Dzisiaj kolejny wpis z serii "z życia VIP-a". Tym razem zawiało mnie i inne szafiarki do siedziby Levi'sa. Firma zaprosiła nas, żeby poznać naszą opinię na różne dżinsowe tematy, a przede wszystkim na temat nowej kolekcji, która wejdzie do sklepów w przyszłym roku. Moje ego aż mruczało z zadowolenia, ponieważ modele, które miałyśmy okazję oglądać i mierzyć, są ponoć trzymane niemal w sejfie i byłyśmy pierwszymi osobami z zewnątrz, którym je udostępniono (ha!). Z uwagi na ściśle tajny charakter operacji nie mogę zaprezentować zdjęć ciuchów, ale za to mam kilka niusów z pierwszej ręki :)
Po pierwsze, Levi's szykuje rozmiarową rewolucję. Wiele kobiet ma problem ze znalezieniem odpowiednich dżinsów: jak dobre w pasie, to za szerokie w biodrach, jak dobre w biodrach, to z kolei z tyłu tworzy się odstająca "kieszeń" itd. Dlatego firma opracowała całkiem nową rozmiarówkę, którą mogłyśmy na spotkaniu przetestować. Zostałyśmy wszystkie komisyjnie zmierzone, a następnie dostałyśmy do przymiarki spodnie dobrane do naszych typów sylwetek. Ja miałam okazję wskoczyć w dwie pary dżinsów i faktycznie, leżały idealnie (chociaż akurat moim największym problemem nie jest dopasowanie w okolicy talii i bioder, tylko znalezienie nogawek odpowiedniej długości).
Na tym nie koniec. Dowiedziałyśmy się również, że Levi's idzie w ślady innych marek i planuje stworzenie limitowanej kolekcji przy współpracy ze znanym projektantem. Będzie to - uwaga, uwaga - Jean Paul Gaultier. Na pewno wypytam go o szczegóły, kiedy zaprosi nas na podobne spotkanie ;)
Po pierwsze, Levi's szykuje rozmiarową rewolucję. Wiele kobiet ma problem ze znalezieniem odpowiednich dżinsów: jak dobre w pasie, to za szerokie w biodrach, jak dobre w biodrach, to z kolei z tyłu tworzy się odstająca "kieszeń" itd. Dlatego firma opracowała całkiem nową rozmiarówkę, którą mogłyśmy na spotkaniu przetestować. Zostałyśmy wszystkie komisyjnie zmierzone, a następnie dostałyśmy do przymiarki spodnie dobrane do naszych typów sylwetek. Ja miałam okazję wskoczyć w dwie pary dżinsów i faktycznie, leżały idealnie (chociaż akurat moim największym problemem nie jest dopasowanie w okolicy talii i bioder, tylko znalezienie nogawek odpowiedniej długości).
Na tym nie koniec. Dowiedziałyśmy się również, że Levi's idzie w ślady innych marek i planuje stworzenie limitowanej kolekcji przy współpracy ze znanym projektantem. Będzie to - uwaga, uwaga - Jean Paul Gaultier. Na pewno wypytam go o szczegóły, kiedy zaprosi nas na podobne spotkanie ;)
Na szczycie: Justyna - nasza Levi'sowa gospodyni
Góra: Areta, Sara, Harel, Ciuchomanka, Sprężnyna, Sandra, Mekinking, Kaka Bubu, moja siostra Emilia :)
Dół: Basia z Aliganzy, Sonia z Urban Chic, Ewa, Charlize, Capaciuous Box, ja, Magda z Aliganzy
(na zdjęciu brakuje Robaczka, który wyszedł wcześniej)
Góra: Areta, Sara, Harel, Ciuchomanka, Sprężnyna, Sandra, Mekinking, Kaka Bubu, moja siostra Emilia :)
Dół: Basia z Aliganzy, Sonia z Urban Chic, Ewa, Charlize, Capaciuous Box, ja, Magda z Aliganzy
(na zdjęciu brakuje Robaczka, który wyszedł wcześniej)
PS
Gdyby ktoś jeszcze nie słyszał, Dzień Dobry TVN wyemitowało w czwartek krótki reportaż o szafiarkach - można go obejrzeć tutaj. Wielkie brawa dla dziewczyn, które wzięły w nim udział!
hej. zabawnie opisałaś to spotkanie:-)
OdpowiedzUsuńNa drugim zdjęciu wyglądacie trochę jak na spotkaniu AA :)
OdpowiedzUsuńModnisie w Levi'sie! Piękny tytuł :D
OdpowiedzUsuńAle Was dużo było! FAjne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńFajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńOpis świetny, zdjęcia dobre. Dodam jednak łyżkę dziegciu: szkoda, że Levis jest na liście najgorszych pracodawców na świecie - pensja którą płacą pracownikom - niewolnikom nie starcza nawet na tygodniową porcję jedzenia dla 1 osoby... Nie kupuję Levis'a, choćby dopłacali.
OdpowiedzUsuńŻeby nie być gołosłowną: listę najgorszych pracodawców można zobaczyć na stronie organizacji Labour Behind the Label. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHmm, za niedługo będziesz uciekać przed paparazzi na zakupach w Galerii Krakowskiej;)
OdpowiedzUsuńP.S. Ryfko, będę wdzięczna jeśli wskażesz mi miejsce, gdzie mogę znaleźć kod blipowy w celu jego wklejenia do ustawień bloga. Za cholerę nie potrafię go zlokalizować.
Ooolala! Nareszcie będę mogła kupić gacie nie odstające w pasie!!! Dla mnie to jest informacja roku! :o)
OdpowiedzUsuńDobre posunięcie Levis`a! Może w końcu znajdę tam spodnie :-)
OdpowiedzUsuńSporo Was tam było, oby wiecej takich spotkań!
Dzięki za miłe spotkanie i podesłanie fotek:)))
OdpowiedzUsuńNo i bardzo mi było miło poznać na żywo:)))
Jeśli Levi's wyprodukuje damskie spodnie, które będą na mnie dobrze leżeć, to uwierzę w rewolucję. Na razie pasują mi najlepiej spodnie mojego Mężczyzny, mimo że mam sporą różnicę między talią a biodrami.
OdpowiedzUsuńOdmianą "Levi'sa" zabiłaś mi ćwieka. Wygląda DZIWNIE, choć pewnie jest poprawnie.
Masz bardzo ładną siostrę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa takie spotkanie i oczywiście świetny pomysł ze strony Levi'sa :) a co do reportażu w DD tvn to fajnie że o szafiarkach robi się coraz głośniej :)
OdpowiedzUsuńRyfka,
OdpowiedzUsuńjesteś szalona :D Jakby było to spotkanie z JPG to daj cynka na gg! ;)
I pozdrowienia dla Twojej Siostry! :)
Pozdrowienia dla siostry - oazy spokoju ;) Całkiem fajnie wyglądają te Wasze spotkania, no.
OdpowiedzUsuń@ Agatiszka: "Witajcie, jestem Ryfka i jestem nałogową szafiarką" ;)
OdpowiedzUsuń@ Loonie: Pod relacjami ze spotkania w Reserved pojawiły się podobne komentarze. My to mamy pecha - sami wyzyskiwacze nas zapraszają!
@ Kattka: Na Blipie u góry, zakładka "Wklejki".
@ Anonim: Cicho, bo jeszcze bloga założy, a po co mi konkurencja? ;)
@ Ferret: Byś się w końcu na jakieś ruszyła! :)
Zgadzam się z anonimowym- twoja siostra jest bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńŚwietne macie te spotkania !
A mi się pomyliły dni i zamiast chorować w czwartek to chorowałam w środę - specjalnie żeby zobaczyć ten wywiad... Eh:( Ale na szczęście jest ciocia Ryfka, która zawsze coś zaradzi ;)
fajnie, że levi's zrobił takie spotkanie:) od jakiegoś czasu omijam ich sklepy bo także mam problem z doborem długości nogawek...
OdpowiedzUsuńjestem "strasznie" ciekawa jakie projekty stworzy Jean Paul Gaultier, na pewno nie będzie to nic tradycyjnego:)))
O, ktoś ma świetne kalosze :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście udało mi się przeczytać artykuł przed "wielkim CIACH" :)
oh no super! coś świetnego
OdpowiedzUsuńRyfko, który to blog sie nazwowo podczepia ??
OdpowiedzUsuńOla
jeśli Levis wypuści na rynek takie jeansy, to natychmiast się do nich wybiorę. serio serio :) niedopasowane spodnie to moja udręka... i zazdroszczę wam spotkania! :)
OdpowiedzUsuńa czy ta zmiana rozmiarówki to akcja "ogólnoświatowa" Levi'sa czy tylko na Polskę?
OdpowiedzUsuńNo i pokaż siostrę bliżej, może jakiś debiucik na blogu?
Ola
marka levi's jest niesmiertelna... chociaz zwykle kupuje w outlecie, bo ceny maja nieco nieziemskie ja dla SH-owego buszmena jak ja:)
OdpowiedzUsuńnowa notka
Po pierwsze: piękny tytuł! :) Po drugie: miło zobaczyć Twoją (niejednokrotnie opiewaną ;)) siostrę. No i po trzecie: bardzo przyjemne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPS. Jean Paul Gaultier powiadasz? Nonono, zapowiada się ciekawa współpraca :)
o, widzę że szafiarki są już coraz częściej doceniane ;) gratuluję.
OdpowiedzUsuńa kolekcja JPG (mam nadzieję), będzie również dla facetów?
torebek się nie kładzie na ziemii!!!
OdpowiedzUsuńRozmiarówka uwzględniająca różnicę talia-biodra to naprawdę dobra wiadomość! Oby wszystko poszło zgodnie z planem - jeśli się uda, to dla mnie osobiście będzie to wydarzenie takiej wagi, jak bluzki szyte z uwzględnieniem talii i biustu, a nie jednego z tych wymiarów;)
OdpowiedzUsuńRyfko, fantastyczne kalosze i świetny tytuł notki:)
no, w końcu znajdę spodnie, które po pierwsze nie będą mi odstawały na tyłku, po drugie, które dopasuję nogawkami. Oby tylko fason mi przypadł do gustu, bo jestem strasznie wybredna co do jeansów. no i może nauczę się w końcu kupować jeansy o rozmiar za małe, bo każde które kupię akurat okazują się po paru założeniach za duże... kwestia codziennego chudnięcia i rozciągnięcia spodni, ech...
OdpowiedzUsuńA co do jednego z wpisów na Twoim blipie w kwestii nazwy bloga: sama myślę, nad taką nazwą, która zbyt łatwo się nie zgubi w tłumie, ale coraz bardziej wydaje mi się, ze to raczej niemożliwe...
@ Ola: Pozwolisz, że nie zareklamuję :)
OdpowiedzUsuńA zmiana rozmiarówki jak najbardziej ogólnoświatowa.
@ Addicted to Fashion: Ja też jedne dżinsy Levi'sa mam z outletu, sukienkę z ciucholandu internetowego, a ostatnie "bojfrendy" dostałam w prezencie. Trzy stówy na dżinsy to jednak dla mnie sporo - no chyba że byłyby naprawdę nieziemskie, np. takie :)
@ Cherrycolla: O matko, i co teraz??? :)
@ Ewenement: Ale w kaloszach to nie ja, tylko Ciuchomanka :) Chyba że komentarz a propos poprzedniej notki.
@ Drzeryj: No co Ty, choćby "Blog Drzeryja" - tego się nie da nie zapamiętać :)
ale Was tam dużo :)) na spotkaniu porannym było nas mniej, ale za to więcej redbulli :D
OdpowiedzUsuńrzeczywiście takie spotkania podbudowują ego !
ooo, zazdroszczę wizity :(( :P
OdpowiedzUsuńAle świetnie, że ktoś w końcu się ogarnął i docenił polskie Szafiarki !!!
pozdrawiam :*
Miałaś śliczną sukienkę na sobie. Od razu zwróciła moją uwagę. :) Zazdroszczę Wam tych spotkań.
OdpowiedzUsuńile szafiarek trzeba do wylansowania jakiegos paskudnego gadzetu (okulary allena np)
OdpowiedzUsuńkilka
jedna lansuje, reszta klaszcze z zachwytem maniaka nie myslac ze to okropnie wyglada
@ Anonim: A ile czasu trzeba, żeby niektórym znudziło się narzekanie na "te paskudne okulary"?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale jak widać, półtora roku to za mało...
Takie mam wrażenie, że to całe "szafiarstwo" (przynajmniej polskie) trochę już przereklamowane się robi. Może dlatego, że ostatnio bardzo dużo się o tym pisze i mówi we wszelkich mediach, które jak wiadomo są żądne wszelkich nowinek, a to w dodatku dość wdzięczny temat. Jednak po przejrzeniu blogów z listy, okazuje się, że w zasadzie warte uwagi i faktycznie coś wnoszące są może ze trzy, cztery. W tym również i Twój, Ryfko - bo nawet jeśli stylizacja średnia, to notka zawsze wciągająca. Pozostałe to większosć coraz bardziej podobnych do siebie zestawień, niczym nie zaskakujących (chyba że dziwacznośćią albo kiczem - niezamierzonym), których jedyną wartością jest chyba to, że pochodzą najczęściej z lumpeksu,a więc są niby w kontrze do "całej tej masówki". Ubrania są też często niedopasowane do sylwetki, podkreślają jej wady, zamiast zalety, a same zdjęcia są wykonane niechlujnie, niejednokrotnie trudno na nich cokolwiek dostrzec, i tylko pojawia się pytanie po co one w ogóle były robione? Czasami to wygląda tak, jakby właścicielka bloga uważała, że nie może sobie tak po prostu odpuścić, bo przecież cały świat czeka w napięciu na jej kolejną genialną stylizację, więc ona musi wrzucić zdjęcie na bloga - byle jakie, byle by było, bo inaczej ludzkość nie przetrwa:). Część postów, mimo że często pisanych z wielkim namaszczeniem:), też jest poniżej pewnego poziomu (błędy ortograficzne, gramatyczne..). Nie dziwię się jednak temu pędowi ku szafiarstwu, każdy (w tym przypadku raczej każda) przecież z przyjemnością przeczyta w komentarzach coś pozytywnego na swój temat, a tacy którym coś tam się spodoba zawsze się znajdą. No i dobrze, tylko mam wrażenie że "szafiarki" to takie towarzystwo wzajemnej adoracji, które pije sobie z dzióbków i nie dopuszcza żadnej krytyki, nawet tej najbardziej konstruktywnej, która najczęściej jest wykpiwana i spływa po adresatce jak woda po kaczce. No bo przecież każda szafiarka przeciera szlaki i jest nieomylna.., czy tak? Poza tym będąc szafiarką, jest się zapraszaną na różne fajne eventy i większość tzw. szafiarek pewnie na to liczy. Firmy Was, owszem, zapraszają i celebrują, bo starają się dotrzeć do swojej klienteli wszelkimi drogami - a blogi szafiarskie mają coraz większą oglądalność. Ale tylko niektóre na to faktycznie zasługują, reszta załapała się na fali tego całego zamieszania. Już po zdjęciach z Levisa widać, że zjawisko traci swoją świeżość, są już tam ze dwa klony Ryfki, a większość dziewczyn jest ubrana baardzo standardowo i nudnie. Tak, że pomału robi się z tego "wiele hałasu o nic". Apeluję: dziewczyny nie osiadajcie na laurach, kombinujcie bardziej, nie zadowalajcie się tanimi pochlebstwami, zasłużcie na dumną nazwę "szafiarki":). Bo inaczej sama założę bloga!:)
OdpowiedzUsuńTo pisałam ja, Karolina.
Ryfko, komentarz miał być do tej notki - wybacz, moje przeoczenie:) W takim razie Ciuchomance gratuluję kaloszy!:D Ale tytuł Twój, prawda?;)
OdpowiedzUsuńśmieszna jesteś pisząc że jestes wielkim vipem , i smieszne jest to co piszesz na blipie : Jakoś tak trochę śmiesznie, kiedy sklepy internetowe naciągają modelkom spódnice na biust i piszą, że to "sukienka", "top" albo "tunika".
OdpowiedzUsuńprzecież to pomysłove by na plaże bądź w inny sposób założyc sukienke. eh
Czy ktos jeszcze prócz mnie zauwazyl podobienstwo chiuchomanki do Ryfki???widziane najbardziej na zdj nr 1 (pierwsza z rpawej.)bylam siwecie przekonana ze to jestes Ty, Ryfka!dopiero opis osob ponizej zweryfikowal i pokazal Twoje wcielenie na tym spotkaniu:)levis drowis. straszna u nich drozyzna! nawet na przecenach wiec z nowa kolekcja bedzie podobnie..a i tak czas noszenia:ok. roku, potem sie rpzecieraja i wypychaja za duzo przyc zestym uzytkowaniu. wiece ejsli nie am roznicy w eksploatacji, podziekuje..
OdpowiedzUsuń@ Karolina: A ja apeluję: Nie dorabiajcie do szafiarstwa ideologii! :) Przecież w tej całej zabawie właśnie o to chodzi, że na "dumną nazwę szafiarki" wcale nie trzeba zasłużyć. Takiego bloga może założyć każdy i prowadzić go tak, jak mu się żywnie podoba. Nie ma wymogu kombinowania, zaskakiwania ani bycia oryginalnym. W sumie polskich blogów szafiarskich jest teraz chyba 400, więc myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. A jak nie, to zapraszamy do uzupełnienia luki.
OdpowiedzUsuń@ Cherrycolla: A mnie wcale nie jest do śmiechu, tylko właśnie się załamałam.
@ Sigrun: Bardzo dziękuję za komplement, chociaż nie wiem, czy Ciuchomanka też by się ucieszyła ;)
„Modnisie w Levi’sie” świadczą o zwróceniu uwagi firm odzieżowych na opiniotwórczy charakter społeczności Szafiarek oraz/lub zamiarze podparcia się Ich autorytetem w kampaniach marketingowych – xymox.
OdpowiedzUsuńw ostatatnią sobotę, stojąc na światłach na skrzyżowaniu, przy dworcu centralnym, zwróciła moją uwagę interesująco ubrana dziewczyna, akurat stała tyłem,kupowała bilet w automacie. Odwróciła się i zobaczyłam, że to... Ryfka.
OdpowiedzUsuńSwiat jest mały:)
pozdrawiam
nie wiem co jest gorsze: ludzie, którzy nie rozumieją ironii (to specyficzna rasa), czy ludzie narzekający na nerdy? Ło boziu, padłam.Ide po me krople na serce.
OdpowiedzUsuńMacham serdecznie-j.
ps:ostatnio mi się nie chce komentować, ale żółtą kurtkę to masz git.taką znalazłam kiedyś w robaniku i, idiotka, pomyślałam że nierozpinana to nie wezmę:/
może mało szafowo ale
OdpowiedzUsuńCosmo z grudnia 2009 str 65, artykuł o serwisach typu twitter i blip. O ilości ślledzących,,Kominka obserwuje 1847 użytkowników. Ale w top 100 jest też Ryfka, która ma ich,,tylko''225. W blipowym świecie to wystarcza by uzyskać status VIP-a'' :]
Pozdrawiam
Leeloo
Ok, ok, wiem, że tak naprawdę nie ma żadnych "standardów", "wymogów" itp. do bycia szafiarką, a cała "ideologia" o której pisałam została większości z Was być może dorobiona na wyrost, w oparciu o kilka blogów. W zasadzie nic mi do tego, "róbta co chceta", ale jest to o tyle wkurzające, że kierując się tym, co o Was mówią, trzeba mieć dużo samozaparcia żeby wśród tych wszystkich blogów znaleźć coś naprawdę ciekawego.. W sumie pozostaje mi tylko apelować:) o więcej samokrytyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Karolina
Komplement pierwsza klasa! Troche wyszłam na klona, ale niech tam! Być klonem królowej to w końcu zaszczyt! Może znowu ktoś się pomyli i mi też będą chcieli dać aparat?!?!? :)))
OdpowiedzUsuńSigrun, nie, nikt więcej tego podobieństwa nie zauważył!:P
OdpowiedzUsuńA wszystkim komentującym anonimom przypomnę prostą prawdę: społeczność - społecznością, ale każdy blog jest indywidualnym poletkiem twórczym konkretnej osoby:) Ja cieszę się z popularności szafiarek - bo bardzo fajnie, że producenci ubrań zapraszają do dyskusji użytkowniczki tychże:) - ale jednocześnie czytam może dwa szafiarskie blogi, bo tyle znalazłam DLA MNIE OSOBIŚCIE inspirujących. Nie przeszkadzają mi jednak dziesiątki pozostałych, bo najwyraźniej mają swoich czytelników. Więc co to za problem dla mnie NIE CZYTAĆ i NIE OGLĄDAĆ tych, które mi nie odpowiadają? I NIE NARZEKAĆ na nie?;)
OdpowiedzUsuńNo tytuł posta masz genialny :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla siostry :)
OdpowiedzUsuńRyfko, piszesz dobrze ale ubierasz sie zle.
OdpowiedzUsuńDuzo jezdze po swiecie i bacznie obserwuje wasze kolezanki, jedno moge powiedziec, jest dwie , moze trzy polskie szafiarki ktore zasluguja na miano dobrze ubranych i stylowych dziewczyn. Wy szafiarki, jestescie trendsetterkami ale samych siebie. Promujecie sie az do bolu, czesto jest to bardzo zenujace. Tak, zrobie chyba to nad czym zastanawia sie anonimowa Karolina, nad zalozeniem wlasnego bloga. I jeszcze jedno, czy nie lepiej wkleic fotke raz na poltora miesiaca ale zeby przedstawiala porzadna stylizacje godna uwagi niz robic to kilka razy w miesiacu z miernym skutkiem?
@ Maadja: Właśnie wracałam wtedy z tego levisowania.
OdpowiedzUsuńPS Zyskałaś dziś nową fankę swojego bloga, a przede wszystkim Młodego ;)
@ Leeloo: No. Czyli szczerą prawdę napisałam!
@ Karolina: Powiedziałabym nawet, że ta ideologia została dorobiona BARDZO na wyrost i to bynajmniej nie przez same szafiarki.
@ Ewenement: Niech no Cię uściskam! :)
@ Kasia: Skasowałam Twój komentarz, bo jeśli chcesz krytykować inne szafiarki, to mój blog nie jest do tego odpowiednim miejscem. Poza tym pogrubiona czcionka w komentarzach zarezerwowana jest dla mnie :)
@ Anonim: Ale czemu od razu tak kategorycznie? Tobie się nie podoba, a mnie tak, więc mamy 1:1 :)
myśle że dużo rozsodniej byłoby zaprosic na takie spotkanie młodych zdolnych projektantów to smutno ze ciagle promowane sa tylko dziewczyny ktore potrafia połaczyc ciuchy z lupeksu z tymi z h&mi zary:(
OdpowiedzUsuńGaultier, ciekawe ciekawe...
OdpowiedzUsuńLaczenie ciuchow z secondhandow z tymi z H&m, Zary czy innych Bereshek to nic zlego, chodzi o to jak je z soba polaczyc. Osobiscie kupuje ciuchy tylko w secondach ale zagranicznych a w H&emach i calej tej reszcie nie wydam grosza, bo ich ciuchy to szajs a ceny niech ich diabli. W SECONDACH MOZNA KUPIC SWIETNE STYLOWO I GATUNKOWO SZMATKI!, w polskich zeby cos dobrego kupic trzeba byc prawdziwym tropicielem i miec wech lamparta. Acha, dziwie sie Ryfko, ze tak sluzalczo promujecie marki ktore produkuja kiepskie ciuchy gatunkowo i wykonawczo a ceny zawyzone przynajmniej 30%. Dziekuje za odpowiedz, wiec 1:1.
OdpowiedzUsuńTo zabawne, że cała ta krytyka ukatywnia się intensywnie przy okazji postów z różnych spotkań... Czyżby mała nutka zazdrości? :)
OdpowiedzUsuńA co do chóru zarzutów... Trudno polemizować z kimś, kto nawet się nie ujawnia. Trendsetterka ze mnie żadna, szałowo też się nie ubieram i brakuje mi "węchu lamparta", ale internet to przestrzeń nawet dla takich niewydarzonych, acz odważnych, bo firmujących blog własną twarzą, a nie podpisem Anonim, szafiarek jak ja, moje drogie, zawsze perfekcyjnie wystylizowane Anonimki. Najlepsza rada dla wszystkich rozgoryczonych? Nie odwiedzajcie naszych blogów! Po co mamy burzyć wasze zmysły estetyczne i działać na nerwy?!?!? A jeżeli już tak intensywnie krytykujecie, miejcie przynajmniej odwagę na konfrontację, a nie anonimowo zaśmiecacie komentarze Ryfki!
To pisałam ja, nosicielka dumnej nazwy "szafiarka". Nie trendsetterka i stylistka, a ekshibicjonistka lubiąca pokazywać co w jej szafie piszczy...
Sorry, że doprowadziłam jakiejś takiej pyskówki na Twoim blogu, nie mialam zamiaru go zaśmiecać komantarzami, tylko ew. podyskutować. Zarzutu że się nie ujawniam raczej nie przeskoczę, bo nie mam żadnej strony internetowej, ani bloga szafiarskiego:), który by mnie przezentował. Może go dopiero założę, do tej pory uważałam, że nie byłby specjalnie interesujący dla innych, ale chyba zmieniałm zdanie. Mogę podać swoje dane osobowe do konkretnej wiadomości, ale co to da, Wy na blogach tez ich nie podajecie.
OdpowiedzUsuńOwszem, mogę większości blogów szafiarskich nie czytać i nie oglądać, ale skoro juz to zrobiłam, to trudno, już tego nie cofnę. A wrażenia były jakie były i miałam taką dziwną ekshibicjonistyczną potrzebę podzielenia się nimi:) Napisałam przy okazji Waszego spotkania w Levisie, bo zdjęcia pokazały pewne uopdabnianie się szafiarek do siebie, co tylko potwierdziło moje wczesniejsze wrażenia po lekturze blogów. Jak się komuś moje komentarze nie podobają, to też może ich nie czytać:)
To już mój ostatni wpis w tej sprawie, nie mam zwmiaru dalej zaśmiecać komantarzy Ryfki, jeżeli Ryfka będzie jeszcze miała na tyle cierpliwości i go zamieści, to będę wdzięczna, jeśli nie to trudno:)
Karolina
Ależ miłe Panie, cieszmy się, że dzięki szafiarkom możemy kontemplować różne pomysły. Osobiście podoba mi się, że nie są tak perfekcyjnie dopracowane jak dzieła zawodowych projektantów, za to moim zdaniem mają więcej wdzięku. A internet jest pojemny i pomieści wszystkie opinie za, a nawet przeciw :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFacet,
który jest dumny z tego że kupuje w internecie kiecki Swojej Żonie, a ona je nosi!
W gruncie rzeczy jestem w szoku, że komentarze od niezalogowanych są takie grzeczne. To dość niespotykane w ostatnim czasie. Miło poczytać sensowne argumenty i sensowne kontrargumenty. Zgadzam się z Anonimami, ale ideologia nieomylnej szafiarki została stworzona przez media, nie przez nas. Większość ludzi jest po części ekshibicjonistami, mój ekshibicjonizm ujawnia się w pokazywaniu stylizacji(bez różnicy czy dla świata są gorsze czy lepsze). Fakt, większość dziewczyn komentuje stylizacje pozytywnie, ale jak coś się nie podoba to po co komentować?
OdpowiedzUsuńDziwne jakbyśmy nie ubierały się podobnie, skoro trendy w całej Polsce są podobne, czy tam za granicą. Pomijając.
Pomysł spotkania był fajny, i na pewno ogromna reklama dla Levisa prawie za darmo.
Ja bym powiedziała, że Ryfka bardziej podobna do Sandry.
OdpowiedzUsuńNie mogę się na Ciebie napatrzeć jak jesteś w tej kiecce.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
Fajnie, że wam się spotkanie udało. MNie się młody rozchorował na początku tygodnia i sobie odpuściłam ciągnięcie go do Warszawy.Na mojej sylwetce najlepiej wyglądały męskie 501 (chi chi) Ciekawa jestem tych nowych modeli, ale z tego co widzę na odległośc to one nadal najlepiej wyglądać bedą na szczupłych biodrach a nie na kobiecych. Szkoda, że nie wracają do starych, sprawdzych materiałów. Te moje 501 maja z 10 lat i wciąż wygladają jak nowe, z tym że one nie były szyte w Polsce tylko chyba w Meksyku. Zupenie inna bajka.
OdpowiedzUsuńDroga ciuchomanko, anim zazdrosna anim rozgoryczona a Ty widac bardzo zdesperowana. Tak, jestem anonimowa bo tak jak Karolina nie mam bloga ani strony a wyrazic wlasna opinie mam prawo jak kazdy. Zasmiecamy komentarze Ryfki?, nie pochwalilas sie Ryfko, ze masz teraz rzecznika a raczej szaf(i)arke. Uwierz ciuchomanko, Ryfka sama sie umie obronic. I jeszcze jedno, ja nie krytykuje szafiarek, raczej sadze, ze sa czesto nieprzemyslane, chaotycznie zestawiane i do bani.
OdpowiedzUsuńMoj wpis jest tez juz ostatni, zycze Ci Ryfko aby Twoj blog nie stal sie szafiarskim zwiazkiem w ktorym nuda, rutyna i przecietnosc zadomowily sie do rozwodu.
Dziewczynki (i chłopcy), ale nie kłóćmy się przy święcie, co? ;) Wiadomo, że nigdy wszystkim nie będzie się podobać to samo. Ale powtórzę za Ciuchomanką i Facetem: internet jest pojemny i dla takich niewydarzonych jak ja też jest w nim miejsce :) Pozdrawiam wszystkich!
OdpowiedzUsuńDziś zupełnie przez przypadek wpadłam na twój blog. Mam 39 lat i choć nie ubrałabym wielu zestawów, które tu widziałam, to podobały mi się niemal wszystkie. Na niektóre jestem za stara,na inne brakowałoby mi odwagi nawet gdybym miała 18 lat. Niestety sporo jest rzeczy, które podobają mi się na innych, sama chyba "zejdę" w dżinsach. Błagam rób to dalej. Margo-sia
OdpowiedzUsuńczy dobrze widzę, że są tam...trzy Sztywniary??
OdpowiedzUsuńOd dawna przeglądam twój blog Ryfko i uważam, że większość zestawów jest naprawdę fonomenalne albo conajmniej super, ale niektóre mi się niestety nie podobają i coś bym w nich zmieniła, ale naprawdę niewiele.
OdpowiedzUsuńDzięki, że prowadzisz tego bloga i zaraziłaś mnie tym :) .
Już wkrótce zapraszam na mojego bloga typu "internetowa szafa".
PS.: Super bluzka w kwiaty :)
poluję na taką od pewnego czasu i dupa :(
An!lewe