Ciuchy mają moc. A niektóre nawet supermoc. W moim nowym kimonie, które tak wspaniale powiewa na wietrze, czuję się jak w pelerynie superbohatera. A jak jeszcze założę kapelusz i dzwoniące buty, to już nikt mi nie podskoczy. No chyba że gołębie, które nie mają absolutnie żadnego poszanowania dla balkonu sławnej blogerki.
PS Po długim namyśle postanowiłam zmienić orientację zdjęć szafiarskich z pionowej na poziomą. Chyba lepiej przegląda się bloga, kiedy wszystkie zdjęcia mają taką samą szerokość (jest większy porządek!).
PS Po długim namyśle postanowiłam zmienić orientację zdjęć szafiarskich z pionowej na poziomą. Chyba lepiej przegląda się bloga, kiedy wszystkie zdjęcia mają taką samą szerokość (jest większy porządek!).
koszulka - Cheap Monday
dzianinowe kimono - Zara
dżinsy - Lee
buty - Bronx
torba - bags by MAY
buty super !
OdpowiedzUsuńhaa, pamiętam szał na te buty, mega mi się podobały i jak już miałam za co je kupić to nigdzie nie mogłam ich znaleźć. kupiłam sobie później podobne w stradivariusie i przechodziłam w nich jakieś 3 lata, towarzyszyły mi chyba we wszystkich najważniejszych momentach w moim dorosłym życiu :D zimą do wełnianych skarpet, latem do jeansowych szortów, ale najlepiej sprawdzały się podczas jakiegokolwiek deszczu. teraz już przeciekają i nie wiem czy znajdę godnych następców :(
OdpowiedzUsuńok, zachciało mi się być sentymentalną, konieccc!
Ja też je strasznie lubię, chociaż na deszcz niestety się nie nadają. Od czasu, kiedy je kupiłam, co sezon widzę niemal identyczne w ofercie różnych marek, więc na pewno gdzieś upolujesz nową parę :)
UsuńO matko! Słaba ze mnie pedantka! Nawet nie myślałam nigdy o tym, że zdjęcia nie są wrzucane po prostu jak leci, a mają jakiś większy zamysł :)
OdpowiedzUsuńKimono absolutnie genialne, niestety większość jakie mierzyłam były za długie (jestem dość niska) i w każdym wyglądałam jak zniedołężniała staruszka. To miłe widzieć, że są osoby, którym taki strój pasuje :)
Pozdrawiam!
Fajnie i klimatycznie, jak z planu jakiegoś filmu. Tarantino?
OdpowiedzUsuńMiałam podobne skojarzenia.
UsuńRyfko, please don't kill Bill ;-)
To teraz chyba trochę wstyd się przyznać, że nie widziałam "Kill Billa", nie? Dobra, to się nie przyznam.
UsuńJak mogłaś? Koniecznie nadrób zaległości ;-)
UsuńPS Jest moc!
tak, dokładnie Kill Bill. tylko czemu właściwie? nie wiem:) ale coś musi być na rzeczy:)
Usuńdobrze że przypominasz o insta bo ja ciągle zapominam! :) a tak wchodzę sobie i nadrabiam :D :D
OdpowiedzUsuńwygladasz tak, że sama bym w tego seta wskoczyła - idealnie dla mnei:D
OdpowiedzUsuńKomplement od Ciebie - wow! Ten poniedziałek od razu stał się lepszy :)
UsuńSię zarumieniłam hehe;)
UsuńTen poniedziałek tak btw to mój numer jeden wśród najgorszych w roku był. Szczęscie, ze juz koniec.
Ryfko, od dawna obserwuję Twojego bloga i tablicę na fejsie, bo UWIELBIAM czytać Twoje wpisy. Jeśli zaś o ciuchy chodzi, to jest to po prostu nie mój styl. Moja pierwszą myślą było "Ojej, to najszkaradniejsza stylówa Ryfki ever". A drugą "Napiszę jej to, na pewno się ucieszy" ;-D Pozdrawiam Cię! :-D
OdpowiedzUsuńNajszkaradniejsza?! Auć.
UsuńTak mi się skojarzyło: http://www.hania.es/hejt-krytyka/
Usuń:D
Anominowy z 13:23: trafione w dziesiątkę :) dzięki :)
Usuńprzepiękne kimono :) a buty też mam, nie z Bronxa ale podobne, też już wiele lat ze mną wytrzymały a śmigam w nich zimą codziennie :)
OdpowiedzUsuńKimono piękne! Jest jeszcze dostępne, wiesz może?
OdpowiedzUsuńW stacjonarnych Zarach już go nie widziałam, ale jest jeszcze w sklepie internetowym w rozmiarze M (tez mam M i jest spoko): klik.
UsuńKoszulka! Koszulka! Koszulka! 👍
OdpowiedzUsuńo matulko! jaki szok doznałam wchodząc dzisiaj na Twój blog! drugi wpis w tym miesiącu i to w ciągu tygodnia? Ryfko! możę jakieś skierowanko na terpaie? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://gifsec.com/funny/what-the-fuck-gifs/
poziome foto - muszę ochłonąć, tyle zmian ... a styl wciąż ten sam - szacunek Ryfka wciąż ta sama poczciwa Ryfka, która nie da sobie w kasze dmuchać (czytaj wszechobecne trendy i modne kserokopiarki na ulicy)
pozdrawiam :)
Przecież tym strojem powiela to, co obecnie rządzi na ulicach i blogach.
UsuńAnonim: Na ulicach akurat nie widzę zbyt wielu dziewczyn ubranych w tym stylu, ale w blogosferze rzeczywiście nie jest to nic niespotykanego. Co nie zmienia faktu, że dobrze mi z tym, jak wyglądam :)
Usuńjest tylko M:) w takich narzutkach nie ma rozmiarówki i wtedy zawsze jest to oznaczone jako "M".
UsuńNG: Dzięki za wyjaśnienie! To w sumie ma sens :)
Usuńjestem z Łodzi a tam widzę tylko dziewczyny z piankowych spódnicach lub rurkach i z bluzeczkami w kołnierzyk wszystkie jakby z jednego ojca ...
OdpowiedzUsuńRyfka ma swój styl, który od dłuższego czasu jest niezmienny - nie pisałam o jednej stylizacji tylko o stylu! A styl to wnoszenie czegoś od siebie - a takiego zestawu w Łodzi nie widziałam ani w internecie (chodzi o połączenie wszystkich części garderoby) a to czy mi się to podoba czy nie to inna sprawa ;) lubię jak ktoś ma swój styl - bardziej go cenię niż osoby ubrane jak z katalogu
Na kimono choruję już od dawna! Twoje jest piękne <3
OdpowiedzUsuńHej Ryfko,
OdpowiedzUsuństylizacja zachwycająca, ale chciałam napisać o czymś innym.
Wczoraj znalazłam Twój profil na Instagramie przez zupełny przypadek, stwierdziłam, a obejrzę bloga. No i się zakochałam. Uwielbiam Twój sposób pisania, a stylizacje są przecudowne. Od wczoraj przeczytałam każdy post i oficjalnie zostałam RyfkoFanką ;)
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że pojawiłaś się w moich propozycjach na Instagramie :).
Czyli warto było założyć Instagrama! :) Gdybym wiedziała, że tak to działa, nie zwlekałabym tyle czasu. Wielkie dzięki za miłe słowa!
UsuńRyfko, "kimono" się odmienia :) Śliczne, swoją drogą. Aż żałuję, że mieszkam w ciepłym klimacie i nie miałabym kiedy go nosić.
OdpowiedzUsuńNo tak :) Już poprawione. Dzięki!
UsuńFajna stylówa, tylko torba mi nie podchodzi. Robiłam takie w podstawówce (pierwsza połowa lat 90.) i nie kojarzy mi się to za dobrze...;) Ale kimono i reszta - gra!
OdpowiedzUsuńTorba jest niepozorna, ale zdeklasowała wszystkie inne moje (skórzane i całkiem wypasione) egzemplarze :) Noszę ją od 2 lat prawie non stop i jakoś nie może mi się znudzić.
UsuńNo, z mojej strony to kwestia pewnych resentymentów tylko;)
UsuńKurcze, gdyby nie to ze preferuje styl "ubieraj się jak wszyscy i nie rzucaj się w tlumie w oczy" to bym sobie to kimono zamówiła tylko czemu do tego ta koszulka?Nie lepsza by była cała czarna? Chyba że wychodzi ze mnie mój styl teraz, haha pewnie tak I gadam sana do siebie w komentarzu, jest super! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMnie akurat ta czacha pasuje, ale oczywiście nie jest to jedyna słuszna opcja. Kup i noś z czarną! :) To kimono wcale nie jest jakieś bardzo dziwaczne - w zasadzie taki cienki sweterek, tylko z trochę szerszymi rękawami ;)
UsuńDobrze, że poszłaś w to kimono bo świetnie w nim wyglądasz :) cały zestaw - super!
OdpowiedzUsuńA u nas się mówi "uderzyć w kimono" albo "walnąć w kimono", nie znałam wersji z "pójść". Co dzień człowiek mędrszy...
OdpowiedzUsuńzobaczyłam i pomyślałam o pewnej słynnej blogerce: http://www.uniqlo.com/uk/store/goods/148015
OdpowiedzUsuńByłam wczoraj przed 13 na Family Picnic Sale i było bardzo pusto, żadnych kupujących, a Ciebie już chyba nie było. Czy rano też to tak wyglądało? Myślałam, że będzie to fajna impreza, ale chyba jeszcze jest za mało rozkręcona, może za parę tygodni będzie lepiej. Jakie są Twoje wrażenia, udało Ci się coś sprzedać?
OdpowiedzUsuńByłam od 10.30 do 14.00. Ogólnie ludzi bardzo mało. Parę rzeczy sprzedałam, ale bez szału. Myślę, że złożyło się na to kilka czynników: po pierwsze, impreza było słabo rozreklamowana, po drugie, na Błoniach akurat odbywał się maraton i dojazd był utrudniony, po trzecie piknik miał być w godzinach od 9.00 do 14.00, co też było kiepskim pomysłem, bo o 14.00 to ja w sobotę czasem dopiero wylogowuję się z łóżka ;) Ale mam nadzieję, że z tygodnia na tydzień piknik będzie się rozkręcać. Początki zawsze są trudne. Organizatorki mówiły mi, że następny ma zacząć się ok. południa, żeby więcej osób miało szansę dotrzeć. Ja na pewno jeszcze się na nim pojawię :)
UsuńNo popatrz, to nie zauważyłam Cię. Ale w zasadzie tylko weszłam, zorientowałam się, jak jest pusto i poszłam. Racja z tą godziną, start w południe brzmi dużo bardziej ludzko :) No nic, może do następnego w takim razie.
UsuńWidzę też nowy tytuł bloga (grafika), ale - ej - litery są niesymetryczne! ;)
OdpowiedzUsuń