordowe - nie mają tego rdzawego odcienia.
OdpowiedzUsuń@ Styledigger: Bo tym słońcu bryle rzucały mi na twarz cienie, że wyglądałam prawie jak Zorro.
@ Say_say: Trafiony - zatopiony. Dzióbek mówi jeszcze "biedronka" (tak, całkiem logiczne przy granatowej kiecce).
@ Wiaszczurka: Ja nie wiem, czy mojemu się podobają, ale w kwestii MOICH ciuchów nie ma nic do gadania :)
@ Anonim 1: Czekałam na taki komentarz. No to mogę sobie odfajkować.
@ Laleczka: Bez przesady, kto tu kupuje WSZYSTKO? Od czasu do czasu zdarza mi się zaszaleć i tyle.
@ Anonim 2: Ja zdecydowanie wolę tak, ale kto co lubi.
@ Morven: No właśnie się zastanawiałam, czy ją w końcu kupiłaś. Nawet myślałam, czy nie zaproponować wspólnej premiery :) Może je jeszcze przecenią? A póki co z niecierpliwością czekam, kiedy pokażesz tę swoją.
Trzy wpisy w tym samym tygodniu i dwa z zestawami tydzień po tygodniu? Nonono - to mi sie podoba! Świetnie rozumiem Twoją miłość do tej sukienki, cóż - polecę z wazeliną i powiem, że jesteście dla siebie stworzone!
OdpowiedzUsuńno nieeee....co za rewelacyjna sukienka...chcialabym taka miec bez dwóch zdan:).
OdpowiedzUsuńno i cieszy mnie ta czestotliwosc wpisów:))).
dizaster,
OdpowiedzUsuńale rajtki fajnie sie komponuja z listkami
Ja się nie zgadzam z Anonimem. Bardziej podoba mi sie wersja z zszytymi zakładkami.
OdpowiedzUsuńDżiz, jestem nieprzytomna. Przepraszam za ostatnie zdanie mojego poprzedniego komentarza. Nie miało oznaczać, że zawsze wyglądam lepiej niż Ty. Absolutnie bym się nie ośmieliła nic takiego sugerować :-) Cóż, tak się kończy zbyt ranne wstawanie. To może ja już pójdę spać.
OdpowiedzUsuńJuż myslałam, że jej nigdy na sobie nie pokażesz. Jesteś stworzona do noszenia tego typu ciuszków.
OdpowiedzUsuńta sukienka jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńten styl powala!
w ogóle genialne... :)
meritum: sukienka jest super, fajnie z tymi rajstopami :). myślę, że akurat jest dla Ciebie - przy Twoim wzroście i nogach (znów tona śliny poszła).
OdpowiedzUsuńw zeszły weekend widziałam ją w akcji podczas imprezy - ładnie się układa w tańcu. oczywiście na innej dziewczynie.
Codziennie mijam showroom GE, ale jeszcze nie spełniłam swoich planów zakupowych u nich. mam kilka "zaklepanych" ciuchow GE i jak tylko zacznę mieć regularny wpływ na konto - to aż strach myśleć co się będzie działo na Wileńskiej. to moje odkrycie modowe nr 1 w tym roku. i cieszę się, że mam tak blisko do showroomu GE.
W sukience podoba mi się kołnierzyk.
OdpowiedzUsuńNa Tobie to jeszcze całkiem nieźle wygląda, ale ogólnie to jestem przeciwniczką ukrywania talii. No i bardzo droga ta sukienka, choć wcale nie twierdzę, że za droga. Raz oszalałam na punkcie sukienki z Molton za 650. Nie kupiłam. Żałuję.
Piękne tło.
och!!! To jest właśnie wydanie Ryfki, ktore lubię najbardziej! no pięknie, sukienka stworzona dla Ciebie, fkat-trzeba było kupować!! cudownie. bardzo sie cieszę, ze ostatnio na blogu codzień notka:) no i widzę, że tła lubimy podobne, nie ma jak to dobry gust! pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńach, jeszcze dodam, że też jestem skąpa nieslychanie i czasem żałuję 5zł w lumpie, bo za zdrogo, ale żeby utwierdzić Cię w przekonaniu, że czasem wydać po prostu trzeba- ostatnio wyrzuciłam ponad 800zł na płaszcz. o. powiedzialam to! ufff, na prawdę mi z tym źle, ale mmieć musiałam!! a niby stypendium erasmusa jest na opłatę pokoju, hmmm...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś dumna z tego zestawu...co widać na zdjęciu...ciuchy dziewczyn również mnie powaliłyyyyy;)...Może co do oceny tego zestawu jestem zbyt konserwatywna....jednak całość psują mi buty...tło pod rajstopki idealne...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJesteś stworzona do tego typu ubrań, większość ludzi to by pewnie jak balon w tym wyglądała (albo conajmniej na 7 miesiąc ciąży :>). Cena też choć wysoka, jeszcze do zniesienia - w Jackpocie jest śliczna szara sukienka o podobnym kroju za jedyne 499 zł, ale jest cudowna.
OdpowiedzUsuńNie powiem wygladasz dosc orginalnie, jednakze w zyciu bym nie dala tyle za taka szmatke. No ale co kto lubi. Boskie sa rajtki i tlo. Moze pomidor to tak nie do konca to, mi wygladasz raczej na bakalazan. :o)
OdpowiedzUsuńPicasso byłby z Ciebie dumny. I to znów nie mój styl :) A jak zawsze lubię popatrzeć. Lubię!
OdpowiedzUsuńNareszcie! No i jak wreszcie dorwałam się do komentowania, to brak mi słów z wrażenia. Moim zdaniem to sukienka zaprojektowana i uszyta na potrzeby Sztywniary.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zastanawiałam się nad tą sukienką, ale stwierdziłam, że będę w niej wyglądać nie jak pomidor ale gigantyczny arbuz. Jest piękna jak diabli i wyglądasz w niej fenomenalnie. Całe zdjęcie powala na łopatki.
OdpowiedzUsuńI wg mnie wcale nie była taka znowu droga.
no dla takiego komplementu od swojego mężczyzny to naprawdę warto się starać ;D
OdpowiedzUsuń350 zł. - bagatela ;))
OdpowiedzUsuńAle sukienka jest piękna.Całość wygląda bardzo minimalistycznie !
Bez dwóch zdań sukienka stworzona do kujońskich bryli! Do Twojej figury zresztą również :-) Trzeba mieć taaakie nogi.
OdpowiedzUsuńNareszcie pojawily sie te boskie sandaly
OdpowiedzUsuńi to w kombinacji z boska sukienka :) w boskiej jesiennej scenerii :)
Łał! ale częste wpisy. oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńi świetnie wyglądasz. sukienka bardzo ładna, rajstopy też i w ogóle zajebiście :P
(łaaa! ale jestem wazeliniara)
I love your dress and the colour combination ;)
OdpowiedzUsuńSukienka jest naprawdę świetna. Widac, że porządnie uszyta...
OdpowiedzUsuńTo ja przepraszam, przyłączę się do głosów negatywnych. Zupełnie nie rozumiem, co pięknego jest w tej sukience. Nie wiem, może nie czuję tego stylu po prostu. Albo mam spaczony gust ;) W każdym razie, niczym rasowy facet, lubię, kiedy strój podkreśla kobiecie figurę, zamiast ją skrzętnie ukrywać :) Z analogicznego powodu nie przepadam za tak ostatnio modnymi spódnicami/sukienkami z podwyższonym stanem, choć one już nieco lepiej wyglądają. Uwaga, nie znam się na modzie, powyższa opinia jest w 100% subiektywna! :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zastanawiałem się, czy komentować, ale pomyślałem sobie, że możesz chcieć usłyszeć szczerą opinię kogoś stojącego nieco "z boku" i nieszczególnie zafascynowanego modą ;)
P.S.2 Super, że sama podchodzisz do tego z humorem i zacytowałaś "komplement" Dzióbaska :)
Cholernie Ci zazdroszczę tych sandałów. Też poluję na nie na ebayu, ale narazie bez rezultatów. Kiecka świetna, ale jak już parę osób zauważyło nie na każdą figurę. Na Tobie leży rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńod dawna odwiedzam twojego bloga... uwielbiam twój styl ... uwielbiam takie sukieneczki jak ta twoja... sama poszukuje podobnej ale czarnej i nieco dłuższej :) .. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI'M DEAD. fajnie, ze czasami szalejesz z ciuchami, jest pare takich, za które dałabym kupe kasy.
OdpowiedzUsuńtej sukience trudno cokolwiek zarzucic, jest wprost idealna, ale kołnierz jest po prostu REWELKA.
*.*
OdpowiedzUsuńbardzo niewinne zestawienie:)))
@ Arim: Krytyczne głosy też mile widziane. O ile oczywiście nie są komentarzami w stylu: "wyglądasz jak pasztet, idź się utop" ;)
OdpowiedzUsuńCo do Twojej opinii, to wcale Ci się nie dziwię :) Nawet przez myśl mi nie przeszło, że ta sukienka może spodobać się facetom! Kobitom pewnie prędzej, ale, jak widać, też nie wszystkim.
Nie zgadzam się, że ubranie powinno zawsze podkreślać figurę. Dla mnie ubranie "powinno" tylko jedno: podobać się nosicielowi :) Ja na przykład mam tak, że na wszystko co "seksi" reaguję alergicznie, a na widok pensjonarskich kołnierzyków zaczynam z zachwytu przebierać nogami. I co poradzić? :)
A Morven pisze, że kupiła podobną, więc może lepiej przemyśl swoje stanowisko ;)
Ja też jestem na nie. Krój mi sie wydaje fatalny, a cena... no cóż... Nie wiem czy wszystkie moje ciuchy razem wzięte nie kosztowały mniej ;):D
OdpowiedzUsuńCo kto lubi, ale naprawde nie widze w niej nic zachwycającego. I jakos dziwnym wydaje mi sie fakt ze podoba sie ona absolutnie wszystkim szafiarkom. Przeciez kazda z Was ma inny gust, przynajmniej tak mi sie dotychczas wydawalo. Niepojęte.
Ryfko, wiem, co Morven kupiła, widziałem zdjęcia (kupowała przez internet) :) Mnie tamta sukienka też nie zachwyciła, ale 1. wierzę w jej instynkt - a ten kazał jej kupić tę sukienkę, 2. nie mam "wyobraźni ciuchowej", czyli widząc ciuch, nie widzę człowieka w niego ubranego, przez co zapewne sukienka zapunktuje, jak zobaczę, jak Morven w niej wygląda. Zresztą fakt braku tej wyobraźni sprawia mi osobiście problemy z kupowaniem ciuchów dla siebie, bo muszę wszystko mierzyć ;) Tak czy inaczej, jeśli dobrze pamiętam, sukienka kupiona przez Morven nie jest "bombką", tylko czymś innym. Wyjdzie na zdjęciach ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze a'propos tego, że "seksi look" Ci nie odpowiada... Cóż. Mówię chyba w imieniu większości Twoich fanów-facetów: cholerna szkoda ;] Ale za to mocno punktujesz (na plus naturalnie) posiadaniem własnego, oryginalnego stylu :)
@ Anonim: Ha! Spisek!
OdpowiedzUsuń@ Arim: Ale też miała chętkę na taką jak ja, więc uważaj ;) I w ogóle wracaj do domu zdjęcia robić, bo po tylu zapowiedziach tej kiecy nie mogę się już doczekać premiery :)
Jestem swierzo upieczona szafiarka, ale twojego bloga sledze juz od jakiegos czasu i musze przyznac ze moim zdaniem to jedna z twoich najlepszych stylizacji!..... wygladasz tak zabawnie i tak orginalnie, ze jak tylko zobaczylam ta stylizacje usmiech pojawil sie na mojej twarzy;D .... sukienka jest swietna, ale ja osobiscie nie wydalabym wiecej niz 3 stowek na kiecke!;D.... pzdr!
OdpowiedzUsuńSukienka śliczna i fryzura pani modelki faktycznie idealnie sztywniacka :)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć, jak sukienka wygląda bez rąk w kieszeniach.
Bo tak to faktycznie nasuwają się skojarzenia z pomidorowym kokonem.
Tak, owszem, sukienka bardzo ładna, niecodzienna, fajna, ale niestety - jedynie na pani modelce. Do Ciebie Ryfko nie pasuje nic a nic. Rajstopy psują dodatkowo efekt. A najgorsze było zaszycie zakładeczek..
OdpowiedzUsuńCóż, szkoda. Pozdrawiam.
Swietnie!!!!!!
OdpowiedzUsuńOd stóp do głowy- pięknie !!
Pozdrawiam ;]
Bez obrazy droga sztywniaro, ale jak to juz usłyszałaś ksztalt "pomidorowy"- jest ciekawy, ale gdzie sie tak można udac? Mi fason nie przypadł do gustu, ale gratuluje pomysłu i twórczości w przeróbkach. Jednak w całej surowości tego stroju coś jest ;) Pozdrawiam Porsher
OdpowiedzUsuńCiekawe, że te negatywne komentarze są zwykle anonimowe... Ja uważam, że całość wygląda bardzo ciekawie i tworzy z sylwetki miłą dla oka bryłę. Fajnie jest popatrzeć na kogoś, kto działa kolorem, umie dobrać fryzurę i buty do reszty stroju - a nade wszystko ubiera to, w czym się dobrze czuje. Radość aż z ciebie tryska!
OdpowiedzUsuńWyglądasz ślicznie, zjęcie też super, mam takie samo pnącze na balkonie:)
OdpowiedzUsuńSukienka ładna, owszem, ale moim zdaniem nie warta swojej ceny, ale to już moje zboczenie pewnie, bo mam piekielnie zdolną siostrę która uszyłaby taką kiecuszkę bez problemu.
Natu: zaniemówiłam.
OdpowiedzUsuńSukienka jest taka jak z...Muminków a te guziczki dopełniaja obrazu. Może tylko zamiast kitka powinnaś uczesać się w koczek? tak wszystkie stworzonka w sukienkach maja koczki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aśka
@ Ania z Zielonego: Bez rąk w kieszeniach kiecka układa się mniej więcej tak samo (te buły po bokach to nie dlatego, że mam tam ręce - ona ma takie zaokrąglone boki). Widać to na zdjęciu zalinkowanym w tekście.
OdpowiedzUsuń@ Porsher: A gdzie tylko chcesz!
@ My self: No widać żadna z tych osób nie ma konta na Bloggerze.
Dzięki za "miłą dla oka bryłę" - o to tu chodzi :) Ale z tym dobieraniem fryzury to bym nie przesadzała - jestem raczej monotematyczna (czyt. leniwa).
@ Babka: I prawo handlu: Towar jest warty tyle, ile kupujący jest gotów za niego zapłacić :)
@ Aśka: Mumiiinkiii! :D A koczek bardzo chętnie, gdybym tylko umiała zrobić takiego, który mi się zaraz nie rozwali.
Szczerze mówiąc też nigdy nie słyszałam o tej marce. Ale ja dopiero o modzie się "uczę" no i jesteś naprawdę dobrą nauczycielką. Twój blog wciąga i chciałoby się go czytać i oglądać zdjecia godzinami. Jak już pisałam we wcześniejszym komentarzu pod notką o lumpeksowych poradach kupuję w ciuchlandach, ale staram się je łączyć z ciuchami z różnych marek. No po prostu jestem pod wrażeniem ;**
OdpowiedzUsuńPs. wydrukowałam sobie to zdjęcie tej modelki z tą fryzurą bo sama o takiej od dawna marzę i pędzę do fryzjera :)
ten zestw jest Twoim zdjecydowanie najlepszym ! kolor rajtek genialny, sukienka jeszcze bardziej genailna. W swej prostocie przepiękna ! WYglądasz oszołamiająco !
OdpowiedzUsuńfantastyczna kieca, tylko jakaś taka... mało sztywniarska ;)
OdpowiedzUsuńSukienka świetna. Orgyginalna i idelnie do Ciebie pasuje. Ja bym w takiej jak pasztet wyglądała, hehe. I wcale nie jest droga. Na pięknych i dobrych rzeczach nie ma co oszędzać. Takie moje zdanie i jakoś drogie rzeczy kojarzą mi się z takimi, gdzie ceny już w tysiącach lecą:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zestawienie sandałków z rajtuzami, choć osobiście do takich butów wolę gołe nogi.
Ale na Tobie jakoś wszystko mi się podoba.
Pozdrawiam
a może Wy wiecie Dziewczęta o co mi chodzi. Poszukuję bloga/flickra azjatyckiej dziewczyny, ktora z wielkich t-shirtow wlasnorecznie robila sukienki i inne takie. Poszukuje juz od kilku dni i nie mogę jej znaleźć, a wiem, że kiedys widzialam! Pomocy!
OdpowiedzUsuń@ Marcela: No to wiódł ślepy kulawego ;)
OdpowiedzUsuń@ Vilette: Pewnie chodzi o tę stronę.
jak dla mnie - strzał w dziesiątkę! :)
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz :) sukienka jest jak stworzona dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńOk, mnie się bardziej opcja niezszyta podoba; w każdym razie trzeba mieć takie nogi, jak Ty, żeby wyglądać dobrze nawet w pomidorze ;)
OdpowiedzUsuńhttp://a701.ac-images.myspacecdn.com/images01/73/s_55cbffd2066156c64858639addf07244.jpg :D
Cudak: a moim zdaniem ta sukienka jest wyjątkowo sztywniarska :-) Po prostu kwintesencja sztywniarskości.
OdpowiedzUsuńWczoraj widziałam pod krakowską Bagatelą dziewczynę w kiecce w takim samym fasonie - ale w delikatne, błękitne prążki, z kolorową wąską apaszką zamotaną pod szyją, na to skórzana kurtka. Żywa ilustracja przysłowia "diabeł tkwi w szczegółach".
OdpowiedzUsuńPopieram ryfko:)! ja tez srednio czuje sie w "sexy" ciuchach i nie lubie kiedy ktos wytyka mi to, ze za malo podkreslam figure;P. "ciazowe" sukienki oczywiscie sa zakane, bo nie opinaja sie na brzuchu (tudziez na sadle). to samo tyczy sie wysokiego stanu w spodniach czy spodnicach, no bo nie widac pępka i nie wystaja "schaby". a jak sie MA cycki to przeciez powinno sie je "wystawiac"....taaaa...
OdpowiedzUsuńzasadniczo to sporko kasy wydajesz na ubrania
OdpowiedzUsuń"Sexy" dla każdego znaczy co innego :-D
OdpowiedzUsuńMasz jakiś niesamowity talent do świetnych stylizacji, zazdroszczę! Chciałabym mieć taki 'luz', ale to chyba też zależy od miasta w jakim się mieszka. Kraków to dużo bardziej kreatywne miasto od Warszawy.
OdpowiedzUsuńZnalazłam tego bloga gdzieś w czyichś linkach, całkiem przypadkiem i jestem oczarowana! Ameryki nie odkryję, mówiąc, że masz kapitalne wyczucie stylu (takiego, który uwielbiam). Możesz być pewna, że będę wpadać jeszcze nie raz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
a mi się podoba jak wyglądasz, chociaż sukienka zupełnie ie w moim stylu, zwłaszcza kołnierzyk. Na pewno nie kupiłabym takiej, ale nie dziwię sie tez, że tyle za nią zapłaciłaś. Czasami chcieć jest silniejsze od móc. Myślę , że wyglądasz oryginalnie i sexy... takie nogi!!!
OdpowiedzUsuń@ula: no, no ile złośliwości :))) czyżbyśmy czuły, iż nie mamy "cycków"? i stąd ta złość? żartuję oczywiście, poza tym, jak uczy forum Małobiuściastych, każda z nas posiada wspaniały,poddający się ekspozycji biust, tylko nie trzeba wierzyć paniom sprzedawczynim w złych sklepach.
OdpowiedzUsuń(Nawiasem - jestem anomimem, bo nie chce mi się z lenistwa logować - jakoś tak mam po kilkunastu godzinach pracy głową i paszczą zarazem.)
Podkreślenie sylwetki nie musi oznaczać łonówek eksponujących oponki czy innych takich. Poza tym droga Ulu, skąd ten kult ograniczonego i ograniczanego, utemperowania ciała? czemu brak tolerancji dla kobiet, którym nie chce się, albo nie udaje się, zachować suchości kabanosa?
A seksowny outfit może np. oznaczać stylizacje takie, jak na Kopciuszkach. A Ryfka miewa fajne pomysły. Ta sukienka nie jest według mnie fajnym pomysłem, zwłaszcza za zaszytymi fałdami. Jest w mojej opini tak niefajnym pomysłem, że aż mimo mojego lenistwa zachciało mi się coś tu napisać :)))
Pozdrawiam wszystkich, a "kabanos" to tylko niekoniecznie seria rewanż za "sadło" u Uli.
Kwiecionek
Ryfka jest "kabanosem" bo całą kasę wydaje na ciuchy :-) I nie obrażaj się kochana moja, bo to taki żarcik bez złośliwości. Sama mam tak samo, gdy zachoruję na jakiś ciuch potrafię z emocji i biedy nie kupować nic do jedzenia byle tylko ten ciuch mieć. Zdarzyło mi się nawet prosić kierowcę busa, którym jestem zmuszona codziennie wracać z Krakowa, żeby dzisiaj wziął mnie za friko, bo ostatnie 2 zł wydałam na kolejną szmatkę. Oczywiście nie powiedziałam mu dlaczego, przecież facetów rzadko dopada ta "choroba" a tylko nieliczni rozumieją, że na dodatek jest nieuleczalna ... i pozostaje ją jeśli nie pokochać to przynajmniej zrozumieć. Co do "kabanosów" i "sadełek", niestety moda jest stworzona z myślą o kabanosach, szczęśliwi ci którzy nie muszą się ograniczać z jedzeniem, bo choćby nie wiem jak człowiek dopasował ubranie do sylwetki, grubasek nigdy nie będzie wyglądał bosko, co najwyżej dobrze. Zobaczcie w TVN Style ostatni odcinek Trinny & Susannah o pupciach. Choćby nie wiem jak te stylistki starały się ubrać grube tyłeczki i przekonać je, że wyglądają cool, nie przekonają mnie że tak jest i że te laski są szczęśliwe patrząc na swoje odbicie w lustrze. Kobiety po przemianach są bardziej zadbane, ale niestety ciuchy zawsze lepiej wyglądają na szczupłych. Pewnie "sadełka" się teraz oburzą, ale nie napisałam tego ze złośliwości, tylko z obserwacji. Wiem jak trudno zachować dobrą figurę, ale wiem też że osoby tęższe po prostu nie panują nad swoim ciałem i stwierdzają, że kolejna przegryzka w obecnej sytuacji i tak im nie zaszkodzi, a to nie prawda. Odrobina silnej woli i z każdym dniem jest lepiej!
OdpowiedzUsuńCo do Ryfeczki, stylizacja świetna! Tak się przyzwyczaiłam że ubierasz się trochę inaczej niż ulica, że jak wystąpisz tak jak na poprzedniej fotce (skórzana spódnica, nowy płaszczyk), to jest to jakieś zwyczajne, poprawne ale bez tego pazura, który co jakiś czas tu na mnie kiwa aby zajrzeć. Pozdrawiam. I.
Wlasnie! Czemu mamy podkreslac cycki duzymi dekoldami i nosic miniowy? Ja uwielbiam ciazowe fasony i wszelkie workowate ciuchy. wcale nie chce byc sexy, nosze to co lubie!
OdpowiedzUsuńi.pisze> nie przesadzasz czasami z popadaniem w jednej skrajności w drugą i odmawianiem tym kobietom z tego programu żeby czuły się cool i szczęśliwe? Szczególnie dojrzałe kobiety mają do tego prawo, a nie każda po 50tce ma figurę Sharon Stone i to hasło jeszcze,że moda jest dla szczupłych tylko, a gdzie idea, że moda jest dla każdego? nie ważne, czy chudy czy grubszy, jeżeli ubiera się tak, że cytując Ryfkę "uśmiecha się do siebie w lustrze" i przy tym niektórzy się uśmiechają oglądając zdjęcia to dla mnie to jest istota mody> ubierać się z pomysłem, ale przy tym czując się w tych ciuchach świetnie i swobodnie:) A tym odmawiasz tego prawa w swoim poście tym kobietom, dlaczego? Przecież masa szafiarek udowodniła,że można zajebiście wyglądać nie ważne jaki rozmiar się nosi, od bardzo malutkiego to sporego (polecam blog Big Beauty> czy ta dziewczyna nie wygląda na szczęśliwą?:). Dlatego uwielbiam oglądać blogi szafiarek> każda z nich jest inna i są jednak jakąś alternatywą dla takich samych modelek z pokazów czy czasopism.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam także z Krakowa;)
Sylwia
Kolory wydają mi się chaotyczne, ale sukienka jest... Bąb(l)owa!
OdpowiedzUsuńhttp://modepass.com/lorenza siostra szanownej koleżanki?
OdpowiedzUsuńTo znowu ja, kwiecionek, i znowu nie chce mi się logować (bo się wybieram na jesienny spacer w nowym czarnym płaszczyku i nowych czarnych getrach/ocieplaczach do żółciutkich t-barów :))) - świeży zestaw).
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, chcę przeprosić za mnogość literówek w poprzednim wpisie, byłam naprawdę zmęczona.
Po drugie, nie mam nic do panien szczupłych czy wręcz kościstych, tak samo, jak nie mam nic do panien zbudowanym zgodnie z ich BMI, czy z nadwagą, czy otyłych. No może nieco niepokoję się o te znane mi osobiście chorobliwie wychudzone i te chorobliwie otyłe (ale do tego trzeba naprawdę sporych odchyłów BMI, a nie tego, co "ulica" uważa za anomalie). Zawodowo (a mój zawód jest jednocześnie moim hobby) zajmuję się między innymi zagadnieniem postrzegania ciała oraz płcią kulturową, nie mogę przejść obojętnie obok pewnych sformuowań i postaw - no paluszki zaświerzbiły napisać :)))) i proszę, nawet jakowaś dyskusja się zawiązuje :)
I tu dwie się nałożyły rzeczy:
1. choć uwielbiam pensjonarskie klimaty (raczej pensjonarskie a la Ditta von T. czy panie z zespołu CLIENT, ale i Ryfkowe), stylizacja z Modest Beast nie podoba mi się, i tyle - a chyba wolno także wyrażać negatywną krytykę, nie tylko kadzić? - sukienka wygląda na kanciastą i sztywną, punkt ciężkowści sylwetki przesuniety, włosy i makijaż (czy raczej jego brak) mało "ostre" do tak graficznej, geometrycznej sukienki - za bardzo pachnie mi to Twiggy i modą, której akurat nie lubię - moje odczucia,
2. komentarz Uli, zrównujący bycie "seksi" z eksponowaniem wymykającego się spod kontroli, obfitego, a przez to odrażającego ciała (w podobnym tonie skometowała zresztą niżej i.pisze, choć przyznam, że lżejszym hmm piórem).
Dlaczego my same, kobiety, walczymy przeciwko własnym ciałom? Skąd w nas to przekonanie, że ciało wymaga nieustannego poprawiania, korygowania, docinania, dyscyplinowania, pilnowania, ograniczania, a sylwetka miękka, zaokraglona, estrogenna, jest dowodem na brak silnej woli, brak dyscypliny, i generalnie - dowodem na to, że jesteśmy do bani (nie należy się nam miłość, szacunek, i dobrze płatna praca)?
A z drugiej strony, czemu kobiece piersi to "cycki"? czemu piersi, czy tkanka tłuszczowa na biodrach i udach to coś, co trzeba ukrywać albo miażdżąco ganić?
Tu podpisuję się pod komentarzem Sylwii z Krakowa. Kreowanie swojego wizerunku nie powinno równać się "docinaniu" ciała do jakiegoś jedynego, jedynie słusznego strychulca. Ideałem, według mnie, jest życie w harmonii z własnym ciałem, które się akceptuje, traktując jako integralną część "ja".
Jak kto chce nosić geometryczne suknie bez zaznaczonej talii to voila!, niech sobie nosi. Ja niesprowokowana postem Uli nie wykoncypowałabym rzeczonego "kabanosa", który, powtarzam, miał przez małą wędliniarską analogię unaocznić bezsens "sadła" :)
Droga i.pisze, "grubasek" _będzie_ wyglądał bosko, a jeśli takie "i.piski" zmienią swoją percepcję rzeczywistości i nieco szerzej otworzą oczy, zobaczą, że to po prostu bosko wyglądająca kobieta czy dziewczyna, bez dodatkowych określeń.
Pozdrawiam, spacer czeka (aha, zapomniałam o torebce - zamszowa, wrzosowa)
@ My self: ""Sexy" dla każdego znaczy co innego". Wszystko dla każdego znaczy co innego :)
OdpowiedzUsuń@ I.: Mamusia zawsze mówi "szparag", ale "kabanos" lepszy (przynajmniej jadalny ;)
Co do dyskusji, jaka się tu wywiązała na temat kobiecej figury, to odsyłam do Harel i jej wpisu "Z chudością na gilotynę" - część I i II. Ja akurat dobrze się czuję jako aseksualny kabanos. Ale bynajmniej nie uważam, że to "jedyny słuszny wzorzec".
piekne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńrewelacyjna sukienka!!!
OdpowiedzUsuńczytam twojego bloga już kilka miesięcy i jestem zachwycona,nigdy wcześniej sie nie odzywałam ale teraz uważam że muszę. Sukienka jest po prostu rewelacyjna. serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCholibka. Mam brzydkie wrażenie, że dolałem conieco oliwy do tego ognia, więc niniejszym czuję się w obowiązku wziąć udział w dyskusji; poza tym jest ona ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńOtóż kobieta moim zdaniem może wyglądać sexy, mając BMI w zakresie całkiem szerokim. Weźmy taką choćby Ryfkę, uprzejmie goszczącą naszą dyskusję na swoim blogu, nazwaną tutaj "kabanosem". No cholera, to jeden z bardziej seksownych kabanosów, jakie widziałem ;) Chociaż tak normalnie jednak najbardziej podobają mi się kobiety mające BMI w tzw. normie (która też jest dość szeroka, to nie jest punkt, tylko zakres). A i owszem, zdarzyło mi się widzieć kobiety, ewidentnie mające BMI powyżej normy, a jednak ubrane tak, że człowiek oczu oderwać nie mógł :) Niestety, są to raczej wyjątki, niż reguła. Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie, co sprawia, że większość kobiet dysponujących większą ilością ciała nie zawsze wygląda ponętnie. A może to tylko wzorce kulturowe nam mówią, że one nie są ponętne, a na takich Hawajach czy Papui/Nowej Gwinei byłyby rozchwytywane?... ;)
Ale sie dyskusja zrobiła.Wszystko jest dla ludzi tylko trzeba wiedziec jak z tego korzystać. Fajna sukienka, dziewczyna z taka figura jak ryfka jest do niej stworzona. Tez sobie jej nie wyobrażam z wielkim dekoltem. Sama mam zupełnie inną figurę i nosze troche inne ciuchy. I wiem, że w takiej sukience wyglądałabym fatalnie.
OdpowiedzUsuńLOVE THE DRESS!!! (and the shoes <3<3<3)
OdpowiedzUsuńXOXO
No zaj....sta stronka!!!!!!!! Bravo za pomysł!!! A Foxy są boskie!!!
OdpowiedzUsuńprzeeeepiekna sukienka! kocham takie;)
OdpowiedzUsuń