Dzisiaj jestem chodzącą tęsknotą za wakacjami. Po pierwsze, połączenie kapelusz + koszula + długa spódnica inspirowane strojem Mirandy z wypadu do Abu Dhabi w "Seksie w wielkim mieście 2". Po drugie, torba z napisem "Fuerteventura", zwieńczająca moje poszukiwania torby a la worek po kawie (tzn. zwieńczyła je już rok temu, ale do czego by to było podobne, gdybym tak od razu chwaliła się nowymi nabytkami). Po trzecie, kubańskie rytmy (w głowie), które od kilku dni nie chcą się ode mnie odczepić. I tylko gołąb z parciem na szkło przypomina, że (niestety) nadal jesteśmy w Krakowie.
kapelusz - sklep z kapeluszami na Długiej 29 (+ taśma z innego kapelusza)
torba - Buy or Die (prezent od Pakamera.pl)
koszula - ciucholand
spódnica - H&M
wisiorek - Madam Lili Designs (Trendsetterka.com)
japonki - White Mountain (od razu mówię, że nie dam o nich złego słowa powiedzieć; mają z 7 lat, są wygodne jak żadne, a do tego Olsenki noszą podobne! ;)
torba - Buy or Die (prezent od Pakamera.pl)
koszula - ciucholand
spódnica - H&M
wisiorek - Madam Lili Designs (Trendsetterka.com)
japonki - White Mountain (od razu mówię, że nie dam o nich złego słowa powiedzieć; mają z 7 lat, są wygodne jak żadne, a do tego Olsenki noszą podobne! ;)
jak to możliwe, że nie mam jeszcze u siebie takiej spódnicy? no jak? Czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńadwokat japonek, umarłam! hahaha :D
OdpowiedzUsuńco za torba!!! <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam kapelusz !
OdpowiedzUsuńJestem zaszczycona iż Ryfko kupiłaś u mnie torbę:) jako ciekawostkę mogę powiedzieć iż torba jest 100% recykling z bluzy jeans i spodni Diesel:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle super, że się odezwałaś! Strasznie byłam ciekawa, co, jak i z czego :) Torba spisuje się super - mieści się w niej naprawdę WSZYSTKO. Nawet maszynę do szycia przytaszczyłam w niej ze sklepu :) Gratuluję pomysłu i wykonania!
UsuńWyglądasz naprawdę wakacyjnie! Gdyby nie znajomy rynek w tle, dałabym głowę, że jesteś gdzieś nad Morzem Śródziemnym ;)
OdpowiedzUsuńJeśli uda mi się gdzieś wyjechać, to na bank spakuję ten zestaw do walizki ;)
UsuńŚwietna ta torba! I kapelusz zresztą też - wakacyjny luz :-)!
OdpowiedzUsuńkapitalny zestaw!
OdpowiedzUsuńZestaw strasznie mi się podoba!
OdpowiedzUsuńhttp://modefriends.blogspot.com/
cudowna spódnica :)
OdpowiedzUsuńzapraszam ♥
Bardzo ładnie. Miranda byłaby dumna. Mi najbardziej podoba się kapelusz!
OdpowiedzUsuń@Fua: gratuluję pomysłu z torbą, wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję...bluza była rarytasem z sh:)
UsuńŚliczny outfit :)
OdpowiedzUsuńMuszę mieć taką koszulę
Zapraszam !
świetny zestaw wakacyjny :) słomkowy kapelusz staje się teraz moim głównym celem letnich zakupów:)
OdpowiedzUsuńa Fua gratuluję pomysłu na torbę - genialna.
Pozdrawiam
Moim zdaniem ta torba jest za duża i tutaj nie pasuje.
OdpowiedzUsuńPs. Czemu ktoś miał by się przyczepić do japonek?? Fajne są, sama bym takie z chęcią przygarnęła :)
Po prostu uprzedzam fakty, bo zawsze, jak pokazuję te buty na blogu, to pojawiają się komentarze: "ble!", "wyrzuć je!", "do kosza!" :)
Usuńjaponki świetne i pewnie strasznie wygodne, wiem bo miałam kiedyś podobne, ciężko się było z nimi rozstać... :)
UsuńTorba jest przegenialna!!! I uwielbiam tą piosenkę <3 <3
OdpowiedzUsuńSpódnica w wersji maxi jest genialna!!! Zresztą sukienki także!:)
OdpowiedzUsuńCo do japonek... Ktoś mądry kiedyś powiedział - o gustach się nie dyskutuje.
Najważniejsze, że są mega wygodne ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Btw osobiście uważam, że torba nadaje charakteru stylizacji ;)
OdpowiedzUsuńświetna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńWyglądają jak zdjęcia prosto z ulic Barcelony :)
OdpowiedzUsuńGabi
Ech, z Barcelony mam jedne z najfajniejszych wakacyjnych wspomnień :)
UsuńHaha, rzeczywiście uprzedziłaś mój komentarz - buty są okropne i psują cały uroczy strój:)))
OdpowiedzUsuńJak ja Was znam! ;)
Usuńfantastycznie!:)
OdpowiedzUsuńA mi sie bardzo podoba wszystko, Swietnie;)Ania
OdpowiedzUsuńKim jesteś i co zrobiłaś z Ryfką?
OdpowiedzUsuńRyfka nie wrzuciłaby dwóch notek w ciągu dwóch tygodni...o nie nie nie nie nie! ;)
PS. (Uwaga, miód i karmel) Wyglądasz bardzo po swojemu - masz genialny styl a do tego rzeczy które mogłoby wyglądać groteskowo na kim innym na Tobie wyglądają fantastycznie. Nie wiem, jak to robisz :)
Ale miło! Dziękuję :)
UsuńSpódnica genialna, ale nie wiem czy ludzie nie mają oczu czy co, ale nikt jeszcze nie zwrócił uwagi na absolutnie boskie, dwumetrowe nogi *_*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę.
ale piekna stylizacja, niby tak prosto a wyglada tak idealnie!
OdpowiedzUsuńProszę o więcej takich rytmów;) a tak na serio to poleć coś ciekawego co słuchasz
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja nie słucham za dużo muzyki. Zawsze chętnie wracam do staroci typu Bon Jovi czy Aerosmith, ale zazwyczaj jest tak, że coś po prostu wpadnie mi w ucho i wtedy męczę do znudzenia, jak teraz tę Kubę albo wcześniej czołówkę ze "Słonecznego patrolu" :)
Usuńteż tak mam;)
Usuńa Kuba nawet do mojego hula hopa pasuje,aż kręcić milej ;D
to się nazywa wielka torba :)
OdpowiedzUsuńfajnie!
super torba :)
OdpowiedzUsuńCudowny zestaw !;)
OdpowiedzUsuńZestaw tak prosty, banalny, że aż świetny :)
OdpowiedzUsuńgirlhascat.blogspot.com
"(niestety) nadal jesteśmy w Krakowie."
OdpowiedzUsuńbluźnierstwo!
Spodnica super, poluje na podobna. Powiem Ci ze jeszce zanim przeczytalm notke to moje pierwsze skojarzenie tez bylo Mirandowe:) Hahaha spaczenie po obejrzeniu filmu zdecyodwanie zbyt wiele razy:P
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nas, "seksoholików" jest więcej ;)
UsuńPozostałe części garderoby nie. Kapelusz, torba są ok. Miły kolor.
OdpowiedzUsuńja tylko chciałam nieśmiało zauważyć, że paznokietków u rąk nie widać, a lakiery nabyte i co? :) i zazdraszczam tych dwumetrowych nóg, dzięki którym ta giga torba nie zwisa Ci do kolan :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAno nie widać, ale może to i dobrze, bo jest smerfowy i średnio pasuje ;)
UsuńIt's Barcelona, Baby!!!!!
OdpowiedzUsuńniezbyt mi się podoba, ale może dlatego, że jednoznacznie mi się kojarzy: z jakaś oazą (nie tą z palmami;) albo ze śpiewaniem w chórze. torba i kapelusz słabo przełamują ten schemat.
OdpowiedzUsuńno ale szczupłemu ładnie i w kiecy chórzystki;)
Ha! Jedni podejrzewają, że jestem opętana przez szatana (poważnie), inni - że urwałam się z oazy. Ależ ze mnie barwna postać! ;)
Usuń- Torba - rzeczywiście wór na ziemniaki - ja rozumiem moda modą, ale żeby od razu coś takiego nosić? Nie! Nawet za darmo!
OdpowiedzUsuń- Spódnica długa + koszula ok - pomysł super,w inspiracji bardzo mi się podoba, ale tu nie wiadomo czy chcesz przestraszyć biednego gołębia, odlecieć na miotle, czy pozamiatać skwerek. No takie mam wrażenie.
-buty, no wiesz Olsenki to mogą sobie chodzić na bosaka, jak chcą, ale to nie oznacza, że my też musimy, klapki są brrrrr, niech będą najwygodniejsze na świecie klapiszczom stanowcze NIE, nawet na plażę.
-będę obstawać przy swoim: śliczna z Ciebie dziewczyna tylko ten Twój styl...
Ula z Krakowa
Dzięki za szczegółową analizę! Już wyjaśniam, jak było. Otóż najpierw pozamiatałam skwerek, potem przestraszyłam gołębia, a na koniec odleciałam na miotle. Pracowity dzień ;)
Usuń...i kiedy zamiatałaś to brali Cię za tą z oazy, a potem to już tylko szatanistka;)
OdpowiedzUsuńsuper torba i w ogóle fajnie wyglądasz,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię! za to, że zawsze jesteś ubrana, a nie przebrana :)
OdpowiedzUsuń6. "sezon" Gossip Girl? To kalka z angielskiego.. "Seria" - brzmi lepiej. Ojczysty...Dodaj do ulubionych.. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię kalk, ale ta mnie jakoś nie razi i wydaje się całkiem logiczna. Chyba trzeba się pogodzić z tym, że serialowy "sezon" na dobre wyparł "serię". Może to i lepiej, bo "seria serialu" brzmi co najmniej dziwnie ;)
UsuńMoże i masło maślane, ale polskie ;]
OdpowiedzUsuńPolecam Rzym z calego serca, jest tak fajny jak Krakow. W wygodnych butach mozna go schodzic na piechote.
OdpowiedzUsuńAnia
jaka torba! ;o
OdpowiedzUsuńteż nie lubię kalek, ale sezon jest akurat w porządku:) i, jak słusznie zauważyła Ryfka, to kalka logiczna;) kiedy w Polsce były jeszcze serie, chyba niekoniecznie wchodziły wraz z nowym sezonem jesiennym, czy wiosennym. zapożyczyliśmy zasady wprowadzania ramówek, a wraz z nimi - słowo, które dobrze do tych zasad pasuje. po prostu:)
OdpowiedzUsuńNiestety, Ryfka nie zauważyła słusznie. Kalka to kalka, po prostu, a Polacy nie gęsi, iż swój język mają :-) Słowo "seria" jest naszym odpowiednikiem i nie widzę powodu, żeby go nie stosować, a ramówki i czas wprowadzania nowych odcinków poszczególnych seriali na antenę nie maję tutaj nic do rzeczy..Sezon może być letni i na truskawki, na przykład, a co do seriali, myślę, że w ciemnogrodzie nie zostaniemy trzymając się po prostu "serii"..
UsuńI bez obrazy, ale dodam jeszcze, że odnoszę wrażenie, że autorka bloga ma lekki przerost ego. W kwestiach figury i wyglądu, to niby taki zdrowy dystans do siebie i samokrytyka, niby żartem trochę, pierdu pierdu. Ale jak rzecz ma się do intelektu, merytoryki, to człowieku, uderz w stół, a nożyce... :)I wtedy pod płaszczykiem pseudodystansu widać jak na dłoni, że komentarz solą w oku. Nikt nie jest nieomylny i trzeba nauczyć się przyjmować uwagi.
UsuńMałe wyjaśnienie dla wszystkich, którzy się zastanawiają, a propos czego ta dyskusja (bo w poście o żadnych seriach ani sezonach nic nie wspominam). Ano a propos jednego z moich wpisów na FB: http://www.facebook.com/szafasztywniary/posts/310556352352284 :)
UsuńNaprawdę nie mam zamiaru się spierać się o ten "sezon". Tak, to kalka (co napisałam wyżej), ale mnie jakoś nie przeszkadza. Nie jestem językową purystką i nigdy nie twierdziłam, że jestem nieomylna. Pewnie nie śledzisz tak dokładnie mojego bloga, ale zapewniam, że czasem czytelnicy zwracają mi uwagę na błędy językowe i nigdy się o to nie obrażam, ba, jestem im wdzięczna (np. całe życie błędnie używałam słowa "tudzież" i dopiero na blogu zostałam uświadomiona!).
Z niektórymi kalkami walczę, a niektóre przyswajam. Jak już pisałam na FB przy innej okazji, każdy ma innego językowego bzika. Ja np. jestem cięta na zwroty typu "mam motyle w brzuchu" albo "wyglądasz jak milion dolarów". Albo "bez obrazy" stosowane na wzór angielskiego "no offense" (które, nawiasem mówiąc, Urban Dictionary tłumaczy jako "a phrase used to make insults seem socially acceptable" ;) Tak więc rozumiem, że komuś może przeszkadzać "sezon". Mnie akurat nie przeszkadza.
Przykro mi to pisać, ale przyczepiając się do użytego przeze mnie "bez obrazy" potwierdzasz tylko moja teorię..:)Dla wyjaśnienia - użyłam tego zwrotu, bo dokładnie moim celem nie jest obrażanie drugiej osoby, a zdaję sobie sprawę z tego, że to, co napisałam może być "brutalnie szczere" i tym samym niekoniecznie miłe. Co do angielskiej definicji słownikowej oraz tłumaczenia na polski - spokojnie, akurat jestem anglistą i temat nie jest mi obcy :) Jesteś sympatyczną osobą, jednak chciałabyś mieć zawsze ostatnie słowo. Niby przyjmujesz uwagi, ale gdzieś między wierszami zawsze wkrada się butna nuta.. Zupełnie niepotrzebnie. Pozdrawiam.
UsuńChyba już się pogubiłam. Najpierw mi zarzucasz, że nie potrafię przyjmować uwag. Potem, że może potrafię, ale nie tak jak trzeba, bo z "butną nutą". Mam wrażenie, że co napiszę, będzie źle, bo masz już wyrobioną opinię na mój temat. No i OK, opinia - fajna rzecz :)
UsuńPozdrawiam również.
Dodam jeszcze, że dawniej mnie też "sezon" irytował i bardzo się pilnowałam, żeby używać słowa "seria" (pewnie są na to dowody w archiwum Blipa i FB). Ale w końcu się poddałam/przyzwyczaiłam. Po prostu "sezon" przestał mnie razić. Za to do tej pory rękami i nogami bronię się przed "dokładnie". Zobaczymy, jak długo ;)
UsuńMiałam na myśli to, że chcesz sprawiać wrażenie osoby, która potrafi z dystansem przyjąć krytykę, ale nie do końca tak jest. A to, że ktoś zwraca nam uwagę to żadna ujma, czasem można wyciągnąć nawet wnioski ;) Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam Twojego bloga <3. Z niecierpliwością czekam na każdy nowy post, piszesz cudownie, aż chce się czytać więcej i więcej :) Dzięki Tobie i Twoim poradom skłoniłam się (po wielogodzinnych przemyśleniach) do założenia własnego bloga. Taka blogerka jak Ty to skarb. Pozdrawiam serdecznie ;))
OdpowiedzUsuńSwietny blog. Bardzo podoba mi sie tez Twoj outfit :-)
OdpowiedzUsuńFaajne :) Taak inaczej..
OdpowiedzUsuńMam identyczną spódnicę :). Byłam w H&M-ie kiedyś, patrzę "uuuuu, czarna maksi. Uuuuu przeceniona na 20 zł :D". Przymierzyłam i kupiłam. Niby rozmiar S , a majta się pod stpami i muszę pod biust podciągać, by jakoś sensownie w niej chodzić.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajny blog, prawie codiennie wchodzę :).
Argh, zapomniałam się podpisać ;d. W każdym razie świetny blog; też chcę sobie szafiarskiego założyć ;].
OdpowiedzUsuńBasia.
Nie no, muszé jednak panu angliscie wytknác, ze "Polacy nie gési I swój jézyk majá", jakie "IZ swój jézyk majá"?? Jesli chce sié uchodzic za specjalisté od jézyka polskiego, angielskiego, i czego tam jeszcze, to trzeba sié mocno pilnowac zeby nie walnác byka we wlasnym komentarzu.
OdpowiedzUsuńPoza tym "sezon" jest absolutnie okej, wiem bo jestem profesorem jézykoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellonskim;)
No i jeszcze jedno: bez obrazy ale ewidentnie czepiles sié pan Ryfki i kásasz to z jednej, to z drugiej strony, czegokolwiek by nie powiedziala. Bys sié pan wstydzil.
No, to sajonara bejbe (tu ujécie dymu unoszácego sié z lufy).
Kazimierz Szczésny
Śmiać mi się chce, naprawdę, ponieważ w wierszu Reja jest dokładnie tak, jak przytoczono w komentarzu Anonima z 15 maja... Panie Kazimierzu, to Pan powinien się wstydzić.
UsuńAnglista myślał, że temat ucichł, ale widzę, że moja wypowiedź wzbudziła jakieś niepokoje :) Nie wiem skąd się wziął Pan Kazimierz, ale jako tak zacny "profesor" powinien chyba wiedzieć, że "gęsi" w wierszu Reja nie są rzeczownikiem, lecz przymiotnikiem, dlatego "iż" jest logiczne, natomiast "i" wcale..
UsuńNo to... hasta la vista..bejbe.. (tu zamaszyste pociągnięcie sombrero)..:]
Kazimierz NieSzczęsny chyba..
OdpowiedzUsuńNieszczésny jest ten kto wchodzi na czyjegos bloga, przyczepia sié do jednego slówka nawet nie uzytego przez blogerké w poscie i pod tym pretekstem oskarza blogerké o buté i przerosniéte ego (dosc brzydkie i ostre zarzuty, zupelnie niepotrzebne!)
OdpowiedzUsuńMilkné juz bo mam wrazenie, ze wracaniem do tematu i ja zanieczyszczam tego bloga. Przepraszam Ryfka!
Proszé zeby mnie tylko Anonim jeszcze raz ciachnál ripostá, zeby nie bylo ze mam ostatnie zdanie;)
Kazimierz Szczésny
Dystans do siebie to chyba jedna z najwyraźniejszych cech Ryfki :) Pokazuje to w prawie każdym wpisie. Uważam, że wytykanie Ryfce braku dystansu to jak krytyka Audrey Hepburn za niechlujny wygląd :-) Pozdrawiam ciepło, M.S.
OdpowiedzUsuńcudowna stylizacja :)
OdpowiedzUsuńLove the look! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://themadcreationist.blogspot.it/
Giuseppe
Ryfka polecam Ci buty z asosa, myślę że są w Twoim stylu:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.asos.com//ASOS/ASOS-MARCO-Leather-Woven-Flat-Shoes/Prod/pgeproduct.aspx?iid=1839395
sama mam takie, wczoraj przyszły i jestem zachwycona jakością i fasonem i tak sobie pomyślałam że do Twoich boho-indiańskich stylizacji letnich też fajnie by pasowały :-)
Pozdrawiam!
Hej ;) Na Twojego bloga trafiła poprzez popularną internetową encyklopedią jaką jest wikipedia - jestem pod wrażeniem i na pewno będę zaglądała częściej. Zapraszam również na mojego bloga, który dopiero się rozkręca - www.advicesphere.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi siębtorebka ;) Wpadłam tu przypadkiem ale coś czuję że jeszcze nie raz tu zajrzę. Zapraszam również do siebie, jeśli masz czas. Mój blog jest dość nietypowy, bo piszę na nim opowiadanie, jednak mam nadzieje że znajdziesz czas aby go odwiedzić ; ))
OdpowiedzUsuńkarolina-wojcik.blogspot.com
Świetna stylizacja, bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna stylizacja
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądasz :) oczu oderwać nie mogę :)
OdpowiedzUsuń