Wszyscy wiemy, że to się tak musiało skończyć. Jeśli na rynku pojawia się coś tak obciachowego i niekobiecego jak PRL-owskie relaksy, można być pewnym, że prędzej czy później ja w tym wyskoczę. I voila, wyskakuję. Całkiem dosłownie zresztą.
Nie wiem, skąd się to bierze (bo przecież nie stąd, że jestem niedojrzała emocjonalnie), ale uwielbiam rzeczy, które mają w sobie jakiś ładunek przytulaśności, dziecinności i nieporadności: szerokie ubrania, swetry ze zwierzętami, śpiochy, ogrodniczki, emu, rękawiczki z jednym palcem - ogólnie wszystko, czego magazyn typu Cosmopolitan na pewno nie umieściłby w poradniku "Jak wyglądać sexy" (albo umieściłby, ale w rubryce "Unikaj za wszelką cenę"). Ktoś powie: "Ale bycie seksi to przecież nie tylko ubrania". Po stokroć amen! Właśnie dzięki temu ja potrafię wyglądać nieseksi nawet w skórzanej mini. Nie pytajcie jak, to po prostu dar.
Jakoś w październiku kolega podesłał mi link do reaktywowanych przez markę Wojas relaksów. Rozmowa przebiegała mniej więcej tak:
- Hehe, spójrz na to.
- Ale co, myślisz, że nie nosiłabym?
- Nie no, w sumie wiem, że byś nosiła.
Jeszcze parę uśmieszków i komentarzy znajomych ("hehe, no fajnie powspominać, ale kto by w tym chodził?") i było pozamiatane. Wiedziałam, że muszę je mieć. I że drugie trzeba będzie sprawić Dzióbkowi, który nie tylko popiera, ale i podziela moją słabość do niepoważnych wyborów modowych (żebyście mieli lepszy obraz sytuacji: jest to człowiek, który na studiach potrafił wybrać się na wykład w spodniach od piżamy, a dziś na koncert death metalowy idzie w koszulce z Jeżem Jerzym. Tak, wiem, szczęściara ze mnie).
Kiedy więc answear.com postanowił zabawić się w Mikołaja, długo się nie opierałam. Za to długo nie mogłam się zdecydować, który kolor wybrać. Początkowo napalałam się na żółty albo czerwony - że jak jechać, to po całości! Ale potem doszłam do wniosku, że takie kolory ciężko mi będzie zgrać z resztą mojej zimowej stylówki. Dlatego - ku własnemu zaskoczeniu - zdecydowałam się na wersję miodową (bo skoro emu w podobnym odcieniu pasują mi do wszystkiego, to te też powinny).
Relaksy Anno Domini 2013 wyglądają niemal identycznie jak ich PRL-owskie pierwowzory, z tą różnicą, że są zrobione z naturalnej skóry (zamszowej lub licowej), a w środku mają owczą wełnę. Swoją parę mam dopiero od kilku dni, więc na gruntowną ocenę przyjdzie jeszcze czas, ale póki co stwierdzam, że są superwygodne, superciepłe, a ta gruba gumowa podeszwa wyjątkowo dobrze rokuje przy aktualnej mokrej pogodzie. No i - jak widać po zdjęciach - bardzo pozytywnie wpływają na poziom zrelaksowania nawet u Sztywniary.
komin - Orsay
sweter rozpinany - ciucholand
sweter z królikiem - Oysho
spodnie sztruksowe - Wrangler
śniegowce - Relaks / answear.com (prezent od sklepu)
Nie widziałam tego koloru w Wojasie *-* Piękności! :)
OdpowiedzUsuńNajchętniej zlikwidowałabym ten ogromny napis na butach, to tak to całkiem spoko są. Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! zastanawiałam się nad tymi butami, ale tylko w tych miodowych napis nie jest aż tak bardzo widoczny. Myślę, że powinni pomyśleć nad wersją z mniejszym napisem....
UsuńNie no, bez napisu to by już nie było to! Jak dla mnie mógłby być nawet wyraźniejszy :)
UsuńDokładnie :-) Jako że temat obuwia jest mi bliski, pamiętam, że Wojas próbował reaktywować Relaksy już dwa lata temu - postawiono wtedy i na małe logo, i na bardziej współczesne wzornictwo, co okazało się... kompletną klapą :-)
UsuńAle jestem pozytywnie zaskoczona, bo te buty są jakby takie same, ale jednak o niebo lepiej wyglądają dzisiaj.
OdpowiedzUsuńCały wpis jest mistrzowski, ale
"przytulaśność, dziecinność i nieporadność" - hehe, ale to jest ujmujące.
Pozdrawiam
lolka
ale super zdjęcia. buty wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńRyfko, tak bardzo, bardzo cieszę się, że jesteś! Nieśmiało przyznaję, że też mi się podobają, ale nikt do tej pory nie podzielał mojego zdania... zwłaszcza mój Luby :(
OdpowiedzUsuńCudne! Też mam słabość do takich dziecinnie-obciachowych krojów i wzorów, tylko rzadko mi się udaje je tak skomponować z resztą garderoby, żeby wyjść do ludzi.
OdpowiedzUsuńWrrrr! Jak mnie wkurzają te "cosmopolitanowskie" porady w stylu: jak być seksi, w czym mu się bedziesz podobać, sekrety ponetnego ciała...itp. Czy wszystko w czym chodzimy musi epatować seksualnością?
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam przytulaśne ubrania, a zimą nie da się bez nich obejść ;) a sweterek genialny!
Piękności!!Też bym takie chciała ale już kupiłam w tym roku zimówki i co zrobić-więcej środków na ten cel nie przewidujemy.
OdpowiedzUsuńObciachowe? O nie! Są świetne :-)
OdpowiedzUsuńTen sweterek jest cudny!
OdpowiedzUsuńKocham design rodem z PRL! Nawet na blogasku (kiedy jeszcze prowadziłam) popełniłam wpis pt. "Druga dama PRL-u", gdzie objawiłam się społeczeństwu w PRL-owskim prochowcu i butach dziadka.
OdpowiedzUsuńKocham tzw. garsonki z PRL-u i broszki (Ada Lewińska z "Czas honoru"), apaszki z Milanówka i relaxy również, owszem :)
Wraca nowe!
Najbardziej seksi to są przemoknięte, zimne jak lód stopy, odmrożone uszy przez brak czapki i zmarznięte dłonie, bo rękawiczki nie były wystarczająco seksi... :-D
OdpowiedzUsuńświęte słowa! :)
UsuńBardzo optymistyczne zdjęcia. Widać, że w tym zestawie czujesz się świetnie. I o to chodzi! Też nie rozumiem tego narzucania kobietom, co "muszą mieć", w czym będą wyglądać sexi itd.
OdpowiedzUsuńCo do Relaxow, to przypomniała mi się granatowa para, którą do dziś ma moja babcia i muszę przyznać, że Twoje miodowe wyglądają znacznie lepiej :)
Jestem zawiedziona fotkami. Po obszernym wstępie liczyłam na megaobciachowe z lepiej widocznym słynnym napisem na czarnym tle! Te wyglądaja niemalże jak emu, więc poziom żenady znacznie spadł!
OdpowiedzUsuńDzióbek ma czerwone, więc nadrabia za nas dwoje ;)
UsuńMoże jakiś wpis z Dzióbkiem na blogu?;) albo chociaż suplement do tego wpisu?;) tyle o nim czytamy...;)
UsuńNie można, jest klątwa!
UsuńOlena: Nie zniosłabym takiej konkurencji! ;) Poza tym boję się klątwy, o której pisze Styledigger (z naszych obserwacji wynika, że pokazywanie chłopaka na blogu wróży nieuchronny rozpad związku ;)
UsuńE tam, Karolina (charlize-mystery) pokazała i dalej są razem ;-)
UsuńAnonim: Wyjątek potwierdzający regułę? A tak poważnie: jak kiedyś zachce, to czemu nie. Póki co jakoś się do tego nie pali :)
UsuńWyglądają jakby zostały skrojone dla Ciebie Ryfko! Nie wiedziałam, że Wojas wypuścił takie bardziej wyjściowe ze skóry. Reklamowali tylko poliestrowe :/
OdpowiedzUsuńPoliestrowe? Niemożliwe. Cała kolekcja jest ze skóry naturalnej.
UsuńMierzyłam je jakiś czas temu w sklepie Wojasa, para obok robiła sobie z nimi zdjęcia ;) Nadal uważam, że wyglądają okropnie, ale to, co poczuła moja stopa po nałożeniu relaksów... WOW. Tyle mogę napisać, żeby nie popaść w obsceniczność ;)
OdpowiedzUsuńale dzieci (pisałaś!) nie lubisz ;p
OdpowiedzUsuńniedawno pisałam, że to dziwne, że u nas nie produkują butów typu Emu, ale teraz stwierdzam, że w sumie relaksy to taka nasza lokalna, polska - podhalańska wersja Emu;)
szczególnie w tym odcieniu tak się kojarzą;)
My byliśmy pierwsi! :)
UsuńWow, chyba najfajniejsze zdjęcia na tym blogu:) Poza tym świetnie te szare sweterki i komin komponują się z beżowo-brązowym dołem.
OdpowiedzUsuńLove the sweater!
OdpowiedzUsuńwow, świetne są i naprawdę podobają mi się!:) Są tak pomiędzy emu a moon boots i chyba ciężko powiedzieć, że są tak po prostu brzydkie, czy źle wyglądają.. No, wyglądają jak całkiem niezłe zimowe buty czy śniegowce i tyle:) Dla ludzi z poczuciem humoru:)
OdpowiedzUsuńAż dziwne, ale muszę przyznać, że w tym kolorze wyglądają one świetnie! Koło tego sweterkowego króliczka chodziłam ostatnio kilka razy i chyba po niego wrócę :) A swetrzysko numer dwa - już sobie myślę, dzięki Bogu za Ryfkę, bo znalazłam sweter za którym od lat wypatruję, a tutaj co? Sweter z ciucholandu :/ No nic, pozostaje mi szukać dalej! Wyglądasz genialnie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, no właśnie! Ten nr 2 jest bombowy. Z ciucholandu, ale może uchowała się metka z marką?
UsuńNie ma żadnej metki, sweter wygląda mi na robiony ręcznie :)
UsuńNo nie.. moje marzenia o wyszperaniu takiego właśnie zderzyły się ze ścianą :-/ W takim razie ktoś..odwalił niezłą ręczną robotę :-)
UsuńWyjątkowo zmieniłabym tytuł na "Relax, don't do it" i taki też jest mój stosunek do tych butów :)
OdpowiedzUsuńHa! Początkowo tak właśnie miał brzmieć tytuł :)
UsuńSwoją drogą, ta piosenka chodzi dzisiaj za mną cały dzień.
No jest jeszcze jedna opcja: "Relax, Take It Easy" ;-)
UsuńAnonim nr 2: Zdecydowanie w przypadku tych butów to jedyne słuszne podejście ;)
UsuńRyfko, cudnie! Taki sweter z króliczkiem rozpaczliwie pragnę posiąść!
OdpowiedzUsuńale o co kaman? przecież one są super :D
OdpowiedzUsuńRyfko, Twoje relaksy są po prostu wytworne w porównaniu z tymi - PRL-owskimi.Tamte były wygodne... i ohydne. I nie do zdarcia, Szarzy smutni ludzie w szarych relaksach, w szaro-burej rzeczywistości, wśród pustych półek sklepowych. Taka to była rzeczywistość! Fajne zdjęcia, zabawne, bo teraz w przesycie dóbr - zabawa w relaksy, to prawdziwy , jak w Twoim tytule, relaks.
OdpowiedzUsuńJaaaj, jakie cudne <3
OdpowiedzUsuńOlać cosmopolitańskie rady do bycia seksi, wygoda i wsiórski styl górą!
Aż muszę spytać, co studiował Pan Dzióbek- bo jeśli studia były o dość mocno określonej charakterystyce wizualnej typu kulturoznastwo (ha! to czasem bywa widok!) to spodnie od piżamy nie są żadnym wyczynem ;) Co innego matematyka lub inżynieria różnej maści :)
OdpowiedzUsuńWtedy (tzn. jakieś 15 lat temu) było to raczej rzadko spotykane. Ale to były inne czasy ;)
UsuńSweterek jest super,pomyślę o zakupie;))
OdpowiedzUsuńWiesz co jest najlepsze? Że Ty w większości ubrań tego dziwnego typu,o którym piszesz, wyglądasz naprawdę ... sexy!:) Nawet jeśli jakiś ciuch sam w sobie wydaje się aseksualny, w połączeniu z Ryfką dostaje nowe życie:)
OdpowiedzUsuńJestę boginią seksu!
Usuńjakby byly gumowe to calkiem w stylu gumofilcow jakuba wedrowycza ;)
OdpowiedzUsuńSzczęściara, szczęściarą, że ma Dzióbka, ale moim zdaniem Dzióbek jest jeszcze większym szczęściarzem, bo ma koszulkę z Jeżem Jerzym.
OdpowiedzUsuńakurat te relaksy wyglądają bardzo klasycznie (trochę jak emu?), ja ostatnio mierzyłam takie w kolorze ostrego zielonego neonu. to by dopiero było zabawa ;)
OdpowiedzUsuńsweter oczywiście cudny! a widziałaś w topshopie sweter z ciasteczkami? o, taki: http://instagram.com/p/htgxfQiDqo/ :) padłam na jego widok, zapiszczałam i pobiłam się z myślami :)
Sweter absolutnie boski! Nosiłabym :)
UsuńJej, ale zdjęcia są genialne! <3
OdpowiedzUsuńMiałam je za straszne brzydale, ale w beżu wyglądają całkiem fajnie! Co prawda logo mogliby zrobić mniejsze, ale domyślam się, że to częśc pierwotnego konceptu. Ryfko, ze swoim podejściem do ciuchów przywracasz wiarę w blogi szafiarskie.
OdpowiedzUsuńCałkiem niezłe te buty (ale tylko ten kolor). Mimo wszystko wolę sprawdzone EMU i zamierzam zamówić kolejną parę :P
OdpowiedzUsuńHehehe myślałam, że to Emu:), Relaxów się nie spodziewałam. Chociaż w sumie powinnam :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje podejście do mody! Muszę przyznać, że całkiem fajne te Relaksy, a kolor rzeczywiście wielofunkcyjny - do wszystkiego idealnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Magda
Zazdrość <3 Miałam takie w połowie lat 80., pamiętam jak dziś, były bordowe z napisem na czarnym tle. :-)
OdpowiedzUsuńMiss Mjau
Ale szał:D Właśnie takich butów szukam bezskutecznie, wielkie i ciepłe jak emu ale nieprzemakalne! Strzał w dziesiątkę:D
OdpowiedzUsuńWojas wstrzelił sie z relaksami! lokalne, brzydkie, aseksualne, a jak bardzo pożądane;) zdjęcia super:) jak aparat? daje się jeszcze we znaki czy już traktujesz go jako integralną część siebie? ;) (ja płakałam jak mi dół orto zdejmowała...)
OdpowiedzUsuńZ aparatem od samego początku bardzo się polubiliśmy i nie sprawiał mi praktycznie żadnych problemów. Aż mi smutno, jak pomyślę, że to nie na zawsze :)
UsuńCzy ja zawsze muszę smiać się pełną gębą jak Ciebie czytam? Co z Tobą, dziewczyno? /Ostrzegam, będzie częstochowski/
OdpowiedzUsuńRyfka kocha śpiochy, relaxy i podróże,
Jeszcze jej nie rozgryzłam, a w blog znowu się zanużę:) - pozdrawiam, Alicja..
Dzięki! Mam jednak nadzieję, że chodzi o zanurzenie, a nie (za)nużenie, bo tego bym sobie nie wybaczyła ;)
UsuńSuper butki! Muszę sobie takie kupić!
OdpowiedzUsuńFajne są ! Ja nie pamiętam tamtych czasów, gdy były modne ale co tam. I tak mi się podobają, mimo ich całej złej sławy. :)
OdpowiedzUsuńPASKUDNE.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńo ja! nie widziałam tych relaksów a są całkiem spoko :) widziałam tylko czarno białe i nie spodobały mi się. No i sweterek masz w dechę :)
OdpowiedzUsuńkurcze, ale fajne te relaksy, a sweter to super
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten napis, to byłyby bardzo ok :D Zestaw świetny, uwielbiam zimę za to, że można bezkarnie chodzić w swetrach w przeróżnych kolorach i wzorach :D
OdpowiedzUsuńNiezłe Relaksy!
OdpowiedzUsuńW poprzednim tygodniu wybrałam sie po nowe zimowe buty
OdpowiedzUsuńI relaksy mierzylam chyba ze 3 razy
Ale w koncu sie nie zdecydowalam....
Byłyby za cieple do chodzenia po szkole niestety
Ja uważam że strasznie przytulnie wyglądasz w tych boskich butach i przeuroczym sweterku...
To teraz się nie zmienia butów w szkole? :)
UsuńJa noszę je w pracy i nie jest mi przesadnie gorąco. Ale ja mam permanentnie zimne nogi, więc jestem dość specyficznym przypadkiem.
Jejku, przeurocza stylizacja, zakochałam się!
OdpowiedzUsuńMasz mega lekkie pióro - czytając Twoje posty mam wrażenie jakbym z Tobą rozmawiała.
OdpowiedzUsuńA relaksy może są trochę kiczowate ale ciepłe i wygodne - jak dla mnie wystarczy aby je mieć :)
Super stylizacje, bardzo podoba mi się Twój styl, a buty wymiatają !! poza tym ciekawy i miły blog na pewno będę zaglądała częściej pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne wpisy
OdpowiedzUsuńSuper stylizacja.A Twój styl to taki trochę jak mój ;) i za to trzeba kochać zimę!Za te swetry,buty itd. :D
OdpowiedzUsuńRelaksy rulez! Jestem szczęśliwą posiadaczką i bardzo żałuję, że w tym roku zima trwała krótko ;)
OdpowiedzUsuńhej ryfko w hausie kolekcja świąteczna ze swetrem z królikiem i czerwony sweter z pingwinem z rogami bardzoo mi to do ciebie pasuje
OdpowiedzUsuń