I znowu się zawiesiłam. Teraz taka moda na wszystko slow, więc mogłabym próbować podciągnąć tę moją zatrważającą blogową frekwencję pod jakiś slow blogging, ale prawda jest taka, że jedyne co jest slow, to mój mózg - on po prostu musi mieć dużo czasu i spokoju, żeby stworzyć coś w miarę sensownego (w tym miejscu składam pokłony blogerom, którzy oprócz bloga i pracy mają jeszcze dwójkę dzieci, psa i siłownię 2 razy w tygodniu - naprawdę nie wiem, jak to ogarniacie). Na szczęście do 6 stycznia mam urlop, więc są szanse, że w tym czasie uda mi się zmajstrować jeszcze przynajmniej jeden wpis i może w końcu zrobić tę ciuchowo-książkowo-domową wyprzedaż, o której gadam od roku. Trzymam za siebie kciuki.
A dziś mam dla Was kolejną porcję zdjęć z Portugalii. Początkowo planowałam tylko 2 posty z podróży: jeden z Lizbony i jeden z Porto, ale w czasie naszej wycieczki zarejestrowałam tyle ciekawych murali (najwięcej oczywiście w fantastycznej LX Factory, o której pisałam w poprzednim poście), że uzbierało się tego na osobny wpis. Nie było to łatwe, ale udało mi się wytropić autorów większości prac. Jeśli rozpoznajecie któregoś z niepodpisanych artystów, koniecznie dajcie znać w komentarzach.
PS
Jeśli temat street artu Was interesuje, to przypominam mój wpis o krakowskiej sztuce ulicznej.
Przy okazji bardzo polecam też książkę Sebastiana Frąckiewicza "Żeby było ładnie. rozmowy o boomie i kryzysie street artu w Polsce". Doskonała rzecz!
Mój zdecydowany faworyt: "Big Racoon", czyli ogromny szop pracz stworzony z kawałków złomu przez portugalskiego artystę Bordalo II. / Lizbona
Tę rybę spotkaliśmy, wspinając się do Castelo de Sao Jorge. / Lizbona
"Dopóki dług nas nie podzieli" - napis (tzw. streetment) autorstwa MaisMenos. Nasze życie w pigułce. / LX Factory, Lizbona
Jeden z najbardziej kolorowych murali w LX Factory. Autorem jest brazylijski artysta Derlon de Almeida. / Lizbona
Cieszę się, że wybraliśmy się do LX Factory przed godzinami otwarcia, bo mogłam spokojnie obfotografować wszystkie piękne murale, które potem były zasłonięte przez uliczne stragany. Na zdjęciu fragment pracy Mário Belém i Hugo Makarova. / LX Factory, Lizbona
"The Eagle Has Landed Part II" - mural duetu HDL Corp., czyli Steve'a i Doroty (tak, Polki) Coy. / LX Factory, Lizbona
Kolejny z moich ulubionych murali. Autorką jest Mariana Dias Coutinho. / LX Factory, Lizbona
Coś cudownego. / LX Factory, Lizbona
Mural włoskiego artysty Millo. / LX Factory, Lizbona
Podczas spaceru brzegiem Tagu trafiliśmy na wspólne dzieło 2 artystów: PixelPancho (elementy malowane, z charakterystycznymi motywami steampunkowymi) i Vhilsa (który tworzy swoje murale przez wykuwanie ich w tynku). / Lizbona
Z drugiej strony tego samego budynku znajduje się kolejny mural PixelPancho. / Lizbona
Ikona autorstwa francuskiego artysty Rafa Urbana naklejona na ścianie w pobliżu Castelo de Sao Jorge. / Lizbona
Zwierzyniec w jednej z bram LX Fatory. / Lizbona
Czerwony kapturek z kałachem. W koszyku pewnie pasztet z wilka. / LX Fatory, Lizbona
Wspólne dzieło włoskiego artysty BLU i brazylijskiego duetu Os Gemeos. / Lizbona
Na sąsiedniej ścianie tego samego budynku znajduje się kolejny słynny mural BLU. / Lizbona
W okolicy jest wiele opuszczonych kamienic, które stanowią idealne "płótno" dla sztuki ulicznej. Autorem tego muralu jest hiszpański artysta Sam3. / Lizbona
Malunek w jednym z korytarzy kompleksu LX Fatory. / Lizbona
W LX Fatory naprawdę trudno znaleźć kawałek gołej ściany. / Lizbona
"Miłość dla wszystkich". W Portugalii pary jednopłciowe mogą nie tylko zawierać związki małżeńskie, ale też adoptować dzieci. / Porto
Świeżutki mural przy Moście Ludwika I autorstwa portugalskiego artysty Frederico Draw. / Porto
Uliczne malunki wyskakują niemal zza każdego rogu. / Porto
Mural na zaostrzenie apetytu przy jednej z restauracji w Porto.
Na ulicach Porto można znaleźć typowe brytyjskie budki telefoniczne. To ponoć pozostałość po Anglikach, którzy kiedyś kierowali tamtejszymi winiarniami. Obecnie większość z nich jest pomalowana przez ulicznych artystów.
Uwielbiam ryby. Ale zdecydowanie bardziej na ścianach, tkaninach albo papierze niż na talerzu. / Porto
Mural będący idealną odpowiedzią na nasze jęki i narzekania podczas włażenia pod megstromą górę przy jednym z mostów nad rzeką Duero. / Porto
Jak to wszystko świetnie wygląda. Chciałabym zobaczyć te wszystkie murale na żywo.
OdpowiedzUsuńRyfka! Bardzo się stęskniłam za Twoimi postami, ale najbardziej chyba za mieszkaniowymi :) Kiedy można się jakiegoś spodziewać? Nie wierzę, że nie upolowałaś jakiegoś dodatku do domu na wyprzedażach :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie na razie w urządzaniu mamy przestój i większych zmian nie wprowadzamy. Ale od wakacji mam kilka pomysłów na wpisy, więc może coś powstanie ;)
UsuńNo właśnie jak Ci wszyscy bloggerzy z pracą, dziećmi i siłownią się wyrabiają? Ja mam na głowie tylko szkołę, a czasem napisanie czegoś raz w tygodniu graniczy z cudem ;) Slow blogging brzmi nieźle może też się podczepię pod ten "nurt" ;))
OdpowiedzUsuńGrafiki oczywiście cudne, zazdroszczę ludziom takiego talentu :)
Zostałam wywołana do tablicy. Troje dzieci, praca, pies i rybki (żeby było liczniej ;) ). Da się. Mamy pod czaszką włącznik trybu turbo. Fajny bajer, umożliwia zakrzywianie czasoprzestrzeni ;)
UsuńKrusz.: Podziwiam. To jest jakaś supermoc, której chyba nigdy nie posiądę :)
UsuńCoś pięknego! Już nie mogę się doczekać mojego (jeszcze niezaplanowanego konkretnie) wyjazdu do Lizbony!
OdpowiedzUsuńLizbona skradła moje serce na dobre, ale chyba czas na Twoje odwiedziny w Łodzi! Mamy pięknego ptaka od Bordalo II (o starszych Os Gemos, Vhilsie i wielu innych nie wspominając :)).
OdpowiedzUsuńW Łodzi byłam kiedyś na tygodniu mody. Niestety nie było czasu, żeby powłóczyć się po mieście. Kilka zdjęć łódzkich murali zamieściłam w tym wpisie, ale na pewno jeszcze kiedyś chciałabym tam wrócić na dłuższe polowanie :)
UsuńPamiętam (od lat podczytuję ;)), ale ptak jest całkiem nowy! :)
UsuńZ pewnością zakochasz się w Maderze - jest tam nawet dzielnica z muralami na drzwiach.
OdpowiedzUsuńNo właśnie szwagrostwo niedawno było i pokazywało nam zdjęcia. Piękności!
UsuńSzop jest przeuroczy. Piękne te murale, chciałabym kiedyś zobaczyć je na żywo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że obejrzę je na żywo, są świetne:)
OdpowiedzUsuńMurale wspaniałe! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Czy byłabyś w stanie dać odrobinę dokładniejszy namiar na te murale PixelPancho i Vhilsa? Mieszkam w Lizbonie, a mam wrażenie że nigdy ich nie widziałam. Tak być nie może!
OdpowiedzUsuńIga
PS Przepraszam za czepialstwo, ale Duero to po hiszpańsku, po portugalsku Douro. Niby ta sama rzeka, ale mój patriotyzm lokalny poczuł się ukłuty :)
Ciężko mi podać dokładną lokalizację, bo natknęliśmy się na te murale, kiedy po prostu bez żadnego planu szliśmy brzegiem Tagu :) Zaczęliśmy przy stacji Cais do Sodre i doszliśmy do Santa Apolonia. Te murale są jakoś... w połowie drogi? Są na budynku przy samej rzece. Oprócz tych dwóch jest tam jeszcze jeden mniejszy. Na tym zdjęciu widać cały budynek i kawałek okolicy - może to Cię jakoś nakieruje? http://www.thevandallist.com/wp-content/uploads/2013/11/vhils-3.jpg
UsuńPS Wiem, że po portugalsku to Duoro i wahałam się, jak napisać, ale polskie przewodniki i Encyklopedia PWN podają Duero i to przesądziło sprawę :)
Już znalazłam! Dzięki!
UsuńIga
murale genialne i duze brawa dla wprawnego oka
OdpowiedzUsuńGenialne! Portugalia jest całkiem bogata pod względem ciekawej sztuki ulicznej, sama byłam pod wrażeniem, podczas mojej wizyty tamże. Studiuję portugalistykę i mam niecny plan napisania pracy dyplomowej właśnie o portugalskim street arcie. I mam do Ciebie pytanie - jak udało Ci się "namierzyć" autorów powyższych prac, jak się w ogóle za to zabrałaś?
OdpowiedzUsuńSuper temat! Będziesz pisać tylko o portugalskich artystach czy w ogóle o street arcie w Portugalii, tzn. również o pracach artystów z innych krajów, którzy wpadają tam na gościnne występy?
UsuńA jak namierzyłam autorów? Po prostu: DUŻO GUGLANIA :) Część było łatwo wytropić, bo niektórzy podpisują swoje prace gdzieś w rogu (zwłaszcza autorzy wielkich murali). A resztę po prostu szukałam po miejscu i/lub temacie, np. Lisbon streetart LX Factory eagle. Żmudna robota, ale jeśli jest się upartym, dzisiaj w necie można znaleźć wszystko ;)
W portugalskich księgarniach widziałam też sporo książek (albumów) o tamtejszym street arcie. Pewnie da się je zamówić przez internet.
Powodzenia!
Ja tak poza tematem... Mam nadzieję, że wybierasz się jutro na Sherlocka? No całkiem abstrakcyjny film o "emancypanckim" wydźwięku... normalnie "strach iść spać, żeby nie pogrzebać się we własnym pałacu myśli" :) a i polecam uwadze teorię dotyczącą kurzu ..... :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, fiolka
"Sherlocka" oglądałam na żywo w dzień premiery :) A potem jeszcze raz. Tak więc kino już sobie odpuszczę.
UsuńSuper galeria :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje zdjęcia z wyłapanymi ulicznymi ciekawostkami! Sama takie kocham i poluję na takie w moim rodzinnym Szczecinie (uwaga! not-spam alert: https://www.facebook.com/Szczeci%C5%84ski-pic-i-nic-231989486873873/) i na wyjazdach. Ostatnio takie perełki upolowałam w Rzymie (cudne przeróbki znaków drogowych :D)
OdpowiedzUsuń