Wszyscy wkoło nawołują do wychodzenia ze strefy komfortu. Proszę bardzo! Niedawno się przełamałam i przemówiłam ludzkim głosem na Instagram Stories. Ale mało mi było tego szaleństwa, więc postanowiłam pójść jeszcze dalej i... błysnąć na blogu gołym biustem. Oprócz golizny mam dzisiaj dla Was jeszcze kilka innych porno-wnętrzarskich gadżetów, więc lepiej zawczasu upewnijcie się, że żadni mieszkaniowi purytanie nie zaglądają Wam przez ramię. Peep show czas zacząć!
BIUŚCIASTY DYWAN
Podobno na widok biustu niektórzy przedstawiciele homo sapiens tracą rozum. Tak zdecydowanie było ze mną, kiedy zobaczyłam na Instagramie ten roznegliżowany dywanik. Nie pomogło tłumaczenie sobie, że jasny dywanik w łazience to nie jest najbardziej optymalne rozwiązanie z możliwych, nie pomogło przeliczanie dolarów na złotówki. Po prostu musiałam go mieć.
DINO I DONICZKI
Moja kolekcja doniczek powoli się rozrasta. Do dość tradycyjnych w kształcie i kolorze egzemplarzy (które pokazywałam w poście balkonowym) dołączyła miodowa doniczka z falbankową obwódką, niebieska o kwadratowym otworze oraz największy dziwak w tym towarzystwie, czyli złoty dinozaur. To coś wystające z jego grzbietu to oplątwa (ang. air plant) - taka szalona roślina, co nie ma korzeni i rośnie bez ziemi (żeby nie zdechła, wystarczy ją spryskać 2-3 razy w tygodniu lub raz na tydzień wrzucić na noc do miski z wodą).
doniczka niebieska - vintage, Nihil Novi
złoty dinozaur XL z oplątwą - Plantarium.pl (#darylosu)
KOLAŻ, KOLEŻANKO!
Plakat z hasłem Don't grow up, it's a trap, który wisiał w naszej sypialni, pojechał niedawno do nowej właścicielki, ale przyroda nie znosi próżni i na jego miejsce pojawił się nowy, mniejszy, ręcznie robiony kolaż z bardzo podobnym przesłaniem. Jego autorka, Kamila, tworzy takie, trochę zabawne, trochę nostalgiczne, cuda z wycinków z magazynów sprzed 30-50 lat. Mój kolaż trafił do mnie już jakiś czas temu, ale ciągle nie udało mi się znaleźć dla niego godnej (tzn. starej i drewnianej) ramy. Tak więc póki co prezentuję go w wersji "na golasa".
nożyczki srebrno-złote - Tiger
nożyczki czarne - COS
LATAJĄCY DYWAN
Dywany sprawiają, że wnętrze od razu dostaje dodatkowe punkty przytulności, ale za to ja przy odkurzaniu dostaję wyku..., znaczy, strasznie się denerwuję. Jeszcze pół biedy, jak dywan jest duży i obciążony meblami. Ale kiedy jest mały, cienki i lata po całej podłodze, to trzeba się naprawdę nieźle nagimnastykować. Ja, próbując przy wsysaniu okruchów unieruchomić nogami ten tyleż uroczy, co nieposłuszny chodniczek, muszę wyglądać mniej więcej jak Jean-Claude Van Damme w słynnej reklamie ciężarówek.
NA KRECHĘ
Miskę z "bakteryjnym" wzorem i ręcznie haftowany obrus dostałam w kwietniu na urodziny. "Ale przecież ty masz urodziny w lutym!" Tak jest, zgadza się, dokładnie dziesiątego, miło że pamiętacie. Nie chodzi jednak o moje urodziny, tylko o urodziny sklepu Punca, w którym można kupić (internetowo lub stacjonarnie, na krakowskim Kazimierzu) polską ceramikę, szkło i inne dodatki do domu. Zwykle unikam niespodzianek (w końcu nikt nie wie tak dobrze, czego potrzebuję, jak ja sama), ale właścicielom Puncy udało się wpasować w wystój naszej chałupy z iście laboratoryjną precyzją.
ręcznie haftowany obrus - Punca.com.pl (#darylosu)
Z ust mi to wyjęłaś - z odkurzaniem dywanów i chodników mam dokładnie tak samo! Koszmar jakiś. Nawet specjalnie zmieniłam odkurzacz. Pomogło trochę. Niezła gimnastyka i dużo nerwów, dywan jeździ po podłodze, unosi się i nieposłusznie kręci. Na koniec i tak zawsze mam wrażenie, że dywan nie jest idealnie odkurzony. #hardlife
OdpowiedzUsuńtakie dywaniki się trzepie na trzepaku trzepaczką, a nie odkurza!;) polecam taką kratkę gumową, powinna nieco lepiej utrzymywać go w miejscu.
OdpowiedzUsuńTak by było najłatwiej, tylko skąd na osiedlu wybudowanym w XXI wieku wziąć trzepak? ;)
UsuńMam.. yyy... MIAŁAM ten sam problem...teraz jak odkurzam, wynajmuję mojego osobistego męża (może być też cudzy, to wszystko jedno ;) i każę mu stanąć na drugim końcu chodnika. Wtedy można go bez problemu objechać - chodnik odkurzaczem, męża werbalnie ;) Jeszcze tylko a propos Twojego coming-outu na Insta: a) masz bardzo ładny głos. Miło się słucha... b)wiem, że mówiłaś o kosmetykach z resibo ale nie załapałam się na to. Mogę liczyć na Twoją opinię o tej firmie? Testowałaś ich kosmetyki???
UsuńDzióbek dorabia jako statyw do aparatu, to może dorobić jako obciążnik dywanu, czemu nie ;)
UsuńCo do Insta Stories, to dopiero teraz słyszę, jak niewyraźnie i szybko mówię, ale to dobrze, bo dzięki temu mogę popracować nad dykcją.
Jeśli chodzi o Resibo, to w skrócie:
- krem odżywczy - zarąbisty, skóra jest po nim mięciutka jak nigdy, kupię go ponownie
- tonik / mgiełka nawilżająca - byłam sceptyczna (bo wolałabym zmniejszać liczbę kosmetyków i etapów pielęgnacji, a nie ją zwiększać), ale wygląd skóry naprawdę się po nim poprawił
- odżywczy balsam do ciała - średniak, miewałam lepsze, miewałam gorsze
- serum naturalnie wygładzające - wiem, że ma dobre opinie, ale mnie po nim wyskoczyły na czole takie małe podskórne grudki, tak więc kciuk w dół
Dzięki! Tak się zastanawiałam nad tym serum, bo taki szał. Wszyscy tak chwalą, że taka magia, jakby sam zakupy robił i śmieci wynosił. Myślę - zapytam. A skoro już jestem "przy głosie" to już powiem, co mi na żołądku leży :D Właśnie za to Cię cenię najbardziej - że jesteś szczera i autentyczna. Co myślisz to powiesz. Nie pochłonęły Cię bartery, lokowania i te inne. I może ktoś uzna, że normą jest być SOBĄ w internecie, ale to nie jest takie oczywiste. Dzięki i za to!
UsuńWiesz, to pewnie zależy od rodzaju cery. Chociaż ja akurat nie mam jakiejś szczególnie wrażliwej (raczej grubą i porzastą), więc to trochę dziwne. W ogóle to dopiero drugi w historii kosmetyk, po którym coś mi się podziało niedobrego (pierwszy to żel do mycia Vichy Dermablend - moja twarz była po nim czerwona przez cały dzień i mega swędziała).
UsuńNo i dzięki za miłe słowa! Mruczę z zadowolenia :)
tak, to prawda. masz bardzo miły głos.
UsuńDobre Kobiety, jest metoda na latające dywany��! W Ikei można kupić taki hmmm filcowy, nasączany silikonem podkład pod dywan/makatę/bieżnik (co kto woli). Można go dociąć nożyczkami na wymiar, żeby nie wystawał. Jest cienki, lekki i nie niszczy ani podłogi/parkietu ani dywanu. Kosztuje jakieś... 30 zł? No to tyle. By the way, dinożarł rządzi;)
OdpowiedzUsuńAle to działa? Kupiłam jakiś czas temu tą drobną krateczkę silikonową pod dywan, też w Ikei i, że tak powiem, dupa blada...
UsuńAle to nie jest siateczka:) Tylko taki cieniutki filc nasączony silikonem. Działa idealnie. Zaraz poszukam na stronie Ikei i wrócę z nazwą.
UsuńTa podkładka nazywa się STOPP FILT. http://m.ikea.com/pl/pl/catalog/products/art/90132261/
UsuńNie wiedziałam, że marzę o doniczce-dinozaurze, ale zobaczywszy to zdjęcie już nie mam co do tego wątpliwości :D a z dywanami mam niestety ten sam problem i chwilowo nie znalazłam optymalnego rozwiązania :<
OdpowiedzUsuńJej, ale super dywanik łazienkowy... Ale współlokatorki by padły na zawał na miejscu, gdybym taki wrzuciła do wspólnej łazienki, no i nie pasuje kolorystycznie :C
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz gust! :)
OdpowiedzUsuńOba dywaniki są świetne, ten z cycem powala na kolana :D Rozumiem dylemat z odkurzaniem, ja bym go chyba wytrzepała przez balkon (komuś na głowę), tzn postarałabym się nie, ale kto tam wie, co ludzie na balkonach robią ;)
OdpowiedzUsuńCyc jak cyc, przy odrobinie dobrej (złej?) woli można na dywaniku zobaczyć podkrążone oczy i wystawiony język. To pisałam ja, Monika Orłowska, tylko Gugiel nie chce mnie wpuścić z obcego kompa.
OdpowiedzUsuńPiękny cyc! Inspirujące do przerobienia nudnych dywaników łazienkowych.
OdpowiedzUsuńZazdrosnym okiem patrzę na michę,na jesieni miałam lekką obsesję na punkcie kubka z tej kolekcji (czerwone kreseczki).
Miłego dnia Ryfko!
Ryfko, nie wiem, jak to robisz, ale ilekroć pokazujesz jakieś niuanse ze swojego mieszkania, zawsze mam ochotę krzyknąć "100% RYFKA STYLE". Każda, nawet najbardziej dziwaczna rzecz idealnie do Ciebie pasuje (nie, to nie jest wrzuta :D), zdecydowanie wyszła Ci misja pozycjonowania się w świadomości odbiorców :D Ale żeby nie było, wiele z prezentowanych przez Ciebie przedmiotów podgapiałam podczas remontu, np. sposób przechowywania płynu do płukania w karafce z IKEA ;) Teraz kusi mnie ten biuściasty dywan... :>
OdpowiedzUsuńSuperowo Ci wychodzi mieszkaniowa misja! Proszę więcej!
O, rany, dzisiaj chyba jakiś Dzień Dobroci dla Ryfki! :D Dzięki Ci, kochany Ananasie. Toż to miód na moje dziwacze serce! :D
UsuńDywaniki z łazienki zawsze piorę w pralce :)
OdpowiedzUsuńJa też i nic im się złego nie dzieje. Jeden taki właśnie jasny to już ponad 10 lat i nawet guma od spodu nie ucierpiała. 30 stopni i najkrótszy program daje radę. Cycki w pralce będziesz prać:-)
UsuńJa zawsze pamiętam o Twoich urodzinach, mam tego samego dnia! :D
OdpowiedzUsuńDywanik jest CUDOWNY.
Niedlugo przeprowadzamy sie z chlipakiem do nowego domu i robie generalne porzadki. Chce oddac przeczytane ksiazki ktorych juz czytac nie bede. No!! I tu mam dylemat odnosnie przewodnikow. Duzo podrozuje i troche mi sie tego nazbieralo, juz ich nie potrzebuje. Wiec trzymac czy puscic dalej?? Co myslisz?
OdpowiedzUsuńNie no, dywanik pierwsza klasa, z przyjemnością bym taki przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńi ja mam 10.02, ale numer. spoznione ale szczere Ryfko i Kasiu:)
OdpowiedzUsuńTen dywanik z cyckami, no nie wiem, ja tam widzę twarz, a jakoś specjalnie wstydliwa nie jestem :P
OdpowiedzUsuń