Dzisiejszy odcinek międzynarodowy jak nigdy. Występuje Maroko w postaci torebki od Czułej Haliny vel mamy Harel (prawdziwy antyk! ma ponoć 40 lat i niezwykle ciekawą przeszłość) oraz Barcelona w postaci... moich wakacyjnych planów :) Cieszę się jak dziecko, bo to nasz pierwszy "poważny" wyjazd od ładnych kilku lat, i aż mi się wierzyć nie chce, że naprawdę przez 10 dni będziemy grzać tyłki w Hiszpanii!
Jedziemy dopiero w lipcu, ale ponieważ oboje jesteśmy totalnie zieloni (ja to nawet dosłownie, bo "blada" to za mało powiedziane), już teraz zbieramy wszelkie rady i wskazówki. Jeśli możecie nam coś doradzić - gdzie warto się wybrać, co zwiedzić (na razie wiem tylko, że koniecznie stadion ;), czego spróbować, a czego unikać - będziemy wielce zobowiązani. Nastawiamy się przede wszystkim na zwiedzanie, a nie na zakupy, chociaż jeśli opowieści o outletach Zary na każdym rogu okażą się prawdziwe, to za siebie nie ręczę ;)
kapelusz - H&M dział męski
kombinezon - Bershka (nie wierzę, że chciałam się go pozbyć - to mój najlepszy ciuch na te upały!)
marokańska torebka - vintage, prezent
japonki - White Mountain
Jedziemy dopiero w lipcu, ale ponieważ oboje jesteśmy totalnie zieloni (ja to nawet dosłownie, bo "blada" to za mało powiedziane), już teraz zbieramy wszelkie rady i wskazówki. Jeśli możecie nam coś doradzić - gdzie warto się wybrać, co zwiedzić (na razie wiem tylko, że koniecznie stadion ;), czego spróbować, a czego unikać - będziemy wielce zobowiązani. Nastawiamy się przede wszystkim na zwiedzanie, a nie na zakupy, chociaż jeśli opowieści o outletach Zary na każdym rogu okażą się prawdziwe, to za siebie nie ręczę ;)
kombinezon - Bershka (nie wierzę, że chciałam się go pozbyć - to mój najlepszy ciuch na te upały!)
marokańska torebka - vintage, prezent
japonki - White Mountain
Zazdroszczę tej Barcelony! I torebki ;) Nic Ci nie doradzę, ale poczytam komentarze innych i może przynajmniej one mnie natchną na zaplanowanie własnego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńkombinzeon ma cudowny deseń :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że Ryfka ubrała maksi dress :D Zawsze daję się nabrać na tego typu ciuchy. Ale fakt kombinezon jest czadowy.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę planowanego wyjazdu do Hiszpanii, ale niestety nic nie doradzę i nie podpowiem, bo sama nigdy nie byłam :( Co najwyżej będę w przyszłości brać rady od Ciebie :)
Przecudaśny kombinezon *(początkowo myślałam,ze to maxi dress). Udanej podróży, daj znać jak było, bo sama bym chciała się tam wybrać, czas pokaże, czy się uda jeszcze w tym roku;)
OdpowiedzUsuńŚwietny kombinezon! Założyłabym do niego jakieś sandały na platformie albo mocnym słupku. Ale i tak jest fajnie. Kapelusz rządzi.
OdpowiedzUsuńmyślałam że to maxi! Uwielbiam Cię! :)
OdpowiedzUsuńTeż zazdroszczę barcelony :D Kombinezon prześwietny, torebka piękna... przyczepiłabym się tylko do japonek - może to tylko kwestia zdjęcia, ale twoje stopy wyglądają w tych japonkach (i może w połączeniu z kombinezonem) jakbyś miała ogromne, spuchnięte stopy :D
OdpowiedzUsuńmieszkałam 5 miesięcy koło Barcelony. generalnie to uwazam że 10 dni to za dużo i może się Wam trochę nudzić, bo umówmy się, że Katalonia nie jest intelektualną stolicą Europy, zwłaszcza jeżeli się nie zna katalońskiego (z angielskim baaaaaaardzo kiepsko). odradzam sklepy w centrum, najtańszy jest lidl i dia (dia z tych dwóch jest bardziej jadalna). jeśli chodzi o outlety to możliwe, że letnie wyprzedaże serwują jakieś super rzeczy, ale tylko jeśli się nosi s albo xs. ja byłam od września do stycznia i nie obłowiłam się, z wyjątkiem h&mu i ich rzeczy za jedno lub 2 euro. fajny jest sklep blanco ale tam jakość jest denna. w barcelonie jest też primark i jedyna nadzieja w wyprzedażach, bo jest droższy niż angielski (bo przeliczany tak, jakby funt był dalej za 6.00 zl). a jeśli chodzi o zwiedzanie: omijajcie rzeczy typu casa battló, mila itp bo kosztuja kupę kasy, kolejki - to i 8 h stania a niewiele jest do ogladania. warto isc na plaze, pojechac do port aventura, do kompleksu olimpijskiego albo nawet na poludnie francji bo pociagiem to wychodzi tyle ile zwiedzanie casa battló. mama nadzieję, że się przydadzą wskazówki. aha, no i uważajcie na złodziei, jeżeli słyszą że ktoś nie mówi po ichniejszemu to od razu kroją :/ też w pociągach, o metrze nie mówiąc.
OdpowiedzUsuńA mnie się najbardziej podoba kapelusz do tego kombinezonu, który też mi się marokańsko kojarzy:) A na upał też odkryłam, że kombinezon tego typu najlepszy!
OdpowiedzUsuńPiękny wzór kombinezonu! Ja co najwyzej mogę czekać na wspaniałą relację z podróży i polecić 'Vicky Christina Barcelona' haha :)
OdpowiedzUsuńooo ale masz super plany na wakacje! :D zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńa strój jest super, zanim przeczytałam podpis byłam przekonana że to maxi dress;p no i ten kapelusz... chyba sama się na niego skuszę:)
kombinezon to absolutny hicior, wygladasz w nim przecudnie. No i super z ta Hiszpania, uwielbiam Hiszpanie - polecam poludnie Costa Del Sol no i Barcelone oczywiscie, a ty do ktorej czesci Hiszpani jedziesz ?
OdpowiedzUsuńzajebisty kombinezon! bardzo mi sie podoba! ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
www.king-cock.blogspot.com
Ja wprawdzie nie mieszkałam, ale byłam w Bcn i co do złodziei zgadzam się w 100%. Naszych znajomych skroili w nocy w centrum, więc najlepiej nie noście ze sobą paszportów i kasy.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zwiedzanie, ja bym polecała wejscie na wieże Sagrady Familia, przepiekny widok na całe miasto. Koniecznie też idzcie na dach Casa Mila, takich rzeczy nie można omijać!! Oczywiście park Guell. Koniecznie też idzcie pod wielkiego siusiaka, widać go z wielu miejsc, więc traficie :) Z nowoczesnej architektury polecam też Forum Barcelona, to taki kompleks budynków. No oczywiście centrum, tam może uda wam się trafić do jakiegoś absynt baru - koniecznie spróbujcie, najlepiej pójść do słynnego Baru Marsella, tego miejsca nie zapomnicie do końca życia (istnieje od 1820, podobno bywał tam Picasso i bar grał w Vicky, Cristina,Barcelona :))
Marina oczywiście, ale tego to nie muszę mówić, bo i tak tam traficie.
Niedaleko centrum olimpijskiego jest też słynny zabytek architektury modernistycznej pawilon Miesa van de Rohe, piękna sprawa.
I zanim pojedziesz, polecam przeczytać książkę Cień Wiatru Zafona, bardzo wkręca w klimat miasta :)
Tak poza tym, zabierz mnie ze sobą :)
Śpiewające fontanny i śladem "Cienia wiatru" Tibidabo też warto zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńKasia
Spakuj mnie w walizkę i zabierz ze sobą, błagam.
OdpowiedzUsuń"Vicky Christina Barcelona" to niekoniecznie, ale "Cień Wiatru" Zafona sprawił, że zawsze bardzo, bardzo chciałam tam jechać. Aż mnie ciarki przechodzą, kiedy o tym myślę.
Potwierdzę tylko wypowiedzi poprzedników- uwaga na złodziejstwo!
OdpowiedzUsuńCo do wieży w SF to może i pięknie ale w październiku kolejka na 3h stania, w lipcu pewnie na 8 :)
Przyjemnosci,
E.
http://myfxadvice.com forex expert</a is good?
Czasem warto postać trochę w kolejce w zamian za wrażenia, bo stania się nie pamięta po latach, a widok tak :)
OdpowiedzUsuńTeż byłam w Barcelonie, ale niestety tylko jeden dzień, więc graniczę się do polecenia 2 innych książek Zafona - "Gra anioła" i "Marina". lektury obowiązkowe! :)
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńi miłej podróży do Barcelony - zazdroszczę, bo byłam tylko w Portugalii, więc jak najbardziej zazdroszczę Hiszpanii ;)
ja w zeszłym roku spędziłam miesiąc w Barcelonie i powiem tak: chodzić, chodzić po mieście jak najwięcej i wchodzić w te maluteńkie uliczki:)
OdpowiedzUsuńi ogolnie w lipcu trafisz na przeceny nawet w outletach inditexu, ogólnie rzeczy te same, ale tańsze niż u nas^^
Jesli chodzi o Barcelone, polecam Casa Mila Gaudiego (wstęp około 8 euro-piękny dach i widok na miasto), oczywiscie Park Guell (bez opłat), Camp Nou, promenada przy fajnej (szerokiej i piaszczystej)plazy, dzielnica Barri Gotic (w poblizu wg mnie malo ciekawej i komercyjnej Rambli), widok oświtlonej nocą Torre Agbar, wzgorze Montjuic z darmowymi pokazami podswietlanych fontann i swietnym widokiem na miasto, Sagrada Familia z zewnątrz (wejście do srodka i na wieze widokowa wiąze się z koniecznością czekania w zawsze dluuugiej kolejce). Poniewaz macie duzo czasu mozecie sie wybrac na wzgorze Tibidabo ze swietnym widokiem na cale miasto i oldschoolowym wesolym miasteczkiem a takze Monserrat (masyw gorski z wpisanem w gory i skaly klasztorem - niesqmowite wrazenie - z barcelony odjezdzaja autobusy w to miesjce, w cenie podobno kolejka linowa). warto też wybrać się do urokliwych miasteczek na Costa Brava - np. malownicza Tossa del Mar a jesli sie zdecydujecie tez na te rejony - koniecznie sredniowieczne miasto Girona, jesli lubiecie Dali'ego - polecam bardzo ciekawe muzuem w Figuesas - drogo (okolo 20 euro/os) ale warto. W Barcelonie polecam jeszcze molo Moll Barcelona - jest tam kompleks World Trade Centre z restauracja EAT - placi sie okolo 9-10 euro i mozna jesc ile tylko sie chce (kilka rodzajow zup, drugich dan, bar salatkowy, owoce, lody, lokalne slodycze i 1 napoj). Mam nadzieje, ze cos z tych informacji sie przyda, udanego wyjazdu:)
OdpowiedzUsuńa ja z kolei polecam hostel lenin, hehe, idealna baza wypadowa, jako że usytuowany w odległości paru kroków od la pedrera && casa batlló gaudiego (oraz butikow chanel, gucci etc.) na passeig de gràcia. pamietam, że podobal mi się targ z owocami morza (mercant sant josep) na las ramblas oraz film wyświetlany w sagrada familia. hasta luego
OdpowiedzUsuńdziś jest mega czadowo! To jeden z moich numer jeden u Ciebie, a pomyśleć, że nie lubię kombinezonów :D
OdpowiedzUsuńByłam w Barcelonie trzy lata temu zimą, zakochałam się i wracam we wrześniu :) Tak jak poprzednicy, ostrzegam przed złodziejami w metrze i Katalończykami totalnie nic nie kumającymi po angielsku- nawet w sklepach przy głównej ulicy. To mnie doprowadzało do szewskiej pasji. Co do miejsc godnych uwagi: cały szlak architektury Gaudiego, park Guell z najdłuższą ławką na świecie, targ przy Las Ramblas (dla lubiących jedzenie- punkt obowiązkowy), ulica Diagonal- najbardziej luksusowe marki świata w jednym miejscu, robi to super wrażenie :)! Sprawdź w Googlach jak Diagonal wygląda z lotu ptaka ;). Sagrada Familia- koniecznie. Ponoć w zoo barcelońskim są np. białe goryle, więc również polecam :D Wstęp kosztuje 16 euro, ale myślę, że warto. Gdybyś Ty z kolei mogła napisać o mijescu, w którym się zatrzymujecie i tanich biletach lotniczych- byłabym wdzięczna; nie mam jeszcze kwatery i biletów :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCasa Battlo- najpiękniejszy budynek, jaki widziałam w życiu :)
OdpowiedzUsuń2x byłam w Barcelonie i ani raz na stadionie :P
OdpowiedzUsuńa outlety naprawdę istnieją i są boskie:)
przemetkowuje się większość towartu na Lefties i zmniejsza cenę delikatnie mówiąc drastycznie...
:)
do polecenia? wszystko :)))
bylam w barcelonie 3 razy i za kazdym razem odkrywam w niej cos nowego. polecam kupic przewodnik pascala, przeczytac od deski deski, zeby miec ogolne pojecie, a potem spacerowac dniami i nocami, gubic sie w miescie i na nowo odnajdywac. barcelona to piekne muzea (zarowno z klasykami malarstwa europejskiego, jak i modernistycznych tworcow), artystyczne kawiarnie, zapierajace dech w piersiach widoki (koniecznie wdrapce sie na wzgorze tibidabo i wzgorze olimpijskie), secesyjna architektura i swietne knajpy. szkoda czasu na sklepy z ciuchami, masz je na codzien w krakowie. lepiej zatopic sie w sklepikach i pchlich targach w barri xino, lub codziennie jesc obiad w inne restauracji w barri gottic. polecam wycieczke szlakiem gaudiego: sagrade, parc guel, niezliczone kamienica i wille jego autorstwa (casa batlo i la pedrera obowiazkowo), detale w kosciolach, muzeum picassa, salvadora dali, miro, pawilon miesa van der rohe, zobaczcie katedre, surowy i pusty kosciol SANTA MARIA DEL MAR, dzielnice el raval, muzeum MACBA, zoo, dzielnice portowa ... lecialam z ryanairem, zadnych doplat, szybko i sprawnie.
OdpowiedzUsuńja współczuję Barcelony w lipcu z dwóch powodów: a) upałów b)maaaaasy turystów ;)))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Barcelony :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie byłam w Barcelonie 10 dni i bym nie przesadzała z tym angielskim. Wiadomo, że kierowca autobusu czy kasjer w supermarkecie to raczej nie jest kompan do dyskusji dla obcokrajowca, ale w tych relewantnych turystycznie punktach wszyscy mówią świetnie po angielsku, są pomocni, mili i nawet sami zagajają dyskusję, czy nam się podoba w Barcelonie.
OdpowiedzUsuńPolecam kartę 10 przejazdów na metro - kosztuje 7,95 i nawet przy konieczności zakupu dwóch bardziej się opłaca niż bilet 5dniowy x2 (ten pierwszy obejmuje też przejazdy komunikacją nocną, ten drugi nie).
Trzeba pamiętać, że w Barcelonie większość muzeów nieczynna jest w poniedziałek i w niedzielę krótko. Polecam muzeum Picassa, Miro, spacer po dzielnicy gotyckiej, park Gaudiego, klasztor Monestir de Pedralbes (fajny, długi spacer stamtąd można sobie zrobić na Camp Nou), Sagrada Familia jest oczywista. A propos muzeów to jest ta karta, gdzie można wejść do 7 muzeów za 22 euro łącznie (pojedynczy bilet to ok. 7), większość z nich warto odwiedzić, choć głównie są poświęcone sztuce. Ja akurat jestem fanką secesji i sztuki współczesnej i tak też sobie zwiedzałam pod tym kątem, bo w Barcelonie jest co zwiedzać w tym temacie. MNAC ma wspaniałe, katalońskie zbiory sztuki XIX i XX wieku (oprócz tych słynnych romańskich czy gotyckich), w MACBA w czerwcu zmienia się ekspozycja, ale poprzednia była świetna i w poniedziałki o 18 jest oprowadzanie z przewodnikiem po angielsku (polecam!).
Ja kupiłam sobie taką książkę z 24 tematycznymi spacerami po Barcelonie i tak chodziliśmy, w sumie robiąc większość spacerów przez 10 dni (3 dni nam zabrał tak czy siak festiwal Primavera). I faktycznie 10 dni w Barcelonie może znudzić, ale polecam np. 2 dni intensywnego zwiedzania i 1 dzień leniwego leżenia na plaży w ramach regeneracji sił - odległości są jednak znaczne, na przełomie maja i czerwca było już gorąco, my zwiedzaliśmy jak najęci, jeden dzień spędzając na plaży i wróciłam stamtąd dość zmęczona:)
Jeszcze taka rada żywieniowa. Nie wiem, ile chcecie wydać na jedzenie, ale Barcelona w sumie najtańsza nie jest. My znaleźliśmy taki bar, gdzie płaci się 10 lub 9 euro (w weekend więcej) i je się, ile i co chce (są warzywa, owoce, zupy, jedzenie fast foodowe typu pizza, jakieś warzywa pieczone i nadziewane, słodkie desery, ciepłe i zimne napoje). Jeden taki bar jest przy samej Sagradzie Familii, drugi w dzielnicy gotyckiej - mieszkaliśmy przy samej gotyckiej katedrze, przy stacji metra Jaume także ten był nam bliższy. Najwięcej tanich supermarketów jest przy Barcelonecie.
Polecam sprawdzić kiedy "daje spektakl" grająca fontanna - coś niesamowitego:) Poza tym kościół Sagrada Familia pod którym stać i zachwycać się można całymi godzinami i Park Guell:)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście promenada, na której jest pełno mimów i przebierańców:) Pan w zbroi z butelek, to nasz ziomek - Polak!:D
Jeśli chodzi o Barcelonę to spędziłam w niej najbardziej rozczarowujące i mokre godziny w moim życiu. Dlaczego? Bo strasznie padało. Zdążyliśmy zobaczyć Sagrada Famillia i Park Guell. Polecam Ci przede wszystkim wąskie uliczki z dala od tych głównych - mają niesamowity klimat. W Barcelonie się zakochałam, ale deszcz pokrzyżował mi plany :). Miłego urlopu!
OdpowiedzUsuńPark Guell koniecznie! Tam jest najdłuższa ławka na świecie i musisz znaleźć jaszczurkę, która tam się znajduje i którą jak dotkniesz to znaczy, że powrócisz jeszcze do Barcelony.
OdpowiedzUsuńhttp://dot.blox.pl/resource/IS_p2167053.jpg
Dołączam do fanów kombinezonu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fashion is simple
Chyba sobie dodam ten post do zakładek na przyszłość, jakbym miała jechać do BCN -tyle porad. Zazdroszczę wyjazdu, Barcelona to mi się marzy od czasu obejrzenia "Wszystko o mojej matce" Almodovara.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz w kombinezonie. To jest z pewnością must have lata.:))
nie lubie kombinezonow, ale to moze dlatego ze nie mam Twojej figury ;)
OdpowiedzUsuńkapelusz mistrz!
werka z eliwera
byłam w barcelonie tylko 1 dzień, ale to wystarczyło, żebym się w niej zakochała :)
OdpowiedzUsuńto chyba najcudowniejsze miasto na Ziemi!
nie wiem już jakie miejsca ci polecić, bo dziewczyny juz chyba wszystkie wymieniły. nie wiem tylko czy wejście do sagrady jest dobrym pomysłem. widziałam ją tylko z zewnątrz i robi piorunujące wrażenie. brat uprzedził mnie wcześniej, że dał się namówić na wejście do środka i później żałował wydanych pieniędzy, ponieważ wstęp był drogi a wewnątrz stały same rusztowania i prawie nic się nie dało zobaczyć. co prawda bylo to 2 lata temu, więc nie wiem jak jest teraz, ale słyszałam, że budowa sagrady zostanie ukończona za 100, czyli chyba niewiele się zmieniło. :)
gorąco polecam spacer po targu przy głównej ulicy la rambles! to niesamowite miejsce! kupione tam smakołyki warte są chyba każdych pieniędzy, a jeśli brzuch pełny, to i tak wrażenia wzrokowe są nie do podrobienia. :)
jeśli chodzi o stadion... jest dość fajny, na pewno w polce nie znajdziesz podobnego, ale jeśli nie jesteś wielką fanką footballu, to raczej nie zrobi na tobie wrażenia. :)
tak samo z tańczącymi fontannami - można zobaczyć, ale nie umrzesz z zachwytu :)
fajnie, że jedziesz w czasie wyprzedaży :D ja byłam pod koniec lipca i kupiłam sobie w zarze bluzkę za 3 euro, a moja koleżanka sweter też w takiej cenie. ogólnie przecenione ciuchy nie przekraczały 10 euro :D. podobno jest tam też chyba 5-piętrowy H&M, ale niestety miałam za mało czasu, żeby do niego wstąpić.
jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę :) ogólnie polecam kupić sobie jakiś przewodnik. nie znam się na nich, ale najlepiej żeby to nie był taki który opiera się tylko na zabytkach, ale jakichś przyjemnych tanich knajpkach itp :)
najlepiej to przeczytać post z bloga Uli poświęcony jej pobytowi w Barcy :D.
aalee z ciebie szczęściara! ohh, kończę, bo zaraz rozwalę komputer z zazdrości :D
MUCHAS GRACIAS za wszystkie rady! (i to by było na tyle, jeśli chodzi o moją znajomość hiszpańskiego ;) Wiedziałam, że mogę na Was liczyć. Już się czuję mniej zagubiona, plan zwiedzania powoli się klaruje i w ogóle stwierdzam po raz kolejny, że czytelnicy to najfajniejsza część prowadzenia bloga :)
OdpowiedzUsuń-> Joanna: Tak, kombinezony fajnie wyglądają z obcasami, ale ja jakoś ostatnio wolę płaskie buty. Chyba starość :)
-> Murderous: To nie wina zdjęcia, ja ogólnie mam nie tyle duże (39), co szerokie płetwy :)
-> Bessnel: No ba, obszerna (foto)relacja będzie na pewno!
-> Agacior: Bardzo chętnie bym Cię spakowała, ale nawet nie wiem, czy uda mi się spakować siebie, bo w ramach cięcia kosztów jedziemy tylko z bagażem podręcznym. Może być ciekawie ;)
-> Anonim z 00.43: Co do noclegu, to niestety, nic nie doradzę, bo my akurat zatrzymujemy się u znajomych. Natomiast jeśli chodzi o przelot, to lecimy tanimi liniami, konkretnie Ryanair (gdzieś czytałam, że tam się nawet za kibel płaci). Udało nam się znaleźć połączenie za 534 zł w obie strony za 2 osoby (już ze wszystkimi dziwnymi opłatami). Co prawda z Poznania, ale za taką cenę nie będę wybrzydzać ;)
-> Anonim z 13.01: Ja piłkę nożną lubię, ale Dzióbek jest wręcz psychofanem, więc stadion to punkt obowiązkowy! ;)
A ja polece Ci cos mniej turystycznego w BCN :) Np. najlepsze moim zdaniem tapas sa w barze Txakolin (bardzo fajne miejsce, malo turystyczne, tapas bardzo roznorodne, co chwile donoszone z kuchni sa nowe i wybierasz sobie to, co wydaje ci sie smaczne- duzo ryb i owocow morza. Zaraz obok tego baru jest bardzo ladna Estacio de Franca, (mozna porownac jej wyglad z naszymi dworcami kolejowymi :)), piekny park Ciutadella y muzeum Picassa wiec jest co robic :) (wystarczy wpisac w google maps txakolin barcelona i wyskakuje mapka dojazu, b blisko stacji metra Barceloneta). W centrum Bcn jest tez dobrze wyposazony outlet Mango (trzeba wysiasc na stacji metra Girona, isc w str Gran Via de Los Corts Catalanes, i na Carrer Girona 37 miesci sie sklep, calkiem duzy a ceny bardzo przystepne). Wspomniany wyzej Primark jest w centrum handlowym Diagonal Mar, oprocz tego maja tam spora Zare, Sfere (bardzo polecam, fajnie ubrania cenowo podobne do Zary), Parfois i inne sieciowki. Na gorze centrum jest duzy taras z restauracjami, polecam Casa Del Pescado- maja pyszne menu del dia, z bardziej tradycyjna niz typowo turystyczna kuchnia :) Gdybys potrzebowala wskazowek to chetnie pomoge, na mailu zostawie Ci jakis kontakt do siebie :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ryfko, zaglądam do Ciebie prawie od początku istnienia Szafy, komentuję dziś po raz pierwszy. Mieszkam w Hiszpanii i jestem w niej zakochana, nieskromnie zapraszam na mojego bloga, w którym opisuję nasze (czyli moje i mojej rodziny) hiszpańskie doświadczenia, przede wszystkim wrażenia z licznych podróży. Wpisy z 11,15 i 22 listopada 2009 poświęcone są Barcelonie. Również wybieram się tam w wakacje, w sierpniu, ponieważ kilka dni, które spędziłam w tym mieście to stanowczo za mało. Zara faktycznie w Barcelonie jest na każdym kroku, Lefties również choć moim zdaniem towar nie jest tam najlepszy, za to w czasie kiedy będziesz zaczną się wyprzedaże a te w hiszpańskich Zarach są naprawdę świetne. Pozdrawiam i zapraszam Ania T.
OdpowiedzUsuńwww.caramba.bloog.pl
Czy mi się wydaje, czy podobna torba do tej z Sartorialisty? :)
OdpowiedzUsuńSuper! No i oczywiście miłej wycieczki! ;)
e.
Cześć :)
OdpowiedzUsuńGenialnie wyglądasz. Na początku myślałem, że to taka pstrokata maksi a tu proszę - kombinezon :) Słomkowa panama też bardzo fajna, niedługo idę do h&m ale po taką ni to pomarańczową ni to czerwoną :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie
www.muszka.wgrochy.pl
Zazdroszczę ci tej Barcelony. Ja na początku lipca też jadę do Hiszpanii (już drugi raz), ale będę mieszkać u rodziny pod Madrytem, więc raczej Barcelony nie zobaczę, bo to trochę daleko. Bardziej liczę na Walencję, też jest piękna ;) Pozdrawiam i życzę miłej podróży ;)
OdpowiedzUsuńrada - po pierwsze nie ubieraj sie tak jak na zdjeciu powyzej, a jak juz musisz to najlepiej wtedy sie nie odzywaj po polsku, zeby nie widzieli ludzie gdzie sie w takie dziwactwa ubieraja
OdpowiedzUsuńa!
OdpowiedzUsuńco do ciuchow, to desigual na kazdym rogu doslownie, ja w styczniu zalapalam sie na przeceny, jednak spadek cen nie byl niestety zbyt duzy.
bardzo mi sie podoba ten egzotyczny zestaw, przyznam ,ze ostatnio bywalas , jak dla mnie nieco zbyt klasyczna, tu zdecydowanie wiecej polotu:)
OdpowiedzUsuńja tez lece niebawem do Barcelony, bylam tam juz w styczniu i jestem na tyle zachwycona, ze planuje przeprowadzke w najblizzym hm... 5 leciu? wiekszosc rad przeczytalam i potwierdzam lub sama zamierzam wykorzystac, jedyne, co mnie oburzylo, to odradzanie zwiedzania Casa Batlo- moze i drogo, ale przeciez po to sie jedzie do Barcelony, by zwiedzic te najwazniejsze miejsca magiczne i perly architektury Gaudiego! Casa Batllo jest absolutnie piekna i magiczna.
pozdrawiam i buen viaje!
Również jadę do że Hiszpanii, tym że do Lloret de Mar, ale Barcelone na jeden dzień też odwiedzę. :P Więc baw się dobrze. :P (Rada: nie przyznawaj się do Polski bo.. patrz komentarz wyżej, buraki to buraki :D) ;);) haha ;)
OdpowiedzUsuńto udanych wakacji!!!!
OdpowiedzUsuńkombinezon wymiata:))
Hm.. niech wytężę pamięć! W zeszłym roku byłam za znajomymi w sierpniu i były to genialne wakacje. Oprócz tych wszystkich standardów polecam vintage shop, co prawda z zawrotnymi cenami, o którym pisała Alix, muzeum muzyki albo wesołe miasteczko na Tibidabo ;) Jeśli Wam szczęście dopisze, to może załapiecie się na fiestę jednej z dzielnic (często robią sobie takie tygodniowe imprezy), ja bawiłam się świetnie na Fiesta de Gracia :)
OdpowiedzUsuńI naprawdę trzeba uważać na kieszonkowców, wiem o tym z własnego doświadczenia :/
Barcelona...
OdpowiedzUsuń1. Port i Akwarium - niesamowite wrazenie! obok jest tez centrum handlowe i mały włoski barek z pysznymi tartami :)
a zaraz obok wygodny parking i stacja metra
2. muzeum Juana Miró na wzgórzu Mountjic
3. zoo z pokazami delfinów - nigdy nie myślałam, że dorośli mogą się tak dobrze bawić w ogrodzie zoologicznym ;>
4 parc guell - OBOWIĄZEK!
5. la pedrera
6. la boqueria - wspaniały, klimatyczny targ przy las ramblas (niedaleko podobno jest niesamowite muzeum erotyki ;])
7. wioska olimpijska, czyli sielska Hiszpania w pigułce!
8. wieczorem - pokazy tańczącej fontanny na placu hiszpańskim
jeśli chodzi o outlety - polecam La Roca Village (pod Barceloną - zdaje mi się, że są tam specjalne autobusy) uoutlety sportowe, optyczne, jakie tylko zapragniesz, fantastyczna bielizna, akcesoria domowe, niepowtarzalne buty Camper, wszystko w fantastycznych cenach - udało mi się między innymi kupić koszulę w outlecie Burberry za 10 euro :)
mój ulubony sklep - Bimba & Lola (świetne i zabawne dodatki)
casa mila nie jest aż taka droga, wejść moim zdaniem warto :)
OdpowiedzUsuńpark guell za darmo
i w niektórych przewodnikach pisze, jakie dni do muzeów są darmowe, np. muzeum picassa
10 dni to akurat zeby wszystko zobaczyć :)
Oprócz polecanych tu la Sagrada Familia, Camp Nou i innych, polecam wybrać się na jeden dzień do Walencji :) to jest co prawda 5 h jazdy pociągiem, ale warto :) to jedno z najstarszych miast Hiszpanii, wiele do zobaczenia, mnóstwo muzeów (świetne mają tam muzea), piękne place, kościoły, Jardin del Turia itd. Co naprawdę fajne w Walencji, to to, że można poczuć właśnie to hiszpańskie "coś". Takie pueblo :) Bo w Barcelonie to wieczny tłum, huk, mnóstwo obcokrajowców i w rezultacie chce się jak najszybciej wleźć do jakiegoś klimatyzowanego pomieszczenia :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci jak cholera tej Barcelony :)
OdpowiedzUsuńPoza tym parę wskazówek :
OdpowiedzUsuń- warto kupić rozmówki np hiszpańskie, bo katalończycy choć niechętnie, to jednak zrozumieją. Z angielskim rzeczywiście czasem może być ciężko - raz jak byłam w restauracji, to żaden kelner ani kucharz ani nikt nie mówił po angielsku więc żeby nas obsłużyć wzięli jednego z gości lokalu,tubylca, który znał ledwo ledwo angielski i tłumaczył nasze zamówienie kelnerowi. Więc może się trafić i tak, ale był też przypadek, kiedy jakiś mężczyzna, który najprawdopodobniej mieszkał w porcie i żebrał o parę euro, zagadał do mnie po hiszpańsku, a na moje 'no entiendo' natychmiast bez żadnego problemu przeszedł na angielski.
- Bardzo bym polecała zwiedzanie Barcelony na rowerach. Można je wypożyczać w wielu punktach, no chyba że znajomi wam pożyczą. :D Jest też miejska wypożyczalnia i tam rowery stoją wszędzie w całym mieście, ale to podobno jest tylko dla miejscowych i wynajmuje się je np na cały miesiąc. Dokładnie nie wiem, bo tego dowiedziałam się od katalończyka, który powiedział mi to łamanym angielskim. ;)
- fajnie jest też zwiedzać miasto autobusem turystycznym. Ale to opcja raczej dla tych, którzy mają mniej niż 10 dni na poznanie Barcelony. ;) Bilet można wykupić na 2 dni na różne trasy, a autobus zatrzymuje się w najważniejszych punktach Barcelony. Jeżdżą cały czas, najdłużej czekałam 7 minut. Można siedzieć na piętrze, czyli pod gołym niebem i dostaje się słuchawki, które podpina się do gniazdka i na każdym przystanku dostajemy informację o danym budynku.
- Na ulicy La Princessa (czy jakoś tak) zakosztowałam pyysznego nugatu, czekolady i ciasteczek. W dzielnicy gotyckiej natknęłam się na lodziarnie, gdzie zjadłam jedne z lepszych lodów w moim życiu (o smaku Mojito i czekoladowe z chilli!). Spróbuj też kupić owoce w małych sklepikach oddalonych od głównych ulic, albo na targu przy Rambli - polecam banany, bo smakują zupełnie inaczej niż nasze, oraz złote kiwi, które trochę przypominają w smaku agrest. ;)
to tyle, jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopiszę :)
Aneta
Byłam w Barcelonie miesiąc temu. :) Przepięknie miasto, nie uważam, że 10 dni to za dużo.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze oczywiście warto zobaczyć zabytki i te miejsca, które odwiedzają masy turystów, bo nie robią tego bez powodu. Casa Mila ma piękny widok z dachu, w środku jest raczej przeciętnie. Casa Battlo widziałam tylko z zewnątrz, bo za wejście płaci się majątek. Sagrada Familia tak samo. No i koniecznie trzeba odwiedzić Park Guell, najlepiej wcześnie, kiedy jest najmniej turystów, no i kiedy jest ładna pogoda. Muzea polecam na deszczowe dni, np jeśli lubisz malarstwo Daliego, to jest jego muzeum w Barcelonie, które warto zobaczyć.
Na La Ramblas w dzień jest ciekawie, ale też baaardzo tłoczno no i kradną. Zostawcie w domu co tylko możecie, naprawdę. Poza tym nie jedzcie nic w restauracjach w centrum ani przy Rambli jeśli nie chcecie żeby was skroili 35 euro za dwie zwykłe pizze. Polecam spróbowanie Paelli, ale najlepiej przed południem - w niektórych restauracjach wieczorem możecie dostać resztki.
Podobało mi się też oceanarium w porcie - można przyjrzeć się rekinom i płaszczkom, które pływają nam tuż nad głową. :)
A teraz moje ulubione miejsca w Barcelonie. ;)
1. Park Catalunia (to nie jest chyba dokładna nazwa) - przepiękny park, z dużą fontanną i trawnikami, na których mieszają się ludzie w każdym wieku rozmawiający w wielu językach. NIESAMOWITA atmosfera, za którą tęsknię tutaj w Polsce. Żonglerzy, ludzie chodzący po linie, wytatuowani gitarzyści, starsi ludzie popijający piwo albo wino z kartonów, a obok biegające boso dzieci, które gonią bańki mydlane. Dalej staw, w którym można popływać łódką oraz altanka, w której ludzie tańczą cały dzień no i to wszystko w pięknym słońcu. Bajka! Tam koniecznie pójdźcie i posiedźcie parę godzin na trawie w otoczeniu tych niesamowitych ludzi. ;)
2. Dzielnica Barri Gotic - tam najlepiej jest pójść albo popołudniu na jakieś tapas, albo późnym wieczorem, kiedy można napić się czegoś w jednej z tysięcy kawiarni i pubów i posłuchać ulicznych występów (ja trafiłam na chór młodzieżowy, jakiegoś starszego śpiewaka operowego, akordeonistę i jakiś kataloński zespół). Ale naprawdę warto po prostu spróbować się zgubić w tych uliczkach, które wychodzą na piękne placyki. Wtedy czuć 'prawdziwą' Barcelonę. ;)
3. Góra Montjuic, czyli Żydowskie Wzgórze. Najlepiej o zachodzie słońca wjechać albo kolejką linową, albo krótkim odcinkiem metra naziemnego, albo podjechać kawałek autobusem i dalej schodkami i parkiem. Widok jest CUDOWNY - z jednej strony na całą Barcelonę, a z drugiej na port. Szczególnie kiedy jest piękna pogoda (zachód!) jest to jedno z najbardziej klimatycznych miejsc w jakich byłam. Koniecznie!
Aneta
a ja się dołączę i namawiam na czytanie książek Zafona: CIEŃ WIATRU (Gra Anioła i Marina trochę mniej mówią o Barcelonie, ale polecam) I koniecznie zjedz torille, taką prawdziwą ziemniaczano-jajeczną jaką się serwuje w Hiszpanii! I Churros :) jeżeli lubisz słodkości ;)
OdpowiedzUsuńtak krotko i zweizle: obowizkowe: katedra, tibidabo!! park guel i park catalunia (papugi lataja nad glowa!!obok jest zoo i stamtad chyba przylatuja) jak macvie znajomych to napewno poleca wam tanie miejsca do zjedzenia...ja mam nadzieje odwiedzic barce w pazdzierniku:)
OdpowiedzUsuńWow!(to ja,halina)
OdpowiedzUsuńWow, chyba jeszcze nigdy nie miałam tylu tak długich komentarzy :) Wszystko czytam i za wszystko dziękuję! Na pewno bardzo mi to pomoże w planowaniu zwiedzania. A za "Cień wiatru" rzeczywiście chyba muszę się wziąć :)
OdpowiedzUsuń-> e.: Taak! Jak zobaczyłam to zdjęcie, to prawie padłam. Niezłe zgranie :)
ja też zazdroszczę.. to takie moje marzenie żeby zwiedzić Barcelonę.. nie lubię Cię ;P
OdpowiedzUsuńCudownie! Przeczytałam wszystkie komentarze, o Barcelonie marze juz od jakies czasu. Mmmmm...
OdpowiedzUsuńCzekam na relacje z podrozy. Baw sie dobrze ;*
Zestaw bardzo mi się podoba, przymierzałam się też do tego kombinezonu :)
OdpowiedzUsuńA co do Barcelony, to nie wiem, czy wytrzymam ten miesiąc oczekiwań na Twój reportaż :) Domyślam się, że będzie to najciekawszy i najzabawniejszy post, jaki przeczytam podczas zbliżających się wakacji.
Barcelona, Barcelona... od razu nasuwa mi się ta piosenka: "Guilia Y Los Tellarini - Barcelona".
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci w tym kapelusz! Ciekawa jestem jak taki kombinezon prezentuje się podciągnięty pod kolana, sprawdzałaś może :)
czyzby nie spodobal ci sie moj kometarz-rada odnosnie niechodzenia w tym worku po barcelonie a jak juz musisz to niemowienia po polsku???
OdpowiedzUsuńchcialas rad, byla rada
boli? a widzisz, jak patrzy na ciebie ktos, kto generalnie nie interesuje sie moda z takim stopniem maniactwa jak te lachonki ktore okreslasz szafiarkami (podobno ten neologizm to twoj??), to faktycznie wygladasz pokracznie i smiesznie
anonimowa ja
-> Joanna's Style: Sprawdzałam, podciągnięty też fajnie :)
OdpowiedzUsuń-> Anonimowa Ty: Zapewniam, że Twój komentarz bardzo mi się spodobał!
"boli?" hahaha anonimowa uświadamiaczka ludzkości, objawiłaś autorce bloga prawdę, myślę że się teraz zastanowi i zmieni swój styl ubierania się. Tak celne spostrzeżenia muszą przecież bolec! Nawet mnie ubodło!
OdpowiedzUsuń"jak patrzy na ciebie ktos, kto generalnie nie interesuje sie moda z takim stopniem maniactwa (...) to faktycznie wygladasz pokracznie i smiesznie" no i super, a jak oglądają maniaczki mody to się podoba. Są różni ludzie ale wszystkim nie dogodzisz. BOLI?? Haha
O, to możliwe się tam spotkamy, bo również się wybieramy z Adamem :) Bardzo pomocny jest Twój post, bo informacje z tych wszystkich książek i przewodników już mnie denerwują :) My będziemy wygrzewać tyłki na plaży, ale mamy bardzo blisko do Barcelony, więc na pewno będziemy zwiedzać :D
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńZe swoje strony polecam:
- Rambla i okolice: na prawo Raval – Macba, na lewo Born
- altrtnatywna dla niej Ramble de Catalunya
- wzgorze Montjuic mozna tam dojechac koleja linowa telesferico wiec widoki zapewnione
- spacer Barceloneta, ale unikaj Moll de barceloneta chyba ze lubisz typowo turystyczny klimat, choc jest tm pare wartych zajrzenia lokali
- spacer po Pedralbes – od Illa Diagonal w gore do klasztoru
- moje okolice czyli Forum i wieczorny widok na Torre Agbar
....
Jesli chodzi o shopping to od 1 lipca zaczynaja sie wyprzedaze no i przez caly rok dzialaja outlety na c/ Girona
Jesli bedziesz miala jakies pytania to chetnie sluze pomoca, mieszkam w Barnie od 6 lat wiec przeszlam juz miasto wzdluz i wszez. Mail przesle Tobie na prova.
Pozdr.
J
Nigdy nie byłam w Barcelonie, więc z wypiekami na twarzy czytam te komentarze - przydadzą się na przyszłość.
OdpowiedzUsuńA kombinezon bardzo fajny - aż się zaczęłam zastanawiać nad kupnem podobnego :-)
Ja w Barcelonie nie bylam, ale jak czytam o gorze Tibidabo to mi sie od razu przypomina jeden odc. znanego serialu i historia "who came on to who" ;)))
OdpowiedzUsuńA stroj swietny, chcociaz ja tez bym wolala z obcasami, ale hipokrytka w sumie ze mnie, bo krytykuje, a sama non-stop plaskacze nosze ;)
Super wygląda kombinezon z tym kapeluszem, tak festiwalowo. Bardzo mi się podoba, dużo bardziej niż w wersji bez:) A co do Barcelony to pomyślę nad radami, choć i tak pewnie nie przebiję długaśnych i konkretnych komentarzy powyżej, i Ci napiszę.
OdpowiedzUsuńRyfka, przecież są tanie loty z Krakowa do Girony, czy też z bliższych jeszcze Katowic, też w niskich cenach. Chce się wam jechać aż do Poznania?
OdpowiedzUsuńCo do Awkarium, to jest tam fajnie, ale nie jest to atrakcja warta 17 euro (bodaj najdroższy bilet w Barcelonie) i chyba jednak można sobie darować. Natomiast jakieś grosze (2-3 euro) kosztuje wejście do CosmoCaixa - Muzeum Nauki, zabawa fajowa nawet dla dorosłych (zwłaszcza na czasowej ekspozycji poświęconej związkom iluzji i nauki), a można tam spędzić cały dzień.
-> Kasia: Nie chce nam się, ale akurat w terminie, który nam odpowiadał (a z różnych powodów musiały to być konkretne dni), albo nie było lotów, albo były dużo droższe.
OdpowiedzUsuńKurcze, przebrnęłam przez te wszystkie długie komcie i chyba muszę jeszcze raz pojechać do barcy, nakręciłam się znów :)
OdpowiedzUsuńCamp Nou nie jest może jakiś zniewalający, natomiast sama Barcelona cudna! koniecznie odwiedź muzeum figur woskowych, na początku wydaje się nudne, ale na koniec wyjdziesz zadowolona i rozśmieszona ;) La Rambla, ogrody Gaudiego, Figures - muzeum Salvadora Daliego jest po prostu nieziemskie! Girona, bardzo ładna starówka i widoczki. miłych wakacji xxx
OdpowiedzUsuńFajny ten kombinezon. Zazdroszczę Hiszpanii, choć sama wkrótce emigruję do Brazylii :)
OdpowiedzUsuńhehe, też dałam się nabrać na maxikiecę
OdpowiedzUsuńte komentyc chyba sobie spiszę, niezła ściąga :))
Casa Mila (bilet 8 euro), Muzeum Picassa, Park Gaudiego, de Ramblas, Barceloneta, Sagrada Familia (dość drogi bilet, nie polecam tam wchodzić) katedry, kościoły- to musicie zobaczyć :) jest tam też taki fajny kolorowy budynek, w kształcie czopka, trudno go nie zauważyć. xD Barcelona to piękne miasto, spędziłam tam tydzień w zeszłym roku, moje serce podbiły wąskie uliczki, piękna plaża i palmy na każdym kroku. moja przyjaciółka Maria dała mi kilka rad odnośnie BCN a najważniejsza to to, że nie jesteś w Hiszpanii tylko w Katalonii :D poza tym ludzie są bardzo przyjaźni choć słabo mówią po angielsku, dobrze jest umieć powiedzieć coś po katalońsku lub hiszpańsku. metro i autobusy mają ten sam bilet, bardziej opłaca się kupować taki na 10 przejazdów niż jednorazowy. i latem jest tam piekielnie gorąco, znajomi hiszpańscy mówili mi że bez klimatyzacji ich życie szybko dobiegłoby końca ;)
OdpowiedzUsuńco do Zary, to całkowicie się zgadzam. Ja byłam tam pod koniec lutego, w Niemczech (gdzie mieszkam) przecen już albo nie było, albo jeśli były, to całkiem przeciętne. Natomiast w pierwszej lepszej barcelońskiej Zarze połowa konfekcji była przeceniona na 5€, w Bershce kupiłam sporo ciuchów i dodatków za 2-5€ za sztukę. Tak więc można się nieprzytomnie obłowić :-))
OdpowiedzUsuńDobrze, że pojechałam tam z prawie pustą walizką, bo niechybnie musiałabym przed wyjazdem kupować drugą torbę :-)
Vicky Cristina Barcelona to jakaś koszmarna profanacja tego wspaniałego miasta- sama zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie taki kombinezon to najlepszy strój na taką pogodę:) możesz go zostawić w Poznaniu przed wylotem do Barcelony;)
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie wybiorę się do Barcelony w II połowie września, więc będę studiowała na bieżąco komentarze pod tą notką;)
pozwolę sobie na prywatę: czy ktoś ma doświadczenia z podróży autem do Barcy??
pozdrawiam
Poznanianka
Dzięki, Ryfko, że zapytałaś o Barcelonę - też jadę i rady, które wypisują tutaj Twoje wierne czytelniczki również przeze mnie będą zapamiętane i wykorzystane. ;)
OdpowiedzUsuńA kiedy będzie ten poznań. Chciałabym się na Ciebie zasadzić z aparatem ]:->
OdpowiedzUsuńnapewno ktoś już wyżej o tym wspominał , ale wybierajcie niezbyt czyste bary . jesli sa bardzo czyste to oznacza , ze nikt tam nie chodzi . brudniejszy bar oznacza , ze chodzi tam znacznie wiecej osob , ceny są niższe a porcje duże . ;)
OdpowiedzUsuńCześć, ja też nigdy tu nic nie pisałam tylko sobie zawsze oglądam, ale jako że byłam w Barcelonie rok temu (dwa i pół tygodnia i nie było za długo) chętnie polecę Ci kilka rzeczy. Oprócz standardowych zabytków i muzeów, które naprawdę robią wrażenie, koniecznie pójdźcie do baru El Bosc de les Fades. Wejście do niego znajduje się obok muzeum figur woskowych, a sam bar jest niesamowity - w środku wygląda jak las, siedzi się przy stolikach pod drzewami, a momentami przygasa światło i zaczyna się burza ;). Warto też spróbować churrosów z czekoladą - ja jadłam akurat na ulicy Princesa w bardzo przyjemnym, typowym hiszpańskim/katalońskim barze - są pyszne!. Polecam też muzeum historii Katalonii, jest naprawdę ciekawe - można poczuć się jak rycerz i wsiąść na konia, założyć zbroję albo zbudować rzymski łuk, wejść do bunkru z czasów wojny domowej itp. Ciekawy jest też tradycyjny kataloński taniec - sardana. W niedziele o 12 na plac przed katedrą przychodzi orkiestra, zbierają się ludzie i tańczą(z tym że nie wiem, czy nie mają jakichś przerw na wakacje, chociaż ja też byłam w lipcu i tańczyli). Niektóre muzea, np. Picasso albo historii Ameryki Łacińskiej są otwarte za darmo w niedzielne popołudnia. Acha, jeszcze jeden fajny lokal to Xampañería czy Champañeria (tu ich stronka z mapką, bo trochę trudno trafić), zawsze wypchany ludźmi z różnych stron świata po brzegi, i to dosłownie, z tanim winem i przekąskami. Jest tam naprawdę ciasno i w sumie mało wygodnie, ale atrakcja turystyczna to na pewno jakaś jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanej Barcelony :)
Kasia
Nie wiem czy już ktoś wspomniał - ja gorąco polecam magiczną fontannę na wzgórzu Montjuic. To wspaniałe widowisko, w ciepły wieczór tłumy ludzi siadają/przystają na ogromnym placu wokół przepięknej fontanny, która czaruje efektami świetlnymi, muzyką i całą 'choreografią' tryskającej wody. Magiczne i urzekające widowisko. Wkleję link, chociaż nie bardzo oddaje czar tej fontanny: http://www.youtube.com/watch?v=y5JdoMAw60o&feature=related
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego wypadu do magicznej, secesyjnej (i upalnej!) Barcelony.
N.
Naprawdę miłym miejscem, gdzie można odetchnąć od upału, jest wzgórze Montjuïc. W zazwyczaj pustym amfiteatrze jest sporo cienia, a w "ogrodzie włoskim" piękne papugi. koniecznie muzeum Picassa w dzielnicy gotyckiej. Jeśli na plaże to nie w mieście. Jedź kolejka podmiejską na którąś z okolicznych niewielkich plaż. Mało ludzi i zdecydowanie! czyściej. Udanego pobytu!
OdpowiedzUsuńkombinezon (!) i w ogóle cały zestaw wymiata ;d a co do Barcelony i jej outletów to prawda, można upolować fajne ciuszki za niewielkie pieniądze, więc w przerwie od zwiedzania polecam zakupy:)
OdpowiedzUsuńKupiłam już przewodnik i powoli zaczynam się przygotowywać i nakręcać :) Znalazłam też dwie fajne strony: Barcelona Turisme i Barcelona Tourist Guide z mnóstwem przydatnych (jak mi się wydaje) informacji i linków.
OdpowiedzUsuńhttp://www.barcelonaphotoblog.com/
OdpowiedzUsuńhttp://barcelona.unlike.net/
Ja dorzucam dwie moje ulubione strony o Barcelonie. Pierwsza to rewelacyjny blog z pięknymi zdjęciami, druga to kopalnia adresów fajnych barcelońskich miejsc, których w przewodniku raczej nie znajdziesz (na pewno większości z nich). Ja w Barcelonie spędziłam dwa tygodnie i mimo strasznego pierwszego dnia zachwycałam się nią i teraz bardzo za nią tęsknię. Myślę, że w tym roku do niej wrócę ;)
odradzam Ryan Air- mało bagażu rejestrowanego można mieć, i dolatujesz na lotnisko ok. 100km od barcy - stamtąd trzeba dojechać samochodem do dworca, to jest ok. 12 euro w 1 stronę. Na plaży i w metrze uważaj na kieszonkowców- jest ich bardzo bardzo dużo. Polecam park Gaudiego, Sagrade Familie, stadion olimpijski również robi wrażenie. Ja też lecę do Barcy , tyle że w sierpniu, już się doczekać nie moge. pozdrawiam, Gosia
OdpowiedzUsuńa ja się muszę pochwalić, że dane mi było dziś widzieć autorkę bloga w złotych tarasach i chyba już dawno się tak nie cieszyłam z zobaczenia kogoś na żywo jak dziś ;)
OdpowiedzUsuńMai.
weloveyourdad.blogspot.com
koniecznie targ owocowy na La Rambli ;)
OdpowiedzUsuńdlaczego zawsze ograniczasz się do umieszczenia tylko jedego zdjęcia?
OdpowiedzUsuńI uprasza się o zrobienie co najmniej kilku sesji szafiarskich w Barcelonie. Takich teł nie dostaniesz nigdzie indziej!;) Choc dzisiejsze jakby zostało stworzone dla Twojego zestawu. Idealne!
OdpowiedzUsuńA, na Passeig de Gràcia jest COS. Warto wstąpic przy okazji zwiedzania Casa Battlo. :)
Ryfko, prowadzisz samochód? Wyglądasz na super szalonego kierowcę :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek od jebotka
W Barcelonie jest Muzeum Butów
OdpowiedzUsuńw barcelonie koniecznie zobaczcie Park Guell, Sagradę Familię (są w niej 2 kolejki do windy, jedna strasznie długa, a druga króciutka, bo nikt o niej nie wie). Warto się przejść ulicą Passeig Gracia, bo jest tam mnówsto sklepów o niezwykłych wystawach(Louis Vuitton, Chanel, Versace, Burberry). Oprócz butików znajduje się przy niej także Palau Guell oaz 4 domki rywalizujących ze sobą projektantów. I koniecznie przejdź się Ramblą. Z Rambli można zejść w uliczkę pełna sklepów - Carrer de Portaferrissa. Dojdziesz nią do gotyckiej Catedral de Santa Eulalia de Barcelona.
OdpowiedzUsuńpoza tym, polecam przewodnik national geographic.
OdpowiedzUsuńsuper mapki, zwięzłe i praktyczne informacje ;)
przy Catedral de Santa Eulalia de Barcelona jest fantastyczny pchli targ, a w niedzielne poranki, odbywa się tam pokaz tradycyjnego tańca - sardany. Koniecznie trzeba to zobaczyć!
OdpowiedzUsuńZ innej beczki...nieprzypadkowo wybrałam własnie tek blog. Czy komuś podoba się nowy layout??? Jest malo czytelny, dostaje oczopląsu... kto to wymyślił??? Mialam nadzieje, ze to przejściowe....
OdpowiedzUsuńTo ja też dorzucę swoje dwa grosze a propos Barcelony :) Byłam tam z mężem w sierpniu 2008. Dużo już napisali moi poprzednicy, więc ja spróbuję napisać coś ponadto. Autobusu turystycznego nie polecam, to dwupiętrowe autobusy z odkrytym dachem, my na to mówiliśmy "smażalnia". Jeśli macie 10 dni, to spokojnie zdążycie obejść miasto na nogach, można więcej zobaczyć i ukryć się przed słońcem jeśli zajdzie taka potrzeba. Najlepiej wtopić się w miasto, pożyć trochę jego życiem. Nas zachwyciła architektura, mimo że na co dzień mało się nią interesujemy. Zaglądajcie w bramy i różne zakamarki, czasem okazuje się, że niepozorna kamienica jest otwarta do zwiedzania i skrywa ciekawe wnętrze. Idąc najdłuższą ulicą Barcelony (Diagonal) można dotrzeć na Camp Nou, środkiem drogi jest deptak. Bliżej stadionu natknęliśmy się na papugi w parku, cudowny widok ujrzeć takie ptaki na wolności :) Załapaliśmy się na mecz Wisły Kraków, to był mój pierwszy "prawdziwy mecz na prawdziwym stadionie", nie zawiodłam się. Warto zobaczyć jak hiszpańscy kibice zachowują się na stadionie, u nas jest nieco bardziej niebezpiecznie...;)
OdpowiedzUsuńCo do bezpieczeństwa, to również polecam trzymać ważne dokumenty i kasę tam, gdzie nikt nie będzie szukał. Mojemu mężowi w metrze kieszonkowiec wyciągał portfel, tylko mąż się za bardzo wiercił i się nie udało, na szczęście. Ale już po dwóch dniach jazdy metrem wyczujecie złodziei z daleka. Na Rambli "lubią" wyrywać torebki, więc w zatłoczonych miejscach nie noś żadnych małych torebek typu ta ze zdjęcia, lub trzymaj mocno w łapkach, żeby nie stracić.
Jeśli lubicie żelki, to zachęcam do odwiedzenia Happy pills w dzielnicy Barri Gotic - bardzo pozytywne miejsce :)
My przed podróżą sporo czytaliśmy o miejscach w których będziemy, to bardzo ułatwia późniejsze zwiedzanie i zapamiętywanie.
Warto poszperać w internecie, czasem można nabyć wejściówki do różnych miejsc taniej, niż potem w realu. Aha, i jeszcze jedno, nie wiem ile masz lat, zakładam, że jesteś przed 30, zastanów się, czy nie przyda Ci się karta EURO26, w Hiszpanii jest uznawana jako Carnet Jove i daje zniżki dla młodzieży do 30 roku życia. Letnie festiwale w Katalonii
Moim skromnym zdaniem przez 10 dni nie będziecie się nudzić w Barcelonie, my mieliśmy 4 dni i plan był bardzo napięty, byliśmy dodatkowo zmęczeni upałem. Jednak jakby do tego doszło (do znudzenia Barceloną), warto wsiąść w pociąg i pojechać w stronę Blanes (do Blanes jedzie się godzinę), trasa jest malownicza, wzdłuż plaży. Dalej jest Tossa de Mar (dojazd autobusem Blanes) z piękną, średniowieczną starówką.
OdpowiedzUsuńNa koniec polecam przewodnik po Barcelonie, jest dość konkretny, poza tym, na podstawie "Cienia wiatru" wydano przewodnik
pozdrawiam i życzę przyjemnego odkrywania, sama mam nadzieję, że jeszcze wrócę do Barcelony :)
Kasia
-> We love your dad: O, miło, chociaż właśnie oglądam swoje zdjęcia z wczoraj i raczej nie widzę powodów do radości ;)
OdpowiedzUsuń-> Anonim: Bo taki układ mi się podoba (i rzadko wychodzę jak człowiek na więcej niż jednym zdjęciu).
-> Pyza: No ba, Tyszka w jakimś programie mówił, ze w Hiszpanii jest najlepsze światło do fotografowania ;)
-> Człowiek od jebotka: Nie mam prawa jazdy, bo uważam, że ludzie tacy jak ja, tzn. z zerową podzielnością uwagi, nie powinni go mieć :)
-> Anonim: Rozumiem, że chodzi o nowy układ listy polskich szaf? Ja za niego nie odpowiadam.
I dziękuję za stale napływające barcelońskie rady. Na początku czułam się trochę jak na tureckim kazaniu, ale systematycznie zgłębiam temat i teraz już nawet wiem, o czym mówicie :)
koniecznie koncert fontann barcelonskich! za darmo a piękne niezwykle!
OdpowiedzUsuńWy tu o barcelonie a ja czekam na relacje z Zienia...
OdpowiedzUsuńCo zwiedzac to ja Ci pisac juz nie bede, ale dam dobra rade. Bedzie goraco, bardzo goraco. Nie wyleguj sie do poludnia, wstawaj wczesnie poki chlodno. Rob sieste, obowiazkowo!!! korzystaj z czasu wieczorem. Milej zabawy
OdpowiedzUsuńA jak co fajnego kupisz z ciuchow, to nie zwlekaj tylko zaraz pokazuj, bo tu wszyscy ciekawi. Ania
-> Amora: Z tym może być mały problem, bo nie miałam ze sobą aparatu...
OdpowiedzUsuńno zdjęcia to ja znajde w necie. napisz co myślisz.
OdpowiedzUsuńbardzo ładny zestawik.
OdpowiedzUsuńwww.modna-szafaa.blogspot.com
jeej , jak ja i zazdroszcze tego wyjazdu do Barcelony..
OdpowiedzUsuńkombinezon jest cuudowny !
zapraszam do siebie :)
Witam,
OdpowiedzUsuńja i mój Mąż byliśmy w barcy rok temu w październiku (zdecydowanie przyjaźniejsza temperatura niż ta którą zastaniesz tam obecnie).
Mogę z czystym sumieniem polecić hostel Melon district- jest to kompleks niedawno oddanych do użytku budynków- 4 to akademiki a piaty z nich służy jako hostel. Gdyby się okazało, że jedzenie w mieście za drogie (myśmy zrezygnowali po 2 dniach)- można sobie coś ugotować w kuchni, z jej okien widać Sagrada Familia, pokoje naprawdę przyjazne i do morza 15 minut piechotą przez dzielnicę olimpijską. W pobliżu działa jakiś klub muzyczny, który co noc przeobraża się w inny (raz dla emo dzieci, innym razem dla wielbicieli r'n'b, itd- ąłcznie ze zmianą nazwy co wieczór). Nam wystarczyło 6 dni zwiedzania, ale ponieważ wszędzie docieraliśmy pieszo (poza parkiem guel)- przez ostatnie 2 dni ledwo byłam w stanie chodzić po schodach.
Uważaj na dzielnicę po prawej stronie La Rambla (stojąc twarzą w stronę morza)- trochę strasznawa (próbowano nas tam okraść- poza tym obyło się bez incydentów). Gdzieś w środku dzielnicy gotyckiej jest hala targowa, która nas urzekła- odkryliśmy tam np. stoisko gdzie były 23 rodzaje pomidorów, oskórowane króliki (to akurat było okropne) itp.
Ze sklepów polecam desigual (u nas dostępny chyba tylko w Wawie)- strasznie żałuję, że nie skusiłam się jednak na płaszcz z ubiegłorocznej kolekcji.
Baw się dobrze
thalya
(thalya@poczta.onet.pl)
I love this outfit! The paisley print looks amazing with the simple hat and fringed bag!
OdpowiedzUsuńinvasionista
wiesz... ten kapelusz, to na prawdę bardzo fajny kapelusz! :D
OdpowiedzUsuńDroga Ryfko, w Barcelonie spedzilam miesiac w zeszlym roku. Polecam: Museo Maritim w oryginalnych gotyckich dokach i z pelnowymiarowa kopia galeonu (mozna sie poczuc jak pirat). Oprocz Gaudiego (jesli ktos lubi) to polecam dzielnice Gracia (fajne, niezobowiazujace knajpki, warsztaty z bizuteria etc) oraz Ravel (male odjechane butiki). Wszedzie trzeba uwazac na kieszonkowcow. Plaza niezbyt ale promenada (Paseo Maritim) fajna, szczegolnie wieczorem. Owoce morza: proste knajpki w dzielnicy Barceloneta, w okolicy plazy. Pozdrawiam, wielbicielka bloga z Belgii!;-)
OdpowiedzUsuńCudowna torebka, świetnie dopełnia całą stylizację
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie,tylko twoje stopy wyglądają na rozmiar 50...
OdpowiedzUsuń