Są rzeczy, które po zakupie długo leżą w mojej szafie. Bo albo nie mam na nie pomysłu, albo pomysł mam, tylko nie mam elementów pozwalających wprowadzić go w życie, albo pomysł miałam, ale po przetestowaniu okazał się kiepski i szukam nowego. A są takie, które przymierzam i od razu wychodzę w nich z domu, bo okazuje się, że pasują idealnie do tego, co akurat mam na sobie. Dzięki blogu tych drugich jest u mnie od pewnego czasu zdecydowanie więcej.
I tak właśnie było z tymi "meksykańskimi" butami. Wyjęłam je z pudełka, żeby sprawdzić, czy rozmiar się zgadza (Sorel ma dość nietypową rozmiarówkę), i sama się zdziwiłam, jak dobrze zagrały z moimi nowymi ulubionymi dżinsami i bluzą kupioną niedawno w lumpeksie. Trochę się bałam, jak będzie z ich wygodą, bo mam jedne trampki tej marki i niestety, choć robiłam do nich już kilka podejść, nie dają się ujarzmić i za każdym razem bezczelnie mnie obcierają. Na szczęście tym razem szafa gra: buty są lekkie, miękkie i wygodne jak kapcie. Tak, wiem, że wyglądają też trochę jak kapcie. Pewnie właśnie dlatego tak bardzo mi się spodobały.
PS
Czytałam kiedyś, że szafiarki dziwnie wykrzywiają nogi i szczególnie lubią pozować na kostce bauma. Nie mam pojęcia, skąd się takie opinie biorą.
płaszcz - Charlotte Halton / ciucholand
torba - Nowińska / Sagana.pl
dżinsy - Lee
buty - Sorel, model Yaquina (rozmiar 39 1/3 - normalnie noszę 39) / prezent od marki
super!
OdpowiedzUsuńButy poezja! Ryfka zdradź nam jak to zrobiłaś z tymi nogami?
OdpowiedzUsuńDorabiam w cyrku jako kobieta-guma ;)
UsuńTe buty są takie... Twoje. Zobaczyłabym je gdziekolwiek i od razu pomyślałabym "w sam raz dla Ryfki":)))
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam, kiedy je zobaczyłam :)
UsuńJeju, jeju! Te kapcie są nieziemskie. I rzeczywiście idealnie zgrały się z tymi jeansami i bluzą o boskim kolorze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zdecydowanie jak kapcie :) Powiem szczerze, że nie rozumiem Twojego stylu, jest dziwny i do mnie nie przemawiający, ale ponieważ uwielbiam Cię czytać z utęsknieniem czekam na kolejny post a ten przeczytam jeszcze kilka racy - a co!
OdpowiedzUsuńśliczne włoski!
OdpowiedzUsuńa minie się tam podobają! Super kolor i fajny wzór połączony z brązem! Fajnie i oryginalnie :)
OdpowiedzUsuńButy jednak nie do końca w moim stylu :) Za to ostatnie zdjęcie świetne hahah :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie w tej fryzurze :)
OdpowiedzUsuńsuper buty:)
OdpowiedzUsuńHmm tak patrzę, że z roku na rok coraz bardziej Ci się nie chce ;p
OdpowiedzUsuńZ roku na rok mam mniej czasu, ale chce mi się cały czas, a ostatnio nawet jakoś bardziej ;p
UsuńButy genialne :)
OdpowiedzUsuńRyfka, ale Ty jesteś sympatyczna! :-)
OdpowiedzUsuńco to jest kostka bauma?
OdpowiedzUsuńKlik :)
Usuń:D mistrzostwo świata
Usuń"Dzięki blogOWI"
OdpowiedzUsuńOj, chyba się nie rozumiemy.
Usuńto nie byłam ja :) (ola od włoszczowy i 'mijam tę pani'ą;)
UsuńHaha, Anonimie. Nie wierzę, że nie zrozumiałeś :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjne buty!
OdpowiedzUsuń"Kostka bauma?" Aż wpiszę w wyszukiwarkę... :)
OdpowiedzUsuńDobre kapcie nie są złe. Nie wiem czemu ale przez te ikeowe ściany nie mogę się skupić na Tobie na zdjęciu. Chyba za często na klopsiki chodzę...
OdpowiedzUsuńTo akurat nie Ikea, tylko Multikino :)
UsuńCzyli w Multikinie widzę Ikeę, dalej za dużo klopsików ;p
UsuńZ całości zabieram bluzę. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie szafiarek wina, że w Polsce kostkę się wykłada w każdym możliwym miejscu... I tak sporo się w tej kwestii zmieniło od czasu fotek samowyzwalaczem robionych na tle ściany z kontaktem ;-)
OdpowiedzUsuńButy są świetne i rzeczywiście do dżinsów chyba najlepsze. Nie wyobrażam sobie ich do spódnicy :-) I punkt za paznokcie pod kolor bluzy!
Szczerze mówiąc, ja akurat wolę, jak paznokcie są od czapy, a nie tak idealnie pod kolor jak tutaj. Ale pomalowałam dużo wcześniej, więc musiałabym specjalnie zmywać ;)
Usuńśliczne buty! <3
OdpowiedzUsuńprzy Twoich szczuplych wymiarach to zaden wyczyn tak sie wygimnastykowac z tymi nogami ;)
OdpowiedzUsuńo f_ck ta weryfikacja obrazkowa dobija ale skoro musi byc to trudno
OdpowiedzUsuńOch, ale zazdroszczę Ci tych nietuzinkowych butów ;)!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
W zyciu bym takich butow nie kupila, ale widzac je w sklepie pewnie bym podeszla, przymierzyla i westchnela, ze to nie dla mnie. Na ulicy tez bym sie za nimi ogladnela. No po prostu nie mam odwagi w "czyms takim" chodzic, choc mi sie podoba. No przeciez ktos by sie mogl na mnie popatrzec. Dlatego dobrze, ze sa tacy "dziwacy" jak Ty , w parcianych lapciach meksykanskiego chlopa. Jeszcze wyrazy podziwu i trzyman Cie za slowo, ze post bedzie co tydzien.
OdpowiedzUsuńAnia
Interesująco wyglądają te buto-kapcie:) Fajnie pasują do całości i oczywiście do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam- Anna:)
Ania mam niestety tak samo...ale to też wina tego że nie mogę sobie pozwolić na taki naprawdę władny styl. Kupię jeden sweter w moim stylu a reszta to i tak sieciowki, a raczej w moim wypadku targówki. Idę do sh to też myślę wow ale fajne, ale zaraz włącza mi się myśl o mojej szafie i że nic do tego nie pasuje. Jasne mogłabym powoli gromadzić moje "perełki" ale naprawdę rzadko kupuję ciuchy. Już czekam jak będę sama zarabiać, choć niepowiedziane, ze wtedy spełni się mój sen ;)
OdpowiedzUsuńAnia i Anonimka: Ale przecież ja się wcale jakoś "dziwnie" nie ubieram i na ulicy specjalnie się nie wyróżniam. Zajrzyjcie na bloga Macademian Girl - to jest styl zwracający uwagę i wymagający odwagi. Ja walczę w wadze piórkowej ;) Owszem, czasem zakładam coś mniej typowego, ale naprawdę, nie ma sensacji i nie przypominam sobie, żeby ktoś obcy mnie z tego powodu skrytykował czy wyśmiał. Czasem się ktoś popatrzy, ale co tam, "odpatrzam" się wtedy i już :)
UsuńZ doświadczenia wiem, że "nietypowy" ciuch trzeba po prostu oswoić. Ja tak miałam na przykład z kapeluszem. Na początku wydawało mi się, że wszyscy się patrzą i czułam się trochę nieswojo, ale po pewnym czasie tak się do niego przyzwyczaiłam, że teraz nawet nie pamiętam, że mam go na sobie :) Moja rada: nową, "dziwną" rzecz najlepiej nosić na początku do rzeczy jak najzwyklejszych i najbardziej oswojonych, takich, w których czujecie się bezpiecznie. Nie ma nic gorszego niż wystroić się w nowe rzeczy od stóp do głów - wtedy efekt sztuczności murowany. Ja swój pierwszy (słomkowy) kapelusz oswajałam, zakładając go do zwykłego, przydomowego stroju (adidasy, bluza, te sprawy) na zakupy do pobliskiego supermarketu. A potem stopniowo zapuszczałam się dalej w miasto, w bardziej "wychodnych" strojach. I poszło. Trzymam za Was kciuki! :)
Rewelacyjne buciki :)
OdpowiedzUsuńFajna, sportowa stylizacja. Szczególnie buciki mają w sobie to "coś". Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zakochałam sie w butach ! ! ! Idealne !
OdpowiedzUsuńRYFKA !
Znalazłam otatnio w necie taakie cacko jak w linku, a że przekierowywuje mnie do twojej szaf chcialam zapytać czy nie wiesz gdzie można takowe cacko dostać ? Błaaagam pomocy ;)
http://s4.ifotos.pl/img/tadajpg_nxhwhqn.jpg
Odpowiadałam na to pytanie przedwczoraj pod tym postem: http://szafasztywniary.blogspot.com/2013/04/ryfka-modzi-w-lodzi.html :)
UsuńPowtórzę: to torebeczka z ciucholandu, którą kupiłam z 6 lat temu i już jej nie mam.
Oj, Ryfka! Śniłaś mi się dzisiaj..:)nie pamiętam kontekstu, ale wiem że byłaś CELEBRYTKĄ która nawet mój małż rozpoznał (!) i mi na Ciebie wskazał. Coś jeszcze kojarzę, że od Ciebie dostałam autograf... no dasz wiarę?Boję się otwierać lodówkę!:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, fiolka
Świetne buty :) Podoba mi się to, że masz własny styl, i nie poddajesz się tak łatwo modzie jak inne blogerki (oczywiście nie miałam zamiaru przez to powiedzieć, że nie ubierasz się modnie). Masz swój własny, niepowtarzalny styl, i bardzo to w tobie lubię ;*
OdpowiedzUsuńhej Ryfko, mam pytanie - znalazłaś może już jakieś godne zastępstwo dla czytnika google? bo widziałam na fb, że też ubolewałaś nad zamknięciem. termin się nieubłaganie zbliża i przydałoby się na coś przestawić.
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie wgłębiałam w temat, ale dużo osób poleca Feedly i chyba na niego się zdecyduję.
UsuńPojedyncze elementy stroju w większości udane, ale całość mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńRyfko, masz fantastyczną figurę - jesteś wysoka i szczupła, masz długie nogi. Jakoś nie wykorzystujesz tych darów od losu w prezentowanych na blogu stylizacjach.
Oryginalność i nietuzinkowość to jedno, Ty jednak za często przypominasz mi przerośniętego czterolatka po napadzie na Smyka.
Ubieram się tak, jak mi się podoba. A tak się składa, że podobają mi się najbardziej rzeczy totalnie nieseksi :)
Usuń